Łukasz Kazek: Bezcenne zdjęcia i gdzie szukać skarbów [FOTO]
Kolejne życia klisz
Łukasz Kazek, pochodzący z Walimia dziennikarz i popularyzator historii był jednym z gości Biblioteki pod Atlantami w ramach październikowego "Tygodnia z regionem". Spotkanie na Podzamczu rozpoczęło się od projekcji "Ludzie z klisz", filmu dokumentalnego w reż. Mateusza Kudły z 2016 roku. Film prezentuje historię znalezionych w 2014 roku 120 rolek negatywów zdjęć z lat 1947 – 1952. Łukasz Kazek opowiada w tym obrazie o twórcy tych zdjęć - Filipie Rozbickim - powojennym osadniku z Walimia nieżyjącym już organiście kościelnym i pasjonacie fotografii. Jest to też historia naszego regionu - jego utrwalonych na kliszach mieszkańców, a także całego zdjęciowego skarbu, który mógł wylądować na śmietniku historii, a został ucyfrowiony i powędrował w świat, a także stał się inspiracją dla współczesnej kultury i sztuki.
To też historia samego pana Łukasza, który dzięki mediom społecznościowym odnalazł ponad 300 sfotografowanych przez Rozbickiego modeli poznał ich słodko-gorzkie historie i oddał im pamiątkowe odbitki, a na jednym ze zdjęć rozpoznał również swoją babcię trzymającą na rękach 2-letnią wówczas mamę. - Nad filmem pracowaliśmy przez trzy lata. Jak tylko znaleźliśmy kolejną osobę, wracaliśmy do Walimia z kamerą - zaznacza gość Atlantów.
Film pokazuje też powstanie w Walimiu szlaku prowadzącego po miejscach utrwalonych na zdjęciach w latach 40. i 50. a także musicalu "Polska 120" i zakopanej w butelce "kapsuły czasu Rozbickiego".
Obraz o kliszach rozsławił Walim i został doskonale przyjęty na festiwalach - zdobył Złotego Delfina na Festiwalu Telewizyjnym w Cannes oraz Złotą Plakietkę na Międzynarodowym Festiwalu Telewizyjnym w Chicago, przez co pamięć o dziele Rozbickiego trwa. - Planujemy również wydanie pamiątkowego albumu ze zdjęciami z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. To być może ostatni epizod z nowego życia klisz. Sam film zaś jest uniwersalny dlatego ujął jury w Chicago i Cannes - mówi Kazek i dodaje, że sam unika oglądania "Ludzi z klisz". - Zawsze wychodzę podczas prezentacji filmu. Nigdy nie oglądam... Wzruszam się... - wyznaje.
Gość biblioteki opowiedział też o swoim najnowszym projekcie - kolejnym dokumencie tworzonym również z Mateuszem Kudłą pt. "Powiernik". - Pracujemy już nad nim prawie dwa lata, premiera planowana jest na przyszły rok - wyjaśnia Kazek. Film powstaje w pięciu krajach i opowiada historie ludzi związanych z Walimiem i Górami Sowimi w czasie wojny, a choć teraz mieszkają w różnych częściach świata pozostawili w naszym regionie osobiste pamiątki i niezałatwione sprawy.
Monety i kolie
Obecni na prezentacji mieszkańcy Wałbrzycha i regionu zasypali Łukasza Kazka pytaniami. Sami podawali ciekawe historie ludzi z Wałbrzycha, czy Świebodzic. Pytali też o to, jak gościowi spotkania udaje się docierać do dusz ludzi. - Zawsze była u mnie pokora wobec historii i od dziecka dobrze czułem się w towarzystwie osób starszych, jakbym wiedział, że to właśnie oni mogą bardziej wzbogacić moje życie. By do kogoś dotrzeć trzeba być pokornym i spokojnym człowiekiem. Umiejętności rozmowy i słuchania innych nauczył mnie mój dziadek - wyjaśnia Łukasz Kazek. Przytoczona została też historia zdjęć znalezionych w latach 90. podczas prac dekarskich w Jedlinie-Zdroju. Trafiły one do pana Łukasza.
Gość Atlantów opowiedział też o znalezionym dzienniku wojennym Niemca, który pisał listy do ukochanej Edith. Z tych konkretnych relacji znalezionych pod stropem dworca kolejowego wyłania się całkiem inny obraz wojny niż ten, który znamy z kronik filmowych, czy nawet podręczników historii. Kazek od lat próbuje namówić odnalezionego autora listów do tego, by się spotkać i porozmawiać, a także do możliwości przekazania tej historii innym. - Rozmawiałem z nim raz telefonicznie. Nie chciał do tego wracać. Powiedział, że całe jego młode życie to wojna i niewola. Pozwolił na upublicznienie tych niesamowitych listów po swojej śmierci i każdego roku na święta przysyła mi pustą kartę. Któregoś roku kolejna nie przyjdzie... - wyjaśnia walimianin.
Były też zabawne historie np. o cennych klejnotach znalezionych w głębokim PRL-u w Jedlinie-Zdroju. - Pod rynną znaleziono zestaw cennej biżuterii, w tym piękne kolie wysadzane kamieniami szlachetnymi, może nawet diamentami. Znalazcy posilali się przy stole toastami, a rano mieszkanka tego domu założyła jedną z kolii i poszła do pracy do fabryki. Tkaczkę zapytano od razu, skąd ją ma. Wyznała, że od męża. Milicja nie uwierzyła i wszystko zabrała - opowiada gość Atlantów. O jedlińskim skarbie słuch zaginął, jednak inne drobne depozyty znajdowane są w naszym regionie do dziś. - Warto poszukać pod stropem, często bywa podwójny. Schowkiem bywają parapety i podłogi, a masywne poniemieckie zamki w drzwiach były specjalnie przystosowywane do chowania w nich starych znaczków i srebrnych monet. Warto sprawdzić i poruszyć śruby - może małego skarbu nikt przed nami tam nie szukał. Niedawno schowek znaleziono w Świdnicy, mieścił się we framudze drzwi - zaznacza pasjonat historii.
Podczas spotkania można też było zakupić książkę Łukasza Kazka pt. "Faszystowska mać" powstałą na bazie wspomnień Wojciecha Szczeciniaka, dziadka pana Łukasza.
POWIERNIK POKAŻE ŚWIATU HISTORIĘ OKOLIC WALIMIA [FOTO]
LUDZIE Z KLISZ W WIELKIM ŚWIECIE I U NAS
WALIM: LUDZIE Z KLISZ MAJĄ SWOJE NOWE ŻYCIE (FOTO)
BĘDZIE U NAS PREMIERA FILMU "LUDZIE Z KLISZ"
ZŁOTY DELFIN Z CANNES DLA FILMU "LUDZIE Z KLISZ"
LUDZIE Z KLISZ NA FESTIWALU W CANNES
LUDZIE Z KLISZ - FILM O REGIONIE WYRÓŻNIONY W CHICAGO
POLSKA 120 - URATOWALI ZDJĘCIA I ZAŚPIEWALI ICH HISTORIĘ (FOTO)
SPEKTAKL O WALIMSKIM ODKRYCIU JUŻ WKRÓTCE
SĄ ZDJĘCIA, BĘDZIE PRZEDSTAWIENIE W WALIMIU
Elżbieta Węgrzyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj