Wałbrzych Plac Grunwaldzki: Tu teraz rządzą sieciowcy [FOTO]

Od marca 2021 mieszkańcy Wałbrzycha obserwują dalsze, często spektakularne, postępy w pracach na budowanej obwodnicy. Niektóre miejsca zmieniają się niemal z dnia na dzień, inne mniej. Główny nurt obwodnicy pomiędzy Piaskową Górą a Starym Zdrojem miejscami gotowy jest już w 100%, mamy też oddane do użytku i niemal gotowe obiekty inżynierskie jak kładka przy ul. Kurpiowskiej i w znacznej mierze wiadukty oraz estakady... Tymczasem ogólnie pojęty "Plac Grunwaldzki", to enfant terrible tej trudnej i wymagającej budowy, utknął gdzieś w okolicy połowy zaawansowania wykonawczego i trwa, jak na kapryśne dziecko przystało. Nie znaczy jednak, że nic się tam nie dzieje.




Gdybyśmy obeszli całą okolicę od ul. Wysockiego i Sikorskiego przez Kolejową, Chrobrego i Czerwonego Krzyża do ul. Reja natkniemy się na kilka ekip i jednostek sprzętowych. - Mamy obecnie na tym terenie prace wielu ekip sieciowców, są też dwie ekipy nasze, które przebudowują kolizje teletechniczne. Są tam obecnie przede wszystkim gestorzy sieci, czyli "podmioty obce", bo podziemnych kabli jest tu znacznie więcej niż zaznaczono w kontrakcie z nami - zaznacza Michał Ślipko, kierownik budowy obwodnicy Wałbrzycha z Budimex S.A. Kable i nieujęte w planach fragmenty sieci są porządkowane, bez tego nie można zacząć prac stricte drogowych. Zamawiający, czyli miasto musi się z tym problemem uporać.



A łatwo nie jest. I długo to trwa. Jak tłumaczył podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej: - Problemem jest infrastruktura podziemna - światłowodowa, energetyczna i różnego rodzaju sieci informatyczne, które nie mogą być błyskawicznie załatwione. Przykładowo, jeden kabel, który obsługuje kilka banków i jego wyłączenie spowoduje paraliż dla większości wałbrzyszan. tego oczywiście nie możemy zrobi, trzeba to robić stopniowo, z czym wiąże się brak widocznego postępu.    
I jak zaznacza włodarz naszego miasta, nie można było tych spraw załatwić wcześniej, bo o przebiegu wielu z tych kabli nie wiedział nikt poza korzystającymi z nich instytucjami. Decyzje o terminach możliwych wyłączeń teletechnicznych zapadają w centralach placówek w innych częściach Polski lub nawet poza nią, a to trwa...



Na czas działań sieciowców usuwają się czasowo budowlańcy z ramienia wykonawcy. - Gestorzy sieci na podstawie przekazania fragmentu terenu budowy, pracują i siłami własnymi przebudowują kable teletechniczne - dodaje Ślipko.