| Źródło: Państwowa Straż Pożarna w Wałbrzychu
Wałbrzych: dziki na przystanku kolejowym i na wielu ulicach (FOTO)
Chrząkający wałbrzyszanie
Jesteśmy teraz bliżej z naturą - i natura jest bliżej z nami, co czasem powoduje problemy. Mamy w Wałbrzychu duże ilości dzików, bo mamy sporo lasów i trzeba się nauczyć jakoś żyć z tymi czworonogami, tam, gdzie to możliwe. Niewiele jest miejsc, gdzie jeszcze się nie pojawiły - ostatnio dwie lochy z młodymi były widziane na nowym przystanku kolejowym Wałbrzych Centrum - i często przysparzają pracy służbom. Tak jak w poniedziałkowy wieczór 12 lipca.
- Na ul. Lotników w okolicy Parku Sobieskiego na klombie podrośnięty dzik wpadł do otworu, w którym jest posadzone drzewo i nie mógł się sam wydostać. Na prośbę straży miejskiej strażacy uwolnili zwierzę - mówi Tomasz Kwiatkowski, oficer prasowy wałbrzyskiej straży pożarnej.
Jak dodaje Andrzej Piotrowski, zastępca komendanta wałbrzyskiej straży miejskiej, liczba zgłoszeń dotyczących spotkań wałbrzyszan z dzikami w lipcu wzrosła - w czerwcu było ogółem mniej niż dziesięć takich przypadków, a w pierwszych dwunastu dniach lipca już szesnaście. O dzikach informowali mieszkańcy różnych dzielnic - od ul. Blankowej, Palisadowej i Hetmańskiej przez Ogrodową, Topolową, Orkana, po Długosza i okolice Parku Sobieskiego. Na ulicy Senatorskiej przez całą wiosnę przemieszczały się niemal codziennie dwie lochy z 7-9 młodymi z Parku Książańskiego w stronę Piaskowej Góry i Szczawienka, gdzie widocznie było coś smaczniejszego do jedzenia. Lochy z warchlakami biegały też między domami Krakowskiego Osiedla w Boguszowie-Gorcach. I w wielu innych miejscach.
Co można zrobić? Nie wabić i nie niszczyć...
- Co miesiąc zbieramy te zgłoszenia i przekazujemy wykaz do Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, powiadamiamy też zarząd wałbrzyskiego koła Polskiego Związku Łowieckiego, które może wykonać odstrzał redukcyjny. Interwencje dotyczą głównie podwórek i otwartych przestrzeni, nie odnotowaliśmy przypadku ataku dzika na człowieka. Dysponujemy też preparatem odstraszającym i sygnałami dźwiękowymi, i zmuszamy dziki do opuszczenia danego terenu, ale nie możemy ich płoszyć w skupiskach ludzkich i w pobliżu ulic - mówi zastępca komendanta.
Niestety sami zachęcamy dzikie świnie do rezygnacji z lasu i przeniesienia się do wygodniejszego miasta, wyrzucając duże ilości żywności, a szczególnie chleba, który jest wykładany obok pojemników na odpady. Dziki wyspecjalizowały się już zresztą w korzystaniu ze śmietnikowych "stołówek" i same przewracają pojemniki, żeby sprawdzić, czy w środku nie ma czegoś do jedzenia. Musimy też oczywiście pamiętać o tym, żeby w rejonie, gdzie są, nie spuszczać psów ze smyczy. Niestety akcje odstraszania dzików spotykają się z dość nieoczekiwanymi reakcjami ludzi: DZIKI BUSZOWAŁY POD PRZEDSZKOLEM. WSZYSTKO PRZEZ GŁUPOTĘ.
Dziki Wałbrzych (i Szczawno):
SZCZAWNO-ZDRÓJ: OMINĄŁ DZIKA, ALE UDERZYŁ W LATARNIĘ
MARTWY DZIK I NIEŻYWA SARNA. WSZĘDZIE PADLINA
100-KILOGRAMOWY NIEPROSZONY GOŚĆ SMACZNIE SPAŁ
DUŻA RODZINA DZIKÓW SPACERUJE PO UL. WYSOCKIEGO [ZDJĘCIA]
SZLI W CZWÓRKĘ PRZEZ LAS AŻ TRAFILI NA STADO DZIKÓW
Dziki w Boguszowie:
DZIKI BUSZOWAŁY POD PRZEDSZKOLEM. WSZYSTKO PRZEZ GŁUPOTĘ
WYSZŁA DO OGRODU I STANĘŁA OKO W OKO ZE STADEM DZIKÓW
DZIKI BUSZUJĄ W BOGUSZOWIE. NIE DOKARMIAJ!
BAŁ SIĘ WYSIĄŚĆ Z AUTA. WOKÓŁ RYŁY DZIKI
DZIKI ROZGOŚCIŁY SIĘ W MIEŚCIE
BOGUSZÓW-GORCE WALCZY Z DZIKAMI
Magdalena Sakowska
Foto: Elżbieta Węgrzyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj