
| Źródło: Bezpłatny Tygodnik Wiesz Co
Cmentarz „Na piasku”, czyli historia pewnego konfliktu

Zbudowalibyście swoją willę naprzeciwko cmentarza, na którym co rusz odbywają się pogrzeby? Pewnie wielu z was miałoby wątpliwości – podobnie, jak mieli je bogaci wałbrzyszanie na przełomie XVII i XVIII wieku. Historię sporu władz miasta z właścicielami okazałych rezydencji w okolicy zbiegu dzisiejszych ulic Limanowskiego i 1 Maja opisuje wałbrzyski historyk Max Kleinwächter na łamach wydanego w 1938 roku „Schlesischer Berglankalender”.
Najprawdopodobniej jedyne istniejące zdjęcie grobowca rodziny von Truetler, znanych wałbrzyskich przedsiębiorców opublikowane w Schlesischer Berglandkalender na rok 1938, Waldenburg i/Schl. 1938 / Schlesischer Berglandkalender 1938, Waldenburg i/Schl. 1938
Cmentarz, który znajdował się w miejscu dzisiejszego Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 5 (a przed wojną katolickiej szkoły dla dziewcząt) mieszczącego się w budynku z 1912 roku uchodzi za najstarszy cmentarz Wałbrzycha. Służył on jako miejsce pochówku wszystkim mieszkańcom, zarówno katolikom, jak i ewangelikom, zaś kościółek maryjny (dziś pw. Matki Bożej Bolesnej) pełnił rolę kaplicy pogrzebowej. Powszechnie używana nazwa „Na piasku” ma swoje źródło w żyle piasku ciągnącej się pod tą częścią śródmieścia.
Cmentarz początkowo obejmujący teren mniej więcej równy granicom działki, na której znajduje się szkoła, dość szybko okazał się zbyt mały, tym bardziej, że chowano tu także mieszkańców m.in. Podgórza, Białego Kamienia czy Sobięcina. W połowie XVII wieku wykupiono więc od rolnika nazwiskiem Uber dodatkowy kawałek gruntu pomiędzy dotychczasowym cmentarzem a późniejszymi zabudowaniami fabryki porcelany Carla Kristera. Teren ten nie został ogrodzony, co skutkowało licznymi skargami, że na porządku dziennym jest wypasanie na cmentarzu bydła, które rozgrzebuje groby. 25 maja 1769 roku podjęto więc decyzję, że gminy korzystające z cmentarza muszą ponieść koszty zbudowania muru. Jak zawsze, kiedy chodzi o pieniądze, które trzeba wydać (a był to czas wojen śląskich, które znacznie zubożyły region), sprawa ciągnęła się długo i mur powstał dopiero po czterech latach od tej decyzji.
Budynek katolickiej szkoły dla dziewcząt został zbudowany na miejscu dawnego cmentarza w roku 1912 / Muzeum Porcelany w Wałbrzychu
Kolejne kłopoty zaczęły się już wkrótce – pod koniec XVII wieku miasto zaczęło się rozrastać w stronę zachodnią i przy ówczesnej Gottesbergerstrasse (dzisiejsza ul. 1 Maja) co bogatsi mieszkańcy budowali swoje domy. Jednym z nich był kupiec lniarski Sonnabend, pierwszy właściciel rezydencji, którą zamieszkiwała później rodzina Albertich, a która od 1926 roku jest siedzibą wałbrzyskiego muzeum. To właśnie Sonnabend był najprawdopodobniej inicjatorem petycji skierowanej do władz, w której domagano się zamknięcia cmentarza. Argumenty podnoszono przeróżne – cmentarz miał być ponad miarę wykorzystywany, do tego stopnia, że podczas nowych pogrzebów wykopywano ponoć aż do 20 zwłok pochowanych wcześniej osób. Dodatkowo piasek, w którym kopano groby przyczyniał się do ich wolniejszego rozkładu, a więc widoki (i zapachy) przy powstawaniu nowych grobów były mocno nieprzyjemne. Powoływano się nawet na przepis z 1775 roku zakazujący grzebania ludzi w otoczeniu domów mieszkalnych. Na próżno.
Tablica pamiątkowa z cmentarza „Na piasku” z napisem „Pamiętaj, że musisz umrzeć” z 1815 roku jest dziś umieszczona na murze oporowym
okalającym teren szkoły / www.polska-org.pl
Opinie duchownych katolickich i ewangelickich, a także zarządcy dóbr książąńskich były jednoznaczne – cmentarz powinien dalej funkcjonować, ponieważ nie ma funduszy na wykupienie gruntów pod nowy. Ponadto, co podkreślano, żałobnicy przyjeżdżający z dalszych okolic na pogrzeby często robią przy okazji zakupy zostawiając w mieście pieniądze. Skarżących się właścicieli domów przy cmentarzu zapewniono jednak, że jeśli zechcą za własne pieniądze wykupić grunty pod nowy cmentarz w innej lokalizacji, albo sfinansują budowę nowego, wyższego muru wokół cmentarza „Na piasku”, tak, aby widoki i zapachy były mniej uciążliwe – żadne władze, czy to miejskie, czy kościelne nie będą miały nic przeciwko. Wobec sarkazmu pobrzmiewającego w takiej odpowiedzi właściciele nowych domów nie pozostali obojętni. Tym razem sprawy w swoje ręce wzięła pani Sonnabend, która 3 lipca 1807 roku wraz z mistrzem murarskim Thiemem i kilkorgiem innych osób napadła na grabarza kopiącego właśnie grób dla niejakiej pani Preus zmarłej podczas pobytu w uzdrowisku Altwasser (dziś Stary Zdrój). Sprawa oparła się o miejscowego proboszcza, szefa policji, radcę sądowego Müllera ze Świdnicy (który rzekomo ustnie zapewnił pana Sonnabenda, że absolutnie zabrania nowych pochówków na spornym cmentarzu), a w końcu samego księcia von Hochberg.
Wałbrzych w połowie XVIII wieku na grafika F. B. Wernera z „Topographia Silesiae”. U dołu widoczny dawny cmentarz „Na piasku” w swoich pierwotnych rozmiarach.
W połowie XVII wieku został powiększony o teren widoczny na mapie na lewo od niego / Geheimes Staatsarchiv Preußischer Kulturbesitz
Mimo tego incydentu i kolejnych skarg cmentarz w centrum Wałbrzycha działał jeszcze przez 13 lat. Zamknięto go dopiero w 1820 roku, a po kolejnych 90 latach na jego miejscu wybudowano nowoczesny, jak na owe czasy, istniejący do dziś budynek szkoły. To właśnie w jego ogrodzeniu odnaleźć można wmurowaną tablicę z dawnego cmentarza z napisem „Pamiętaj, że musisz umrzeć” oraz zapisanymi rzymskimi cyframi rokiem 1815.
Na podst.: Kleinwächter Max, Geschichten um einen alten Kirchhof (w:) Schlesischer Berglandkalender 1938, Waldenburg i/Schl. 1938, tłum. i opr. J. Drejer
Artykuł ukazał się na łamach tygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie pdf na stronie www.wieszco.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj