Piaskowa Góra: Tajemniczy dym nie dał jej spać i ubrudził wannę

Zgodnie ze zgłoszeniem pochodzącym od mieszkanki Piaskowej Góry, w jej łazience 30 marca około godz. 21 pojawiło się zadymienie. Dym - wedle relacji - miał się być pod sufitem, następnie wedle przekazu wałbrzyszanki miał on też wpłynąć na stan wanny stojącej w tym pomieszczeniu - "zostawił osad żółtego koloru". Na tym nie skończyły się kłopoty z dymem. Swąd nie znikał, ale unosił się w łazience również około północy.

Sprawdzeniem sytuacji zajęli się strażacy z JRG-2 z ul. Ogrodowej. Przybyli na ul. Gajcego o godz. 0.07. - Mieszkanka wskazała łazienkę, w której czuć było niepokojący zapach - mówi Robert Strojny z KM PSP Wałbrzych. Ratownicy chcieli się upewnić, czy dym nie ma związku z pożarem i sprawdzić, czy w pomieszczeniu są niebezpieczne gazy, m.in. tlenek węgla. Wykonali pomiary kilkoma urządzeniami. - Żaden z mierników nie wykazał obecności gazów niebezpiecznych. Natomiast w pomieszczeniu wyczuwalny był zapach przypominający... kadzidełko - dodaje nasz rozmówca.

By wykluczyć przemieszczanie się tego zagadkowego, brudzącego armaturę łazienkową zapachu przez wentylację, sprawdzono mieszkania z drugiej kondygnacji, oraz piwnice. Nigdzie nie było wskazań dotyczących niebezpiecznych gazów. - W związku z brakiem możliwości zlokalizowania źródła zapachu, lokatorce zalecono wietrzenie i kontrolowanie ewentualnego nasilenia się problemu - zaznacza strażak ratownik. Nieco ponad pół godziny po wyjeździe z ul. Ogrodowej strażacy byli już w jednostce z powrotem. Sprawa zagadkowego brudzącego dymu zapewne zapadnie im w pamięci. Przez to warto dopisać ją do naszego katalogu nietypowych interwencji...
Wcześniejsze przypominamy poniżej.        

Podzamcze: tak się skończył romantyczny wieczór przy kominku...
Straż Wałbrzych: Nietypowa sprawa z migającą świetlówką
Wałbrzych: Odór przeraził kobietę. Kto ją podtruwa?
Podgórze: Jedna z najdroższych awantur w historii Wałbrzycha
Biały Kamień: Tak bardzo piszczało, że bała się wejść do łazienki