| Źródło: Fundacja Księżnej Daisy von Pless, polska-org.pl, Liber fundationis episcopatus Vratislaviensis online, archiwa rodziny von Hochberg
Lubiechów: 700 lat historii dzielnicy i czar Jeziorka Daisy (FOTO)
Niedawno pisaliśmy o trasie turystycznej ze Szczawna-Zdroju przez Szczawienko do Starego Książa, na której świetnie sobie radziło osiem gospód, a on sam był dziewiątą (SZCZAWNO: 8 GOSPÓD I RZESZE TURYSTÓW W DRODZE DO STAREGO KSIĄŻA (FOTO)). A co z kuracjuszami, którzy zobaczyli już Stary Książ i w kolejny weekend od swojego przewodnika (lub przewoźnika) żądali podobnej atrakcji? Wtedy ten zapraszał ich do powozu i wiózł - gdzie? Oczywiście, wszyscy zgadli, nad Jeziorko Daisy. Tu po drodze również zarabiało pięć z wcześniej wymienionych gospód - a na Lubiechowie czekały kolejne dwie.
Z rąk do rąk
A w dolinie Lubiechowskiej Wody ludzie mieszkali od niepamiętnch czasów. W księdze łacińskiej Liber fundationis episcopatus Vratislaviensis (pol. Księga uposażeń biskupstwa wrocławskiego) spisanej za czasów biskupa Henryka z Wierzbna w latach 1295–1305 miejscowość wymieniona jest w zlatynizowanej formie Lubichowe (Liber fundationis episcopatus Vratislaviensis online).
- Jako jedyna dzielnica Wałbrzycha Lubiechów zachował układ łańcuchowy, typowy dla wsi z XIV wieku. Ciągnie się przez 2,5 km wzdłuż ul. Wilczej i górnego biegu Lubiechowskiej Wody. Powstał na początku XIII wieku, wymieniany w 1337 jako wieś podległa Świebodzicom, w XIV wieku należał do rodziny von Ronau, a w 1509 roku nabył ją wraz z Książem Konrad von Hoberg. W 1532 jego syn Krzysztof I sprzedał wieś Nickelowi von Schellendorf, a ten w 1548 podzielił ją między swoich czterech synów. Od tej pory dzieje Lubiechowa były skomplikowane, przechodził z rąk do rąk różnych niemieckich arystokratów i rycerstwa. Były to rody von Hellmann, Zedlitz, von Mesenau i von Peterswalde - mówi Mateusz Mykytyszyn z Fundacji Księżnej Daisy von Pless.
W okresie renesansu i baroku szlachta dolnośląska rzeczywiście nie wiązała się ze swoimi dobrami - dzieliła je, sprzedawała i kupowała bez większego wahania, tak było i z Wałbrzychem, i z pozostałymi jego dzisiejszymi dzielnicami. Dopiero od XVIII wieku rody zaczynają gromadzić majętności i nie odprzedają ich już tak łatwo. Tak było i z Lubiechowem - w 1701 roku Ernst Wilhelm von Zedlitz po raz ostatni sprzedał tę wieś, a kupiła ją hrabina Marie Julianne von Hochberg, matka słynnego Konrada Ernsta Maksymiliana, tego od barokowej przebudowy Książa. Od tej pory do czasów II wojny światowej należała ona do dóbr książańskich.
Dwa młyny, dwie gorzelnie i posterunek
- W 1742 roku we wsi założono pierwszą szkołę ewangelicką na tym samym miejscu, na którym do dziś stoi budynek szkolny. W 1765 roku wartość wsi wyceniano na 354 talary, mieszkało tu wtedy trzech kmieci, 26 zagrodników, 24 chałupników i 21 rzemieślników, działały 3 folwarki i 2 młyny wodne. Była to duża wieś, należała do parafii katolickiej i ewangelickiej na Szczawienku. W 1825 roku, kiedy wieś należy do Jana Henryka VI von Hochberg, dzieli się na Stary i Nowy Lubiechów. Stary liczy 60 domów, a Nowy zaledwie 17. W Starym Lubiechowie jest wolne sołectwo, działają 2 gorzelnie, wspomniane 2 młyny wodne i 8 warsztatów płócienniczych. W Nowym Lubiechowie jest również wolne sołectwo, królewski drogowy posterunek celny, gorzelnia i 17 warsztatów płócienniczych - wylicza Mateusz Mykytyszyn.
Podział na Stary i Nowy Lubiechów prawdopodobnie znalazł odzwierciedlenie w późniejszym podziale na Lubiechów Dolny i Górny, który przetrwał aż do XX wieku i zatarł się obecnie. Lubiechów Dolny to dziś dzielnica Wałbrzycha Lubiechów, a Lubiechów Górny, czyli okolice Palmiarni, został przyporządkowany do pobliskiego Szczawienka i ta historyczna nazwa właściwie przestała być stosowana. Jeszcze w latach 90-tych, na początku, Palmiarnia była zarządzana przez Państwowe Gospodarstwo Ogrodnicze Lubiechów i na przykład na pocztówkach figurowała jako Palmiarnia w Lubiechowie. Tożsamość Lubiechowa Nowego i Górnego dodatkowo potwierdza obecność drogowego posterunku celnego - a tędy, wzdłuż dzisiejszej ul. Wrocławskiej, biegła prawdopodobnie droga ze Świebodzic do Wałbrzycha. A na tej pocztówce widzimy dowód, że ta hipoteza jest prawdziwa i Dolny Lubiechów to ten stary.
Według komentarza jednego z użytkowników polska-org.pl 4 marca 1909r. nastąpiło scalenie gmin Nowy i Stary Lubiechów w gminę Lubiechów.
Pociągi, Palmiarnia i Daisy. Jeziorko
Wracając do Lubiechowa Dolnego - wielki świat zawitał tu, kiedy w 1852 przez wieś poprowadzono linię kolejową ze Świebodzic do Wałbrzycha i powstał tu posterunek odstępowy, istniejący jeszcze do początku lat 90-tych XX wieku z nazwą Libichów, ale pociągi się tu nie zatrzymywały. Tuż przed I wojną światową Lubiechów Nowy/Górny wszedł do historii jako miejsce, gdzie zbudowano unikalną książańską Palmiarnię. Miejscowość spotkał ten honor, bo leżała bardzo blisko głównej rezydencji - Palmiarnia znajduje się zaledwie 25 minut spacerem od zamku. Ale jeszcze zanim przez Lubiechów przejechał pierwszy pociąg i zanim z innym pociągiem przyjechało tu z Sycylii siedem wagonów pełnych wygasłej lawy z Etny do wystroju ogrodu zimowego, przez wieś w dolinie Lubiechowskiej Wody wędrowały dziesiątki pełnych entuzjazmu turystów różnego stanu, wieku i obywatelstwa. Co ich tak przyciągało?
- Na początku XX wieku była tu już popularna trasa turystyczna do zachwycającego Jeziorka Daisy, nazwanego tak na cześć ukochanej synowej przez samego księcia Jana Henryka XI Hochberg von Pless. To jedna z nielicznych lokalnych nazw geograficznych przetłumaczonych dosłownie z niemieckiego na polski. Z tego względu, że przez wieś przemieszczało się tak wielu turystów zmierzających do tej leśnej enklawy, mieszkańcy Lubiechowa zadbali o ich potrzeby budując dwie gospody. Najstarsza już była - Karczma Sądowa w Lubiechowie Górnym - mówi Mateusz Mykytyszyn (SZCZAWNO: 8 GOSPÓD I RZESZE TURYSTÓW W DRODZE DO STAREGO KSIĄŻA (FOTO)). Wcześniej Jeziorko Daisy nazywano po prostu Kalkbruch, czyli kamieniołomem wapienia.
Pierwsza z nowych gospód czekała na dzisiejszej ulicy Lisiej na tych, którzy wybrali się tamtędy, zgodnie z dzisiejszym nowym przebiegiem szlaku niebieskiego. Nazywała się Gospoda pod Lipą (Gasthof zur Linde), inna nazwa Saal- und Garten-Etablissement Heinrich Hübner. Miała, tak jak inne gospody w okolicy, swoją salę taneczną z malowidłami i dwoma fortepianami oraz ogród. Po wojnie zrobiono w sali magazyn sprzętu rolniczego i garaż maszyn, a dziś już nie ma po niej śladu. Gospoda istniała już w XIX wieku, dziś znamy ją z pocztówek.
Gospoda znajdowała się nieopodal miejsca ważnego dla historii wsi - tak zwanego Dworu Górnego Lubiechowa (Oberhof Liebichau). Znajdował się on powyżej współczesnej nam lisiej fermy.
Spichlerz i krzyże - niemi świadkowie historii
- W tym miejscu istniało pierwsze założenie dworskie, jeszcze z XVII stulecia. W nieistniejącym już budynku dworu zamieszkał na stare lata jeden z najważniejszych przedstawicieli rodu Hochbergów, Jan Henryk I, który pozyskał dla rodziny tytuł baronów i czeskich hrabiów. Zmarł tam 9 czerwca 1671 roku i został pochowany w kościele p. w św. Mikołaja w Świebodzicach, jego sarkofag został niedawno odrestaurowany (WAŁBRZYCH REGION: KOLEJNY SARKOFAG W CAŁEJ SWOJEJ KRASIE (FOTO)). Do naszych czasów z historycznego Oberhofu przetrwał jedynie wpisany do rejestru zabytków monumentalny spichlerz z 1800 roku. Budowla ta jest widoczna z okien każdego pociągu przejeżdżającego obok, stoi nad jednym z trzech stawów i mimo sporej degradacji ciągle robi niesamowite wrażenie - opisuje regionalista. O spichlerzu, który czeka na lepsze czasy, pisaliśmy: WAŁBRZYCH I OKOLICE: DRAMATYCZNE LOSY ZABYTKÓW (FOTO).
Niegdyś była wysuwana hipoteza o średniowiecznym pochodzeniu spichlerza lub, co bardziej prawdopodobne, utworzeniu go z resztek średniowiecznej wieży obronnej, może dlatego, że otacza go fosa. Tego, czy taka wieża tu stała, nie wiemy, natomiast najstarszymi obiektami dzielnicy, rzeczywiście pamiętającymi średniowiecze, bo pochodzącymi z XIV wieku, czyli czasów Bolka II Świdnickiego i jego żony Agnes, są dwa krzyże pokutne, położone jakieś 200 metrów od siebie - jeden przy posesjach o numerze Wilcza 24a i 24b, drugi przy polnej drodze za posesją Wilcza 23. Pisaliśmy o nich: WAŁBRZYCH I REGION: ZABÓJCY I KAMIENNY SZLAK ICH ZBRODNI (FOTO).
Średni Dwór
Niedaleko krzyży znajduje się tak zwany Średni Dwór, czyli Mittelhof Liebichau, dziś prywatna stajnia, Wilcza 27.
- Było to duże założenie dworskie, folwark z budynkami mieszkalnymi z drugiej połowy XIX wieku, choć sam budynek mieszkalny jest starszy, z 1818 roku. Całość przebudowano na początku XX wieku z inicjatywy Jana Henryka XV, w skład kompleksu wchodzą także murowane stajnie z drugiej połowy XIX wieku. Wnętrza zachowały swój zabytkowy charakter. Łukowate sklepienia przypominają stajnie Stada Ogierów Książ, ale są starsze - mówi regionalista.
Naprzeciwko stajni stoi niezamieszkany już budynek nr 30. Według informacji przekazanej przez jego właściciela jednemu z użytkowników portalu polska-org.pl przed domem stał obelisk upamiętniający najprawdopodobniej I wojnę światową. Pod koniec lat 60-tych ówczesne władze Lubiechowa nakazały właścicielowi posesji skucie inskrypcji na obelisku. Po nieudanej próbie sprowadzono ciężki sprzęt i wywieziono obelisk w nieznanym kierunku. Został po nim oryginalny, okalający murek wraz z jednym schodkiem.
A nieopodal, pod numerem 38, znajdowała się dawna szkoła ewangelicka - jej pierwotny budynek stał w tym miejscu już w pierwszej połowie XVIII wieku. Po wojnie funkcjonowała tam szkoła podstawowa nr 40. Natomiast w budynku nr 31 przed wojną była piekarnia.
Ucieczka pierwszej taksówkarki
Spośród parterowych domów przy ul. Wilczej jeden oprócz szkoły wyróżnia się szczególną historią - to tędy wędrowały grupy turystów nad Jeziorko Daisy zgodnie z dzisiejszym przebiegiem szlaku zielonego i tu mogły po raz ostatni napić się piwa i coś przekąsić.
- Pod numerem 54 przetrwała do naszych czasów jedna z trzech lubiechowskich gospód o nazwie Zur Erholung ("Rekreacyjna"). Na przełomie XIX i XX wieku prowadził ją niejaki Johann Gorlt, a w latach 20-tych i 30-tych Karl Fiebig. Obiekt ze zrujnowaną dziś salą taneczną na początku XX wieku szczycił się własnym ogrodem wypoczynkowym, który według reklamy z 1928 roku mógł pomieścić i 1000 osób naraz, a także winiarnią. W ogrodzie gospody znajdowała się huśtawka i karuzela, z reklamy dowiadujemy się też, że serwowano tu pieczywo własnego wypieku - mówi Mateusz Mykytyszyn. Skoro przedsiębiorca założył taki wielki ogród, to znaczy, że ruch turystyczny w stronę Jeziorka Daisy stulecie temu był ogromny.
I to może właśnie zaważyło na decyzji córki gospodarza Leny, która zakupiła auto marki Opel i w latach 1934-1936 była pierwszą taksówkarką w Lubiechowie.
- Na początku lat 30-tych w gospodzie odbył się ślub Leny, jej wybrany nazywał się Müller. Lena wzorem ojca zaangażowała się w biznes turystyczny i prowadziła zajazd Jagerhof czyli Myśliwski Dwór w Szczawnie-Zdroju przy dzisiejszej ul. Mickiewicza. Lena i jej siostra Grete Fiebig pod koniec wojny próbowały uciec tym oplem przez Czechy na zachód, ale pod Pragą skonfiskowano im auto. Znamy tę historię od jej wnuczki Brigitte Lenka - uzupełnia regionalista.
Podstrzesze - mniejszy brat Stada Ogierów Książ
Tę budowlę na pewno podziwiali goście Fiebiga i jego córek. Największym obiektem na Lubiechowie, w bliskim sąsiedztwie wspomnianej gospody, jest tak zwany Dwór Dolny, czyli Niederhof Liebichau Hochbergów z początku XX wieku, pod numerami 43 i 45, zwany "Podstrzesze", murowany, z szachulcowymi szczytami. Składa się z budynków mieszkalnych, mieszkalno-gospodarczych, trzech stajni i wozowni. Od 1995 roku jest wpisany do rejestru zabytków. Jak mówi Mateusz Mykytyszyn, niezwykle atrakcyjny pod względem architektonicznym kompleks jest w marnej kondycji i woła o ratunek. Owczarnia popadła już w ruinę. Powyżej zabytku ulubiona droga spacerowa mieszkańców Lubiechowa i nie tylko - aleja, a właściwie szpaler starych dębów przy dawnej drodze do Stada Ogierów Książ, a z niej widok na dzielnicę i otaczające ją lasy.
A pod numerem 53 - wcale nie obok dawnej gospody, lecz po drugiej stronie torów, przetrwał budynek znany przed wojną jako Polny lub Łąkowy Młyn i za czasów Hochbergów będący pierwszą książęcą leśniczówką w rewirze leśnym Lubiechowski Las. I dziś, jak zapewne wtedy, odbija się w stawie. Tędy jednak nie jechali turyści nad Jeziorko Daisy, ale po przedostaniu się przez tory w innym miejscu zmierzali lasem do celu swej wędrówki, lub kamienną drogą do Mokrzeszowa wyjeżdżali na górę i podziwiając stamtąd widoki na cały powiat świdnicki kierowali się nad jeziorko. Musiało być oblegane, jak dziś.
Ciekawostka komunikacyjna
Jak czytamy w popularnej internetowej encyklopedii, w roku 1975 Wałbrzych został miastem wojewódzkim, wówczas to w ramach usilnego powiększania przyłączano do niego wszystkie okoliczne wsie - tak też stało się z Lubiechowem. Wraz z pierwszymi wyborami do Sejmu mieszkańcy Lubiechowa (wtedy już dzielnicy) w związku z brakiem możliwości dojazdu środkami komunikacji publicznej do centrum Wałbrzycha zaprotestowali poprzez odmowę pójścia do urn wyborczych. Wówczas władze miasta zaproponowały protestującym autobus linii 13, który do niedawna jeszcze kursował do Lubiechowa - dziś "trzynastkę" zastąpił autobus linii 8 (Wikipedia).
Wcześniej pisaliśmy:
O Jeziorku Daisy:
JEZIORKO DAISY: PODWÓJNE JESIENNE PIĘKNO NIEBA, RUIN I DRZEW (FOTO)
(WAKACYJNE KLIMATY: JEZIORKO DAISY (FOTO)
O słynnym dzięki 61. kilometrowi wąwozie Lubiechowskiej Wody:
LUBIECHÓW: TU WCIĄŻ ZŁOTA POLSKA JESIEŃ - I POCIĄGI... (FOTO)
O sztolni nazywanej sztolnią Daisy:
SZTOLNIA DAISY I LUBIECHOWSKA RAFA KORALOWA (ZDJĘCIA)
O znalezisku w pobliskim lesie:
LUBIECHÓW: SZOKUJĄCE ODKRYCIE W LESIE: NAGROBKI CZY GROBY? (FOTO)
WAŁBRZYCH: CO DALEJ Z NAGROBKAMI ZNALEZIONYMI W LESIE? (FOTO)
Pisaliśmy też o lubiechowskich krzyżach pokutnych:
WAŁBRZYCH I REGION; ZABÓJCY I KAMIENNY SZLAK ICH ZBRODNI (FOTO)
I o tym, że:
WAŁBRZYCH: UL. WILCZA ZYSKUJE NOWE OŚWIETLENIE (FOTO)
LUBIECHÓW DOMAGA SIĘ ŚWIATŁA I CIEPŁA (FOTO)
Tekst i zdjęcia współczesne: Magdalena Sakowska
Zdjęcia archiwalne: Fundacja Księżnej Daisy von Pless, polska-org.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj