Świebodzice: wieczór z kościołami i ich niezwykłą historią (FOTO)
Mimo deszczu na wieczorną podróż w czasie przyszło sporo mieszkańców miasta. Dowiedzieli się sporo o jego historii, dzielonej na erę przed wielkim pożarem, kiedy Świebodzice praktycznie przestały istnieć i erę po nim.
Romański, gotycki, renesansowy, barokowy kościół św. Mikołaja
Najstarsza świątynia w Świebodzicach spłonęła niemal całkowicie w wielkim pożarze 26 lipca 1774 roku. Kościół został wybudowany w XIII wieku. - Pierwsza wzmianka o nim pochodzi z 29 września 1228 roku, kiedy został konsekrowany przez biskupa wrocławskiego Wawrzyńca, który przekazał parafii 10 łanów. Wkrótce rozgorzał konflikt między proboszczami św. Mikołaja i św. Anny w Pełcznicy o to, czy jedna parafia będzie podlegać drugiej. W jego rozwiązaniu brał udział nawet papież Innocenty IV. Spór rozstrzygnięto 25 października 1268 roku i od tej pory to parafia p. w. św. Mikołaja pełniła zwierzchnictwo w mieście. Miała nawet prawo warzenia i wyszynku piwa na swoim terenie - mówił Tomasz Merchut. Parafia miała zwierzchnictwo także nad sąsiednimi kościołami w Mokrzeszowie i Szczawienku.
Uczestnicy zwiedzania mogli wysłuchać historii zabytkowych 120-letnich organów i usłyszeć łacińską kolędę "Adeste fideles" w wykonaniu wikarego parafii. Organy mają dwie klawiatury i 2000 piszczałek. Wciąż pięknie grają, ale czekają na renowację. W kościele mamy do tego romańskie ściany boczne w prezbiterium, gotycką wieżę, renesansowo-barokowy ołtarz oraz XVIII-wieczne figury św. Jadwigi i św. Mikołaja, które przyjechały z Włoch.
W 1667 roku świdnicki kronikarz Ephraim Ignatius Naso pozostawił szczegółowy opis kościoła p. w. św. Mikołaja, którego już nie ma, bo przestał istnieć w dniu wielkiego pożaru, a został odbudowany jako zupełnie inna, mniejsza budowla. W tamtym były między innymi dwie pięknie rzeźbione ambony, ława Hochbergów, kamienna strzelnica i pomieszczenie z epitafiami, a w zakrystii znajdował się fragment dawnego ołtarza. Przetrwała tylko...
...krypta Hochbergów
I dziś, po remoncie, jest nowym-starym zabytkiem w Świebodzicach i można w niej oglądać odnowiony polichromowany sarkofag hrabiny Zuzanny von Hochberg z domu Schaffgotsch, o której pisaliśmy TUTAJ. W tej chwili w renowacji znajduje się drugi sarkofag, męża hrabiny i pana na Książu, Jana Henryka (Hansa Heinricha) I von Hochberg. Ma on być gotowy w przyszłym roku. W krypcie znajduje się obecnie Różaniec Sybiraków, przestawiony tam z kaplicy kościelnej na czas ekspozycji szopki. Składa się on z wagoników, a na każdym jest nazwa jednej miejscowości na Syberii, w której w okresie stalinizmu przebywali zesłani Polacy.
W krypcie można też zobaczyć kamień węgielny, być może kościoła św. Mikołaja. W posadzce jest dziura zakryta obecnie deskami, wejście do podziemi krypty, gdzie po szabrze żołnierzy Armii Czerwonej na podłodze walały się kości pochowanych tam dziewięciorga zmarłych. Nie wszystkich jeszcze zidentyfikowano. Teraz krypta jest wentylowana i nie ma tam już groźnych grzybów. Przez wiele lat w górnej części krypty był skład opału. Ksiądz dziekan Józef Siemasz zapowiedział, że w przyszłości będą zrobione schody z górnego poziomu na dolny i odtworzone zostanie przejście z prezbiterium do krypty, ale to potrwa, bo najpierw trzeba stworzyć projekt, a później znaleźć finanse. - Może w nowym roku za to się weźmiemy - mówił ksiądz.
Ratusz?
To klasycystyczna budowla wzniesiona po wielkim pożarze, w latach 1779-1781, przez architekta Christiana Valentina Schulze, tego samego, który zaprojektował pobliski kościół p. w. św. Apostołów Piotra i Pawła. Oba są zresztą podobne. Przez pewien czas, jeszcze przed pożarem, ówczesny ratusz służył świebodzickim ewangelikom - a tych w mieście była większość, katolików odnotowano w pewnym momencie tylko czworo - jako dom modlitwy.
Kościół ewangelicki, potem katolicki
Pierwsze wzmianki dotyczące klasycystycznego kościoła Apostołów pochodzą z lat 1776 - 1779. Wzniesiony dla ewangelików, katolickim stał się dopiero w 1945, a od 2 sierpnia 1952 jest samodzielną katolicką parafią. Wielka budowla została posadowiona na resztkach miejskiej fosy, dawnym domu modlitwy i łaźni miejskiej, obok bramy strzegomskiej. Jej wieża ma 69 metrów i jest pokryta blachą miedzianą. W 1828 roku pękł tam dzwon i po naprawie został ponownie powieszony. W kościele znajdują się liczne balkony, w tym loża Hochbergów, a w zakrystii można zobaczyć obraz dawnego wnętrza. To jeden z niewielu kościołów ewangelickich, które przetrwały w naszym regionie i nie są ruiną.
- W Świebodzicach, w ruinach dawnej fabryki Sileny był kilka lat temu kręcony film o powstaniu warszawskim "Miasto 44". W pewnym momencie widać w nim wieżę tego kościoła, z której niemiecki snajper strzela do powstańców - mówił Tomasz Merchut.
- W przedsionku kościoła znajduje się chrzcielnica wykonana z wapienia wydobywanego w miejscu dzisiejszego stawu Warszawianka, nazywanego ze względu na swój wygląd marmurem ze Świebodzic. W pewnym okresie miasto słynęło z tego kamienia, wykonano z niego między innymi jeden z kominków w zamku Książ, a ta chrzcielnica jest prawdopodobnie jedynym obiektem z tego wapienia w Świebodzicach, który przetrwał - mówił Kamil Pluta.
Kościół, którego nie ma, a może trochę jest?
Kościół p. w. św. Jana znajdował się przy dzisiejszej ul. Szkolnej, już poza murami miejskimi, niedaleko bramy bolkowskiej. Otaczał go cmentarz miejski, służący także jako miejsce targowe. Tu zostały pochowane setki ofiar epidemii, która wybuchła w Świebodzicach w latach 30-tych XVII wieku. W 1650 roku cmentarz miejski przeniesiono tam, gdzie jest dzisiaj, czyli przy ul. Wałbrzyskiej. Dziś na miejscu kościoła stoi budynek szkoły specjalnej.
- Kościół jest bardzo tajemniczy, spłonął podczas wielkiego pożaru i został odbudowany, ale nie wiadomo, czy z wieżą, czy bez wieży. Mamy zapis z pamiętnika pewnego pisarza, który ze swojego okna miał widzieć wieżę kościoła, a na rycinach z tego samego okresu jej nie ma. Po odbudowie obiekt pełnił raczej rolę kaplicy cmentarnej, potem utworzono tu szpital, a dziś mamy tu szkołę i być może część kościelnego budynku wciąż istnieje, przebudowana. Pod spodem jest schron - mówił Tomasz Merchut.
Kościół - hitlerowskie więzienie i magazyn czekoladek
Spacer zakończył się w kościele zielonoświątkowym przy ul. Wiejskiej. Zbudowali go świebodziccy baptyści na przełomie XIX i XX wieku, odwzorowując kościół baptystyczny znajdujący się we Wrocławiu. W czasie II wojny światowej obiekt przejęli hitlerowcy i przetrzymywali tu jeńców wojennych, a w pobliżu, na terenie późniejszej Sileny, znajdowała się filia KL Gross Rosen. Po wojnie do kościoła na krótko powrócili baptyści, ale w latach 60-tych był tu już magazyn znajdującej się nieopodal fabryki słodyczy "Śnieżka". I paradoksalnie to dzięki temu prawdopodobnie kościół przetrwał w oryginalnym stanie. Na początku lat 90-tych przejął go inny sąsiad, świebodzicka Ochotnicza Straż Pożarna, w 2003 po raz kolejny wrócili tu baptyści, a od 2007 jest to świątynia wyznawców Kościoła Zielonoświątkowego, którzy wyremontowali obiekt, a w prezbiterium pod podłogą znajduje się dziś basen do obrzędu chrztu.
Organizatorzy zapowiadają kolejne spacery historyczne po Świebodzicach. Warto się wybrać.
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj