Wałbrzych: Zdrowie prosto z Podgórza
Czy wiecie, że w przedwojennym Wałbrzychu, oprócz wielu innych firm, zakładów i fabryk istniała także całkiem spora wytwórnia... kosmetyków? Choć pewnie trudno w to uwierzyć, jest to najszczersza prawda. W przedwojennym Dittersbach, a więc dzisiejszej dzielnicy Podgórze, działała taka właśnie wytwórnia artykułów chemicznych założona przez Paula Seiferta.
W budynku (pierwszy z lewej) przy dzisiejszej ul. Niepodległości 183 działała dawniej wytwórnia Paula Seiferta / www.polska-org.pl
Asortyment produktów był niezwykle szeroki – od wspomnianych już kosmetyków, poprzez artykuły medyczne i higieniczne, preparaty do utrzymania czystości, aż po środki owadobójcze. Przegląd możliwości manufaktury Seiferta znaleźć można w katalogu na lata 1929-1930, w którym – oprócz oczywiście samych produktów – pojawia się także szereg porad dotyczących ich stosowania.
Okładka katalogu mieszczącej się na Podgórzu wytwórni Paula Seiferta / Muzeum Porcelany w Wałbrzychu
I tak na przykład dowiadujemy się, jak zbawienny wpływ na nasz organizm może mieć stosowanie soli do kąpieli z ekstraktem z igieł świerkowych Seiferta: „Powszechnie wiadomo, że wyciąg z igieł świerkowych ma silne działanie pobudzające system nerwowy oraz krwionośny. Ekstrakt z igieł świerkowych uzyskiwany w skomplikowanym procesie produkcyjnym zawiera między innymi kwas mrówkowy, który jest istotnym czynnikiem leczniczym. Ponadto w składzie znajdują się również kwasy garbnikowe i huminowe – także o działaniu leczniczym.
Eteryczne produkty z igieł świerkowych połączone z solą do kąpieli działają ożywczo na układ krwionośny i działanie niemal wszystkich organów naszego ciała. Dzięki poprawie krążenia znacząco polepsza się także stan skóry. Podczas kąpieli z użyciem soli Seiferta składniki zawarte w igłach świerkowych, dzięki ich rozdrobnieniu, są wchłaniane na całej powierzchni skóry, co tłumaczy, dlaczego kąpiel taka przynosi uczucie rozluźnienia i przyjemnego ciepła. Oddech staje się swobodniejszy, poprawia się praca serca i przemiana materii.
W takich opakowaniach sprzedawano sól do kąpieli z ekstraktem z igieł świerkowych – jak zapewnia producent, doskonałą w przypadku wielu dolegliwości zdrowotnych / Muzeum Porcelany w Wałbrzychu
Kąpiele z użyciem naszej soli dają doskonałe efekty przy zmęczeniu fizycznym i psychicznym, ogólnym osłabieniu – o ile symptomy te wynikają z niewłaściwego funkcjonowania układów krążenia i nerwowego, a także przy lumbago, rwie kulszowej, reumatyzmie, bólach pleców i mięśni. Należy też pamiętać, że kąpiel z użyciem soli z ekstraktem z igieł świerkowych jest także doskonałym produktem zabezpieczającym przed przeziębieniem”.
Prawda, że trudno się nie skusić? Tym bardziej, że ów rewelacyjny produkt można było kupić w małym opakowaniu wystarczającym na jedną kąpiel, w opakowaniu 500 ml wystarczającym wedle producenta na trzy kąpiele oraz w opakowaniu 1000 ml wystarczającym aż na sześć kąpieli.
Wyciąg z jałowca – ponoć niezastąpiony w oczyszczaniu organizmu / Muzeum Porcelany w Wałbrzychu
A może coś na oczyszczanie krwi? Spokojnie – pod tym trochę odstraszającym pojęciem przedwojenny katalog rozumie, modne również i dziś, oczyszczanie organizmu z różnego rodzaju szkodliwych substancji. Ponieważ, jak czytamy: „Z pożywienia, które każdego dnia dostarczamy naszemu organizmowi, powstają również produkty przemiany materii. Nie zawsze udaje się pozbyć ich wszystkich, czego efektem jest zanieczyszczona krew – jej skutki to różnego rodzaju choroby – znika świeży kolor twarzy, pogarsza się elastyczność skóry, oczy tracą swój blask”. Brzmi groźnie? Na szczęście sposób, aby temu zaradzić jest prosty – sok z jałowca firmy Seifert. Według katalogu pomaga nie tylko oczyścić organizm, lecz jest niezastąpiony przy chorobach takich jak przeziębienia, chrypka, kaszel, reumatyzm, astma, choroby płuc, hemoroidy czy też dolegliwości wynikające z menopauzy. Koniecznie warto chyba więc zamówić 180-gramową próbkę, prawda? Albo od razu całe pół- lub nawet litrowe opakowanie.
W oczyszczaniu krwi, czy też, jak pewnie dziś byśmy powiedzieli „detoksie” pomocne miały być też ziołowe herbatki powstające oczywiście w fabryce Seiferta – z owoców jałowca, ale także z bzu, liści orzecha włoskiego (pomaga również w utrzymaniu zdrowych zębów i dziąseł) czy też bratka (ta ostatnia świetna także dla dzieci). Hitem była mieszanka sprzedawana pod nazwą „Herbatka karkonoska” (Riesengebirgs-Tee) – mieszanka aż 19 leczniczych ziół.
Herbatka karkonoska – wyjątkowa mieszanka aż 19 ziół opracowana w wałbrzyskiej wytwórni Seiferta / Muzeum Porcelany w Wałbrzychu
Równie entuzjastycznie reklamowany był inny środek, a mianowicie sproszkowany ekstrakt ze słodu. Przyjmowany samodzielnie, bądź rozpuszczany w kawie, herbacie i innych napojach, jak kakao czy mleko miał pomagać między innymi przy wszelkiego rodzaju dolegliwościach na tle nerwowym: bezsenności, bólach głowy, melancholii, przy anemii, przy skłonnościach do przeziębień i chorób układu oddechowego, ogólnym osłabieniu i przy wysiłku fizycznym (tu zalecany był np. osobom uprawiającym wspinaczkę górską, kolarstwo, narciarstwo oraz turystom). Już kilka łyżek preparatu dziennie miało dawać zaskakujące działanie wzmacniające.
Sproszkowany ekstrakt ze słodu – panaceum na wiele chorób oraz idealny środek wzmacniający dla sportowców / Muzeum Porcelany w Wałbrzychu
Warto na zakończenie dodać, że w fabryce Seiferta powstawało jeszcze wiele innych, bardzo różnorodnych produktów używanych na co dzień w domach, jak choćby kremy do rąk, w których składzie znajdowały się wyciągi z róży, konwalii, bzu i fiołka. Produkowano także środki przeciwko owadom – tabliczki na mole, kulki z naftaliny, płyny przeciwko pchłom czy też łagodzące skutki ukąszenia komarów. W ofercie znajdziemy też produkty już dziś nieznane: proszek do zębów (protoplasta dzisiejszych past służących temu samemu celowi) – jak podkreślano wyprodukowany ze składników wyłącznie roślinnego pochodzenia (czyżby moda na bycie wege zaczęła się wcześniej niż wszyscy myślimy?), takich jak korzeń fiołka, korzeń pięciornika, lipa, szałwia i lebiodka oraz – z tej samej dziedziny – watę do zębów nasączoną środkiem uśmierzającym ból.
Pozostaje chyba tylko żałować, że biznes Paula Seiferta nie rozwinął się bardziej, bo patrząc na różnorodność jego asortymentu, można przypuszczać, że istniała spora szansa, abyśmy dziś robili zakupy w jego sieci marketów drogeryjnych.
Na podst.: Hauptkatalog 1929/1930 1. Teil, Paul Seifert K.-G., Dittersbach bei Waldenburg in Schlesien, 1929, tłum. i opr. J. Drejer
Artykuł ukazał się na łamach tygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie pdf na stronie www.wieszco.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj