
| Źródło: Wiesz Co
Wałbrzych: nie mieli kąpieliska i skrzyknęli się, aby coś zrobić (FOTO)

Na początku lat 60-tych wykonano wstępne prace, tj. uformowano nieckę zbiornika wodnego i utwardzono jego brzegi. Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Kopalni Thorez w Wałbrzychu, Zygmunt Kawalec, pamiętał, że jeszcze jako działacz młodzieżowy razem z kolegami brał udział w budowie tego ośrodka. Niestety nie był to dobry czas na takie inwestycje. Władze wojewódzkie postanowiły, że ważniejsza jest budowa obiektów sportowych w mieście, a nie ośrodka wypoczynkowego z zalewem kilkanaście kilometrów od Wałbrzycha. Plany budowy na ponad 20 lat trafił do szuflady.
Gdy we wrześniu 1983 roku Zygmunt Kawalec wspomniał współpracownikom o tej zaniechanej inwestycji, szybko zakiełkowała myśl, aby powrócić do sprawy. Pomysł poparły wszystkie organizacje zakładowe i dyrekcja kopalni. Do Starych Bogaczowic pojechały delegacje oddziałowe aby na miejscu ocenić projekt i wyrazić swoją opinię. W styczniu 1984 roku redaktor Słowa Polskiego tak pisał na ten temat: „Zanim całymi rodzinami na tygodniowy bądź sobotnio-niedzielny wypoczynek będą wyjeżdżać górnicy, trzeba włożyć dużo pracy w budowę. By było szybciej, załoga planuje, że w maju, gdy się ociepli, pojadą tam z rodzinami. Ale odpoczywać – na kocach – będą tylko żony i dzieci, górnicy natomiast popracują społecznie. A plany są ambitne: 1700 miejsc, domki typu szałasowego, pawilon socjalny z wszystkimi wygodami, stołówka, bufet, itd. Przy akwenie wodnym powstanie brodzik dla maluchów”.
Władzom gminy pomysł budowy zalewu bardzo się spodobał. Włodarze w imieniu mieszkańców zadeklarowali wykonanie ujęcia wodnego i obwałowań przyszłego zbiornika. Prace wykonali rolnicy ze Starych Bogaczowic. Związek zawodowy sporządził plan zagospodarowania ośrodka. Już na początku pojawił się problem rąk do pracy. Niestety w tamtym czasie nie wchodziło w grę oddelegowanie pracowników kopalni do budowy ośrodka w ramach dniówek, tak jak to już wcześniej było praktykowane podczas „społecznego” budowania obiektów socjalnych. W związku z tym władze związku zawodowego martwiły się, czy uda się zmobilizować górników do budowy ośrodka poza godzinami pracy.
Obawy były niepotrzebne. Pod koniec maja 1985 roku prace przy budowie zalewu rozpoczęli aktywiści organizacji społeczno-politycznych. Następnie rękawy zakasało dwunastu zapaśników z sekcji GKS Zagłębie, po nich pracowali emeryci i renciści, później aktyw związkowy szybu Julia, ratownicy górniczy i ponownie aktyw związkowy, tym razem z szybu "Chwalibóg". W lipcu obiekt nabrał konkretnych kształtów.
Dobra passa trwała. Do związku zawodowego zgłaszały się kolejne grupy górników (z oddziałów wydobywczych) chętnych do pracy. Niektóre przyjeżdżały na plac budowy zaraz po szychcie. Związkowcy dwoili się i troili, aby budowa sprawnie szła do przodu. Z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego wynajęto autobusy, które zapewniały przewóz górników. Po kilku godzinach pracy fundowano pracownikom ciepły posiłek i napoje (w tym symboliczne piwko). Pracowano nawet w soboty i w niedziele (wówczas często górnicy przyjeżdżali na plac budowy ze swoimi rodzinami). Zapał i zaangażowanie górników sprawiły, że już 25 sierpnia 1985 roku odbyło się uroczyste otwarcie części ośrodka: zagospodarowanego zalewu z molo, piaszczystą plażą, ławkami, deptakiem i piaskownicami.
Chociaż pogoda nie dopisała, w otwarciu ośrodka wzięli udział liczni górnicy, a także zaproszeni goście, w tym I sekretarz KW PZPR w Wałbrzychu i dyrektor naczelny Dolnośląskiego Gwarectwa Węglowego oraz sekretarz Federacji ZZ KWK, PRG i PBSz z Katowic. W części oficjalnej dyrektor kopalni Thorez Emil Barciński symbolicznie przejął od Neptuna zalew we władanie, podpisując przed tym dokument zawierający 16 zobowiązań (w tym np. obowiązek pucowania tafli wodnej). Potem odbył się festyn, w czasie którego niektórzy skorzystali nawet z kąpieli w nowym zbiorniku wodnym. W trakcie imprezy przygrywała orkiestra dęta KWK Thorez. Powstanie ośrodka wypoczynkowego Zygmunt Kawalec podsumował krótko: „Skrzyknęliśmy się, żeby coś zrobić i to się udało. Uczynimy wszystko, aby toczyło się to coraz prędzej”. Dalsze plany związane z ośrodkiem były dalekosiężne. Planowano, że każda załoga z poszczególnych oddziałów wybuduje po jednym dwurodzinnym domku campingowym. To się niestety nie udało.
W lutym 1987 roku odbyło się spotkanie władz gminy Stare Bogaczowice i kolektywu kopalni poświęcone realizacji planu rozbudowy ośrodka. Wzięli w nim udział m.in. I sekretarz KG PZPR Aleksander Grzybowski, naczelnik Urzędu Gminy Lech Świętalski, I sekretarz KZ PZPR Bogusław Dyszkiewicz, dyrektor kopalni Waldemar Szczepanowski, przewodniczący SNZZ KWK "Thorez" Franciszek Jaszczerski. Z ustaleń poczynionych w trakcie spotkania wynikało, że gmina zobowiązała się wykonać drogę dojazdową i utworzyć punkt małej gastronomii. Natomiast na barkach kopalni były takie prace, jak remont zapory, odmulenie zbiornika, przebudowa wiaty osłonowej, doprowadzenie wody pitnej i energii elektrycznej. Co ciekawe, na spotkaniu omawiano nie tylko sprawy dotyczące ośrodka wypoczynkowego i zalewu, ale również ustalono formy współpracy mieszkańców gminy z górnikami. Na czym ta współpraca miała polegać? Trzydziestu przodujących rolników z gminy Stare Bogaczowice miało pojechać do kopalni, aby poznać pracę górników. W trakcie rewizyty górnicy mieli odwiedzić gospodarstwa rolne na terenie gminy.
Przez dwie dekady od powstania nad zalewem wypoczywali mieszkańcy Wałbrzycha i okolicznych gmin. Jak pamięta jeden z użytkowników portalu www.polska-org.pl, nad zalewem corocznie odbywały się zawody triathlonowe: „zjeżdżały się wówczas drużyny z przeróżnych szkół województwa dolnośląskiego. Zawody umarły łącznie z umierającym zalewem”. W związku z likwidacją wałbrzyskich kopalń miejsce straciło swojego „opiekuna” i ośrodek zaczął powoli podupadać. Jeszcze latem 2004 roku niecka była wypełniona wodą. W roku 2005 lub 2006 kąpielisko przestało funkcjonować. W kolejnych latach dno zbiornika zarosło krzewami, drzewami i inną roślinnością.
Gdy już było pewne, że po dawnym ośrodku wypoczynkowym zostały tylko zdjęcia i wspomnienia, skrzyknęła się grupa zapaleńców, którzy postanowili dokonać niemożliwego i reaktywować to miejsce rekreacji. W marcu 2015 roku rozpoczęło się żmudne wycinanie drzewek porastających dno zalewu, czyszczenie brzegów, sprzątanie terenu. Pół roku pracy w weekendy (za darmo, w swoim wolnym czasie) mieszkańców Starych Bogaczowic, ale również Wałbrzycha przyniosło niesamowity efekt. Zbiornik wypełnił się wodą. Podziękowania należą się również gminie, która sfinansowała niektóre prace.
Po uporządkowaniu terenu ośrodka Sudeckie Stowarzyszenie Strzeleckie wydzierżawiło go od gminy, wykonało prace melioracyjne i ziemne, zamontowało infrastrukturę. Stowarzyszenie zobowiązało się bezpłatnie udostępniać zalew wszystkim chętnym od 24 czerwca do 31 sierpnia. W sobotę 25 czerwca 2016 roku nad zalewem miało miejsce otwarcie sezonu wakacyjnego w gminie Stare Bogaczowice. Rzecz nieprawdopodobna stała się faktem.
W kwietniu 2017 roku w Starych Bogaczowicach powołano do życia Stowarzyszenie Jedynak. Było to możliwe dzięki wsparciu finansowemu na utworzenie nowych miejsc pracy w projekcie „Program wsparcia sektora ekonomii społecznej subregionu wałbrzyskiego” współfinansowanym przez Unię Europejską w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. Dzięki wspólnej inicjatywie Sudeckiego Stowarzyszenia Strzeleckiego i Wędkarskiego Klubu Sportowego Bogaczowice w stowarzyszeniu znalazły zatrudnienie osoby, które wcześniej wniosły znaczący wkład w reaktywację zalewu. W 2017 roku stowarzyszenie rozpoczęło prowadzenie karczmy w wybudowanym rok wcześniej obiekcie nad brzegiem zalewu. W okresie letnim karczma serwuje dania wypoczywającym nad zalewem, organizuje też różne imprezy okolicznościowe. W pobliżu znajduje się strzelnica i pole do gry w paintball. Niestety w związku z epidemią od roku działalność obiektu jest ograniczona.
– Planujemy w bieżącym roku otworzyć karczmę, o ile tylko sytuacja nam na to pozwoli – mówi Agata Porwich, prezes Stowarzyszenia Jedynak. – W zeszłym roku karczma działała w okresie letnim od czerwca do sierpnia, niestety było mniej odwiedzających niż w latach poprzednich – dodaje.
Miejmy nadzieję, że w nadchodzące lato, jak wirus już będzie w odwrocie, nad zalew znowu, jak dawniej, ściągną ludzie złaknieni pobytu na świeżym powietrzu, pragnący pobyć na łonie natury, chcący spędzić miło czas z rodziną czy znajomymi, amatorzy kąpieli wodnych czy grillowanych kiełbasek.
Opr. Piotr Frąszczak
Zdjęcia współczesne: Magdalena Sakowska
Bibliografia:
1) Kronika ZZ Pracowników KWK Thorez
2) Słowo Polskie z 10.01.1984 r.
3) Trybuna Wałbrzyska
4) Tygodnik Wałbrzyski z 28.09.2015 i 18.04.2016
5) Panorama Wałbrzyska z 27.06.20161
6) www.polska-org.pl (dostęp 13.04.2021)
7) www.karczma-jedynak.pl (dostęp 13.04.2021)
Otwarcie ośrodka wypoczynkowego z zalewem w Starych Bogaczowicach (Fot. Kronika Związku Zawodowego Pracowników KWK Thorez)
Tak wyglądał zalew w 1983 roku, zanim wznowiono budowę ośrodka (Fot. Kronika Związku Zawodowego Pracowników KWK Thorez)
Otwarcie ośrodka wypoczynkowego z zalewem 25 sierpnia 1985 roku (Fot. Kronika Związku Zawodowego Pracowników KWK Thorez)
Ośrodek wypoczynkowy z zalewem w Starych Bogaczowicach po reaktywacji (Fot. Magdalena Sakowska)
O ośrodku w jego nowej wersji pisaliśmy:
OTWARCIE ZALEWU W STARYCH BOGACZOWICACH (FOTO)
ZALEW W STARYCH BOGACZOWICACH CZEKA NA LATO
ZALEW STARE BOGACZOWICE: PRZED NAMI OTWARCIE SEZONU (FOTO)
Artykuł ukazał się na łamach tygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie PDF na stronie www.wieszco.pl.

Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj