| Źródło: Wiesz Co
Wałbrzych: górnicy nad morzem, Delfin w Lisim Jarze (FOTO)
Inicjatorem budowy nowoczesnego ośrodka wczasowo-kolonijnego nad Bałtykiem był ówczesny dyrektor kopalni Thorez, J. Osmęda. Działkę pod budowę ośrodka przekazała Powiatowa Rada Narodowa w Pucku. Stowarzyszenie Architektów Polskich rozpisało wśród gdańskich architektów konkurs na projekt ośrodka. W szranki stanęło pięć zespołów. Jury pod przewodnictwem profesora Politechniki Gdańskiej (inż. Tomaszewskiego) wyróżniło pracę zespołu inż. J. Piasecznego. Makietę projektowanego ośrodka można było przez jakiś czas oglądać w dyrekcji kopalni Thorez.
W czerwcu 1960 roku redaktor Trybuny Wałbrzyskiej tak pisał o budowanym ośrodku: „300 metrów od latarni morskiej Żeromskiego na Rozewiu, 150 metrów od plaży nadbałtyckiej powstaje Lisi Jar niezwykły ośrodek wypoczynkowy dla górniczych dzieci i ich rodziców. Osobne pomieszczenia mieszkalne dla dzieci i dla dorosłych, osobne kuchnie, wspólne bawialnie i świetlica, amfiteatr, boiska sportowe złożą się na całość jakiej nad morzem naszym jeszcze nie widziano”.
Założono, że będzie to obiekt dwuskrzydłowy. Skrzydło dla dzieci miało się składać z 10 segmentów. Na parterze każdego z nich zaplanowano przestrzeń socjalną (umywalnie, prysznice, toalety, szafki ubraniowe), a na piętrze pomieszczenie sypialne na 20 łóżek. Skrzydło dla dorosłych zaprojektowano tak, aby z każdego pokoju był widoczny Bałtyk. Miały to być pokoje jedno-, dwu-, trzy- i czteroosobowe z umywalkami. W głównym budynku „spinającym” te dwa skrzydła znalazło się miejsce na recepcję, czytelnię, bibliotekę, kawiarnię i stołówkę. Dzieci miały dysponować oddzielnym placem do zabaw oraz osobną kuchnią i jadalnią.
Prace powierzono Gdyńskiemu Przedsiębiorstwu Budowlanemu, które zobowiązało się, że w 1 czerwca 1961 odda klucze do gotowego ośrodka. Wśród miejscowych plastyków zaplanowano ogłoszenie konkursu na urządzenie wnętrz. Koszty budowy ośrodka miały być pokryte przez samorząd robotniczy kopalni Thorez z funduszy zakładowych.
„Dzięki budowie tego ośrodka” – pisał redaktor w Trybunie Wałbrzyskiej w lutym 1960 roku – „1000 górników Thoreza będzie mogło rocznie od 1961 roku włącznie spędzać dwutygodniowe wczasy nad morzem. Dotychczas całe nasze Zjednoczenie dysponowało rocznie zaledwie pięćdziesięcioma skierowaniami na wczasy nad morzem. Około 400 dzieci górników będzie spędzało wakacje w Lisim Jarze – jednym z najbardziej uroczych zakątków nad Bałtykiem”. Wybudowany ośrodek był mniejszy niż pierwotnie zakładano. Nadano mu nazwę Delfin. Była to chyba pierwsza taka inwestycja firmy z Wałbrzycha nad polskim morzem. Lokalna prasa sugerowała, że inne zakłady pracy powinny pójść w ślady kopalni Thorez i wybudować podobne ośrodki, aby proponować górnikom wczasy nie tylko w Szklarskiej Porębie, Karpaczu, Polanicy (szkoda, że nie w Szczawnie-Zdroju, ironizował redaktor), ale właśnie nad Bałtykiem.
W połowie lat 90. miałem okazję pracować w Delfinie w czasie wakacji. Wymagający szef kuchni, który np. sam przygotowywał rolady mięsne, sporo nas wówczas nauczył. To właśnie tam obsługiwałem wielką maszynkę do mielenia (o nazwie Wilk) i tam pierwszy raz zetknąłem się ze zmywarką do naczyń (kapturową, do gastronomii, inną niż znamy z naszych domów). Pracownicy mieszkali w domkach kempingowych, za budynkiem ośrodka. Po zboczu Lisiego Jaru, przez boczną furtkę, prowadziło najkrótsze, ale bardzo strome zejście na plażę.
W sieci można poczytać wypowiedzi osób, które jeździły dawniej na wypoczynek do Delfina. 11 lat temu internautka „mag” pytała na forum: „Czy był ktoś z was na wakacjach w Jastrzębiej Górze w ośrodku wczasowym Delfin? Ja jeździłam tam od dziecka, ostatni raz byłam w 1996 roku i chciałam się teraz wybrać, ale nigdzie nie mogę znaleźć informacji czy on istnieje, może ktoś z was coś wie”? Odpowiedziała jej „kolonistka”: „Byłam w zeszłym roku i szukałam ośrodka, bo też jeździłam tam jako dziecko. Ośrodek zrównany z ziemią, nie ma śladu, za to Lisi Jar nic się nie zmienił (...)”.
Z kolei „kolonista” wspominał: „Też tam jeździłem na kolonie, byłem chyba ze 3-4 razy. Dobrze wspominam te czasy. Szkoda, że taki los spotkał ten ośrodek, ale jak nie ma pieniędzy, to nie ma co się dziwić. Kiedyś kopalnia łożyła na utrzymanie, a ośrodek jak pamiętam był dosyć duży, spokojnie mogło być na turnusie 200-250 osób. I te dyskoteki na dużym tarasie, wchodziło się po schodkach, Coco Jambo, Scatman, hahaha, to były czasy”. Forumowiczka „Alina” pamiętała, że też jeździła do Delfina na kolonie: „Mam fajne wspomnienia i też szukałam tego ośrodka, wygląda na to że ktoś wykupił ten teren, bo jest ogrodzony i zrównany z ziemią, nawet porobiłam zdjęcia gdzie została tylko tabliczka, że ten ośrodek tam był. Zdziwiłam się jak na terenie kolonijnym wyrosły olbrzymie drzewa, których jako dziecko nie pamiętam, na środku ośrodka było boisko”.
Ośrodek wybudowano w uroczym miejscu, tuż przy jarze. Definicja w popularnej Wikipedii podaje, że jar to forma ukształtowania terenu w postaci wydłużonego zagłębienia o wąskim dnie i stromych zboczach. Jar jest rodzajem doliny rzecznej. Powstaje w wyniku erozyjnego działania wody – gdy obniża się baza erozyjna lub obszar, przez który płynie ciek – wtedy się wypiętrza. Rodzajem jaru jest kanion, a inne podobne formy ukształtowania terenu to np. wąwóz i parów. Tyle teorii. Lisi Jar, bo o nim mowa, powstał dawno temu. Początkowo był długi na ok. 10 km. Aktywność fal morskich spowodowała, że do czasów obecnych przetrwał odcinek o długości ok. 350 m. Reszta zniknęła w wodach Bałtyku.
Pięćdziesięciometrowe zbocza jaru porastają głównie stare, ponad stuletnie buki, a także brzozy, jarzębiny, świerki i dzikie grusze. Ponadto rosną tu leśne maliny, jeżyny, kalina, leszczyna, głóg, wrzosy, bluszcze i storczyki.
Przy wejściu do Lisiego Jaru stoi pomnik. Postawił go w 1928 roku (niektóre źródła podają, że stało się to 4 lata później) ówczesny właściciel tego terenu, hrabia Rossetti (de Rosset). Pomnik zwieńczony figurą orła wzbijającego się do lotu upamiętniał pewne wydarzenie z 1594 roku, kiedy to statek króla Zygmunta III Wazy wracającego wtedy z armią z nieudanej wyprawy po koronę Szwecji podobno rozbił się u wylotu Lisiego Jaru. W 1939 roku Niemcy zniszczyli obelisk, a figurę orła wywieźli w głąb Niemiec. Tablicę pamiątkową udało się przechować mieszkańcom Jastrzębiej Góry. Za sprawą sponsora, Jerzego Mogielnickiego z Gdyni, 25 maja 1996 roku figura orła powróciła na szczyt pomnika.
Naprzeciw pomnika, po drugiej stronie obecnej ul. Rozewskiej, uruchomiono gospodę „Nad Lisim Jarem”. Jak można przeczytać w ulotce z tego wydarzenia „w czasie obchodu Święta Morza w 1932 r. w obecności Pana Prezydenta Rzeczypospolitej otwarty został gmach, mający za zadanie udogodnienie turystom zwiedzanie naszego wybrzeża. Gospoda znajduje się bezpośrednio przy nowym bulwarze nadmorskim (autostradzie) naprzeciwko Zygmuntowskiego pomnika i historycznego Lisiego Jaru z zejściem do morza, obok Latarni Morskiej w Rozewiu, najsilniejszej na Bałtyku”. Obiekt był wyposażony w bieżącą wodę (zimną i gorącą), elektryczność, łazienkę. Do gospody można było dotrzeć np. pociągiem PKP „Strzała Bałtycka” (do stacji Wielka Wieś-Hallerowo), a ze stacji autem lub autobusem. Po wojnie obiekt należał do Funduszu Wczasów Pracowniczych. Obecnie po ośrodku „Lisi Jar”, podobnie jak po „Delfinie” nie ma śladu – ośrodek wyburzono przed 2009 rokiem – pozostał pusty plac. Na szczęście zachowały się zdjęcia, archiwalne artykuły i wspomnienia.
Jeszcze parę słów o latarni morskiej na przylądku Rozewie. Właściwie to o dwóch latarniach. Pierwszą, nazywaną „starą” lub „Rozewie I” wysoką na 32,7 m wybudowano w 1822 roku. Dwukrotnie przeprowadzano jej istotną modernizację (w 1910 i 1978). Od 1 grudnia 2019 r. źródłem światła są dwa reflektory LED dalekiego zasięgu o wysokiej mocy. I ta pierwsza, stara latarnia do dzisiaj jest czynna. Drugą latarnię („nową” lub „Rozewie II”) o wysokości 23,8 m wybudowano w 1875 ropku. Do 1910 roku obie funkcjonowały równocześnie. Po modernizacji starej latarni, nową wyłączono z eksploatacji. Po II wojnie światowej stara latarnia do 1990 roku służyła jako wieża obserwacyjna i miejsce lokalizacji anteny radaru strażnicy WOP. W latarni mieści się muzeum latarnictwa (filia Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku), które warto odwiedzić.
Piotr Frąszczak
Bibliografia:
1.Trybuna Wałbrzyska 04.02.1960, 09.06.1960
2.www.forum.gazeta.pl (dostęp 21.07.2021)
3.www.pl.wikipedia.org (dostęp 21.07.2021)
4.www.e-kaszuby.pl (dostęp 21.07.2021)
5.www.krajoznawcy.info.pl (dostęp 21.07.2021)
6.Cyfrowa Biblioteka Narodowa www.polona.pl (dostęp 21.07.2021)
FOTO:
Ośrodek Delfin w Lisim Jarze (Fot. Kronika Związku Zawodowego Pracowników KWK Thorez w Wałbrzychu, lata 80.)
Zmywak ze zmywarką (po lewej) i stołówka w ośrodku Delfin (Fot. zbiory prywatne Piotra Frąszczaka, lata 90.)
Obecna ul. Rozewska w Lisim Jarze. Po drugiej stronie ulicy – pomnik zwieńczony orłem (Fot. H. Poddębski, Cyfrowa Biblioteka Narodowa, 1932)
Dom wypoczynkowy Lisi Jar (Fot. www.fotopolska.eu, 1969)
Czytaj też:
WAŁBRZYCH ZA PRL: KOPALNIA NA MORZU (FOTO)
BIAŁY KAMIEŃ: HISTORIA BASENU, STADIONU I HALI (ARCHIWALNE ZDJĘCIA)
WAŁBRZYCH: NIE MIELI KĄPIELISKA I SKRZYKNĘLI SIĘ, ABY COŚ ZROBIĆ (FOTO)
Artykuł ukazał się na łamach tygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie pdf na stronie www.wieszco.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj