Zrobili swoje, czyli bez niespodzianki u beniaminka
Dramat dramatowi nierówny. Po druzgocącej domowej porażce w ostatnich sekundach z Miastem Szkła Krosna, beniaminka dotknęło kolejne nieszczęście. Borykający się z kłopotami finansowymi Sokół wezwał bowiem w emocjonalnym apelu do przekazywania darowizn na klubowe konto. W Górniku z kolei Jon Han poślizgnął się na oblodzonych schodach i już podczas derbów z WKK odczuwał skutki tamtego upadku. Stan nie uległ poprawie, przez co widowisko w Międzychodzie obejrzał w bluzie.
W barwach Górnika zabrakło także niezdolnych do gry Davida Jacksona oraz Mateusza Czempiela, ale nie miało to wpływu na styl wałbrzyszan. Sokół rozpoczął od prowadzenia 9:2, ale nasi szybko wyrównali, po czym odskoczyli na 42:34, na koniec pierwszej połowy.
Ambitny, posiadający oddanych i głośnych kibiców Sokół nie pozwalał Górnikowi poważnie odskoczyć aż do początku czwartej kwarty. Wtedy podopieczni Andrzeja Adamka trafiali seryjnie za trzy, flirtując z dwudziestopunktową przewagą. Do tego ostatecznie nie doszło, choć na uwagę zasługują aż 24 asysty biało-niebieskich. 6 punktów i 6 zbiórek w 19 minut na parkiecie zanotował dla gospodarzy Marcin Wróbel, były zawodnik wałbrzyskiego klubu. Górnicy powiększyli przewagę w tabeli nad Śląskiem II Wrocław, bo ten swój środowy mecz przełożył na marzec, raz jeszcze mocno mieszając w czytelnym przekazie ligowego zestawienia.
Górnik: Jakóbczyk 23, Wilk 11, Kowalenko 11, Pabian 9, Niedźwiedzki 8, Dawdo 8, Durski 8, Margiciok 7, Goreńczyk 4, Mindowicz 0.
Najwięcej dla Sokoła: Szymczak 15.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj