| Źródło: Wiesz Co
Wałbrzych: baza ludzi nieumytych, dziejów składowisk ciąg dalszy (FOTO)
Stara baza MPO nie posiadała odpowiednich warunków do realizacji nałożonych na nią zadań. Brakowało garaży, przez co wszystkie pojazdy zakładu w liczbie 38 (o wartości od 300 do 600 tys. zł) parkowały „pod chmurką”. Dotychczasowe pomieszczenie, w którym garażowały, wybudowane w 1953 roku w czynie społecznym przez załogę, trzeba było rozebrać. Jego budowę przeprowadzono bez znajomości zasad budowlanych i bez właściwego nadzoru, przez co obiekt po prostu zaczął się walić. Elementarne zasady bezpieczeństwa wykluczały jego dalszą eksploatację. Podobnie redaktor Trybuny Wałbrzyskiej pisał o szatni:
„Szatnia – to właściwie zbyt elegancje określenie, nie oddające absolutnie wyglądu trzech ponurych salek. W jednej znajduje się tylko jedyna wanna, 4 małe umywaleczki i 5 sitek prysznicowych. W dwóch dalszych salkach na piętrze mieszczą się szafki pracowników. Trzymają oni w nich zarówno czystą własną odzież i bieliznę jak i ubranie robocze”. Dla zobrazowania problemu warto dodać, że w tamtym czasie liczba zatrudnionych w MPO wynosiła 240 osób, z czego 95 kobiet – pozbawionych możliwości utrzymywania czystości czy korzystania z pokoju higienicznego. Pracownicy wracali po pracy do domu niedomyci i niedoczyszczeni, po prostu brudni.
Autor artykułu grzmiał dalej: „Nie zapominajmy, że pracują przy najgorszych robotach – wywóz śmieci, fekaliów, itp. Pomyślmy czy nie stanowi to potencjalnego źródła roznoszenia bakterii chorobotwórczych? W domach także nie mogą dokończyć toalety. Warunki mieszkaniowe Wałbrzycha jak wiadomo są wyjątkowo ciężkie, a łazienki należą raczej do rzadkości”.
Jak wynika z artykułów prasowych potrzeba budowy nowoczesnej bazy Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania była wtedy bardzo paląca. Na jej terenie przy ul. Piasta miały się znaleźć m.in. garaże oraz nowoczesny budynek socjalny z szatniami czystymi i brudnymi (w szatniach czystych pracownicy mieli zostawiać własną odzież, a szatnie brudne służyły do przechowywania odzieży roboczej), pomieszczeniem do dezynfekcji, natryskami, pokojem śniadań, kuchenką do podgrzania napojów, pokojem lekarskim i czytelnią.
Po zatwierdzeniu dokumentacji technicznej w marcu 1962 r. (o czym pisałem w artykule WAŁBRZYCH: NIEISTNIEJĄCE OSIEDLE I STARĄ LODÓWKĄ W SYSTEM (FOTO)) wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Ale pojawił się problem z wykonawcą. W marcu 1962 roku Wojewódzka Komisja Rozdziału Robót przydzieliła tę inwestycję Miejskiemu Przedsiębiorstwu Remontowo-Budowlanemu (MPRB). Już pod koniec kwietnia lokalna prasa informowała, że prace miała zrealizować wrocławska „dwójka” (prawdopodobnie mowa o Wrocławskim Przedsiębiorstwie Budownictwa Przemysłowego nr 2) ale ostatecznie nadal nie było wykonawcy. Koniec końców zadania podjęła się wspomniana „dwójka”. W połowie sierpnia 1963 roku trwały już prace przygotowawcze i częściowo budowlane. Zniwelowano i ogrodzono teren, wzniesiono filary i murowane ściany hali warsztatowej, zbudowano budynek stacji paliw.
Początkowo jedynie na terenie Szczawna-Zdroju prowadzono wszystkie prace (w tym tzw. akcję zimową, tj. usuwanie śniegu i posypywanie jezdni). Inne przejęte miejscowości, ze względu na brak piaskarek i pługów, początkowo musiały sobie z tymi problemami radzić same. Pewne problemy (z wyjątkiem Szczawna-Zdroju) były też z wywozem nieczystości, np. w Jedlinie-Zdroju w tym celu jeździło siedem samochodów (tzw. bajader), a na przykład tylko z jednego podwórka potrafiono wywieźć pięć samochodów pełnych śmieci. Zaległości były spore.
Do historii MPO jeszcze wrócę, czas na przerywnik w postaci dalszej historii wałbrzyskich składowisk odpadów. Oprócz oficjalnych i dzikich wysypisk w różnych częściach miasta, w historii Wałbrzycha zapisały się również składowiska zakładowe, przemysłowe. Ze strzępów informacji pochodzących z przeróżnych źródeł (w tym z portalu www.polska-org.pl) udało się zlokalizować niektóre z nich. Na przykład huta szkła przy ul. Wrocławskiej (Państwowa Huta Szkła Lanego i Lustrzanego „Lustrzanka”, Zakłady Szkła Lustrzanego „Wałbrzych”) urządziła wysypisko odpadów poprodukcyjnych za stolarnią, wzdłuż linii kolejowej nr 274.
Jeden z naszych czytelników pamięta, że wraz z kolegami chodził tam zbierać różne kolorowe szkiełka. Inne wysypisko huty ulokowano przy ul. Prostopadłej. Po likwidacji zakładu, za sprawą osłów „na dwóch nogach”, teren ten przekształcił się w nielegalne wysypisko odpadów. Można się tu natknąć np. na zużyte opony samochodowe (przypominam – w mieście są dwa PSZOK-i, gdzie tego typu odpady można bezpłatnie zostawić).
Czas na najmłodsze oficjalne składowisko odpadów położone przy ul. Beethovena. Pozwolenie na jego użytkowanie zostało wydane decyzjami prezydenta Wałbrzycha z dnia 31 grudnia 1999 r. (kwatera 1A) i z dnia 24 stycznia 2001 r. (kwatera 1B). Zgodnie z obowiązującymi przepisami, w dniu 8 maja 2007 r. wojewoda dolnośląski wydał decyzję o udzieleniu gminie Wałbrzych pozwolenia zintegrowanego na prowadzenie instalacji o nazwie „Składowisko odpadów innych niż niebezpieczne i obojętne przy ul. Beethovena w Wałbrzychu” wskazując, że powstało ono na gruntach byłych zakładów przemysłowych (koksowni, kopalni, a wcześniej fabryki kwasu siarkowego), a jego teren to część obszaru położonego między hałdą nr 9/2 byłego zakładu górniczego „Victoria” a nasypem kolejowym byłego zakładu górniczego „Wałbrzych”. Ówczesnym zarządcą składowiska było Wałbrzyskie Centrum Zatrudnienia Socjalnego i gromadzono tu odpady komunalne i podobne do nich, pochodzące z terenu Wałbrzycha, Szczawna-Zdroju, Jedliny-Zdroju, Głuszycy i Walimia. Zainteresowanych szczegółami technicznymi składowiska (uszczelnienie, wyposażenie w system wodociągowy, kanalizacji technologicznej i sanitarnej, kanalizacji deszczowej) odsyłam do decyzji wymienionej w bibliografii. Nie będę zanudzał czytelników tymi danymi. Jak wynika z opisu na stronie www.mzuk.com.pl od 2013 roku zaprzestano tu składowania niesegregowanych (zmieszanych) odpadów komunalnych, dopuszczając jedynie odpady powstające w wyniku działalności infrastruktury miasta (zmiotki, gruz). Postanowiłem zasięgnąć informacji u źródła, jaki jest obecnie status tego składowiska. Jerzy Błaszczyk, kierownik Zakładu Segregacji i Zagospodarowania Odpadów poinformował mnie, że: „Składowisko jest już zamknięte i nie przyjmuje żadnych odpadów. Obecnie MZUK sp. z o.o. oczekuje na wydanie decyzji przez marszałka województwa dolnośląskiego na rozpoczęcie prac rekultywacyjnych. Po zakończeniu rekultywacji składowiska na jego czaszy jest planowana budowa farmy fotowoltaicznej o mocy ok. 1,5 MGW”. No dobrze, zapytacie, ale jeżeli składowisko odpadów przy ul. Beethovena od 2013 roku nie przyjmuje odpadów komunalnych, to co się dzisiaj dzieje ze śmieciami, które wrzucacie do pojemnika? Dobre pytanie! O tym wkrótce.
A przed wojną: WAŁBRZYCH: GDZIE KIEDYŚ BYŁY WYSYPISKA. CO DZIŚ TAM JEST? (FOTO)
Opr. Piotr Frąszczak
Bibliografia:
1.Tygodnik Wałbrzyski, 1962, 1963, 1965, 1966
2.www.polska-org.pl (dostęp 26.12.2021);
3.www.mzuk.com.pl/zsizo/ (dostęp 26.12.2021)
4.Decyzja Wojewody Dolnośląskiego nr PZ 94/2007 z 08.05.2007
FOTO:
Ulica Piasta przed wojną, a konkretnie w latach 20 XX w. Po prawej – huta, w miejscu której w 1965 roku ruszy nowa baza MPO (Fot. www.polska-org.pl, zbiory Jacka Kieka)
A tak to miejsce przy ul. Piasta, gdzie wybudowano bazę MPO, wyglądało w 1900 roku (Fot. ww.polska-org.pl)
Budynek przy obecnej ul. Starachowickiej 30. Koło niego tory kolejki biegnące z fabryki skręcały o niemal 90 stopni w stronę składowiska fabrycznego (Fot. www.polska-org.pl, lata 1915-1920)
Ulica Moniuszki, autobus jedzie w stronę Nowego Glinika. Z takimi hałdami śniegu musiało sobie kiedyś radzić wałbrzyskie MPO (Fot. Kronika zakładowa MPK, 1969 rok)
Czytaj też:
Wałbrzych: MZUK przejmuje odbiór odpadów - trwa odliczanie [FOTO]
WAŁBRZYCH: OTO NOWA INSTALACJA PRZETWARZANIA ODPADÓW (FOTO)
PIASKOWA GÓRA: TEREN BYŁEJ HUTY SZKŁA PŁONIE NADAL (FOTO)
Artykuł ukazał się na łamach tygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie pdf na stronie www.wieszco.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj