| Źródło: Wiesz Co
Wałbrzych: nasza wyjątkowa Wielkanoc wielu kultur
Niedziela Palmowa
Palmy w tradycji chrześcijańskiej nawiązują do gałązek palmowych, jakimi witano Jezusa wjeżdżającego do Jerozolimy. Na terenie Subregionu Wałbrzyskiego mieszkańcy po 1945 roku wykonywali palmy samodzielnie. I zwyczaj ten był powszechny jeszcze do lat 70. XX w. wśród przesiedleńców-repatriantów, przybyłych głównie z Wileńszczyzny, Białorusi oraz osadników z Krakowskiego.
Nieprzypadkowe były materiały, jakich używano do tworzenia palm: gałązki wierzby, bukszpanu lub barwinka (symbol życia), suszone żółte kwiaty nieśmiertelnika (symbol odrodzenia) lub wykonywane z bibuły kwiaty w odpowiednich kolorach (czerwony symbolizował miłość, a fioletowy oczekiwanie) oraz trawy i zioła (głównie krwawnik i tymotek). Ponadto umieszczenie zwisających kolorowych wstążeczek miało przypominać o połączeniu nieba z ziemią.
Krótkie palemki nazywane ,,wilijkami” lub po prostu palmami wileńskimi charakterystyczne były dla przesiedleńców-repatriantów z Wileńszczyzny, a wysokie dla osadników z Małopolski. Jeszcze w latach 50. XX w. wzajemnie uderzanie się palmami przed kościołem miało zapewnić zdrowie. Wówczas należało wypowiedzieć słowa ,,Palma bije, nie ja biję, za tydzień Wielki Dzień, za sześć nocy – Wielkanoc”. Jeszcze do lat 70. XX w mniejszych miejscowościach powiatu wałbrzyskiego z poświęconych palm odrywano bazie i dawano dzieciom do połykania, co miało na celu ochronę przed bólem gardła. Wykorzystywano palmy także do celów magicznych – spalone w ogniu lub stawiane w oknie w czasie burzy, chroniły domostwo. Zapewniały także ochronę dla bydła, które uderzano palmą, kiedy po raz pierwszy wychodziło na pastwisko.
Z palmą i z jajkiem
Pierwsi mieszkańcy regionu przestrzegali, aby poświęconych palm nie wyrzucać. I tak np. w Wielki Czwartek z palm były robione krzyżyki, jakie dzień później umieszczano w polu, aby zapewnić sobie ochronę i urodzaj. Palmy można było umieścić też za świętym obrazem lub po porostu spalić. Generalnie popiół ze spalonych palm służył w kolejnym roku do posypywania głów wiernym podczas Środy Popielcowej. Wykonywanie palm ma także przedchrześcijańską genezę. Słowianie na początku wiosny przygotowywali z gałęzi tzw. wiechy, które miały odpędzić złe moce i zapewnić ochronę.
Malowanie jajek było charakterystyczne dla większości powojennych mieszkańców z kręgu kultury chrześcijańskiej. Jajko symbolizowało życie, barwiono jest w sposób naturalny (np. w łupinach cebuli, obierkach z czerwonego buraka, w korze dębu, szyszkach olchy, łupinach orzechów czy w pędach młodego żyta). Po 1945 roku sporadycznie tylko zachowało się wierzenie, że nie wolno mężczyznom wchodzić do pomieszczenia, gdzie kobiety zdobią jajka. Ze względu na technikę zdobienia wyróżnić można: ,,kraszanki” – zwane też malowankami i byczkami; jajka ,,krasiły” – malowane z reguły przez osadników przybyłych tu m.in. z bydgoskiego; ,,nalepianki” – ozdobione miniaturowymi wycinankami, głównie charakterystyczne dla osadników z Małopolski i okolic Łowicza; ,,wydrapywanki” – zdobione techniką rytowniczą; ,,oklejanki” – ozdobione rdzeniem z sitowia i oklejone włóczką, znamienne dla osadników z Mazowsza.
Bawiono się w tzw. walatkę, tj. stukano czubkami jaj bądź toczono je po stole – wygrywał ten, którego jajko rozbiło pisankę przeciwnika. Jajkami obdarowywano się wzajemnie, a szczególnie ważne było otrzymanie przez kawalera własnoręcznie zrobionej pisanki przez pannę na wydaniu – był to jeden z elementów zalotów. Natomiast wśród ludności niemieckiej jajkami obdarowywano pierwotnie tylko dzieci, tłumacząc, że przyniósł je zajączek. Zwyczaj dekorowania jajek był znany jeszcze przed chrześcijaństwem. Jajka zdobiono już w starożytności. Według historyków najstarsze dekorowane jajka liczą sobie ponad 5 tys. lat.
Wielki Czwartek
W ten dzień uczestniczono w nabożeństwie i zjadano postną kolację. Post obowiązywał aż do niedzieli wielkanocnej. Był to też ostatni czas wykonywania cięższych prac i czynności.
Wielki Piątek
Przestrzegano tzw. postu ścisłego, czyli jedzono co najwyżej jeden skromny posiłek w ciągu dnia. Przybyli do naszego regionu przesiedleńcy-repatrianci ze Wschodu oraz osadnicy przestrzegali też zakazu wykonywania ciężkich prac. Wierzyli, że jego złamanie spowodowałoby nieszczęście w gospodarstwie. W wielu rodzinach praktykowane było też mycie się o wschodzie słońca w zimnej wodzie (w dawnym miejscu zamieszkania myto się nawet w rzece lub w strumieniu) po to, aby przez kolejny rok zapewnić sobie zdrowie. Z dawnych miejsc zamieszkania kontynuowano zwyczaj pełnienia straży przy Pańskim Grobie.
Wielka Sobota
Święcenie pokarmów było skromniejsze niż w niektórych dawnych miejscach zamieszkania, tj. święconka była w małym koszyku, ale jej zawartość pozostała niezmienna: jajko (symbol życia i ochrona od złych mocy), chleb (podstawowy pokarm człowieka, mający zapewnić dobrobyt), wędlina (świadcząca o dobrobycie i mająca zapewnić zdrowie i płodność), chrzan (wzmacniający moc innych pokarmów oraz zapewniający witalność), sól (posiadająca moc oczyszczającą i ochronną) oraz ciasto (zarówno symbol doskonałości, jak i umiejętności gospodyni). Niektórzy do koszyków wkładali też ser i masło (na znak związku człowieka z naturą i gwarancję obfitych plonów). Zanikowi uległo rzucanie na pole lub do ogrodu skorupek ze święconych jaj, co miało zapewnić dobry urodzaj.
Wielkanoc
Początkiem świętowania był udział w nabożeństwie rezurekcyjnym, które nierzadko było odprawiane o świcie. Dopiero po przyjściu z kościoła można było zasiąść do śniadania. Rozpoczynało je dzielenie się święconym jajkiem i chrzanem. Uczestnik śniadania musiał skosztować każdego z pokarmów wchodzącego w skład święconki. Spożywano także ciasto w postaci baranka.
Lany Poniedziałek
W miastach subregionu wałbrzyskiego dość szybko przybyła ludność odeszła od polewania się dużą ilością wody na rzecz delikatnego skrapiania się np. wodą kolońską, ale we wsiach woda lała się wiadrami. Im więcej wody poleciało w kierunku danej panny, tym większym cieszyła się powodzeniem. Od oblewania wodą można było się wykupić jakimś darem: jakiem, kiełbasą albo wódką. W wierzeniach ludowych Śmigus-Dyngus to były dwa odrębne święta. Śmigus polegał właśnie na oblewaniu się wodą (moc oczyszczająca) i smaganiu po nogach witkami (witalność i zdrowie), a Dyngus to nic innego, jak wykupienie się od polewania wodą. Smaganie witkami po nogach było sporadyczne wśród ludności, jaka przybyła do Wałbrzycha i jego okolic po 1945 rokiem. W wierzeniach pogańskich oblewanie wodą miało symbolizować oczyszczenie się z brudu i budzenie życia na wiosnę.
I pogoda
Z dni Wielkiego Tygodnia najstarsi mieszkańcy regionu odczytywali przyszłą pogodę w danych porach roku: jaka Wielka Środa – taka wiosna, jaki Wielki Czwartek – takie lato, jaki Wielki Piątek – taka cała zima.
Bez względu na pochodzenie ludności, do Świąt Wielkanocnych przygotowywano się kilka tygodni wcześniej. Nie tylko pod względem duchowym (okres Wielkiego Postu), ale także codziennej organizacji życia: sprzątano domy (koniecznie musiały być umyte okna), przygotowywano mięso i wędliny do wędzenia, odpowiednio dbano o zakwas na świąteczny żur. Poza aspektem kulinarnym i porządkowym, ważny był też wymiar estetyczny: kwiaty do palm zbierano i suszono już od jesieni, dbano o wystrój domów oraz nierzadko to właśnie do kościoła ,,na święta” po raz pierwszy zakładano nową – uszytą lub zakupioną – odzież czy buty. Czas świąt dla wszystkich grup kulturowych był czasem odmiennym, wymagającym szczególnej oprawy.
Monika Bisek-Grąz
Fot. ilustracyjne (www.shutterstock.com)
Artykuł ukazał się na łamach dwutygodnika "WieszCo" - pełny numer do pobrania w formacie pdf na stronie www.wieszco.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj