Fabryka Porcelany "Krzysztof" to ostatni duży wałbrzyski zakład tej branży, który działał od 1831 r. W ostatnich dniach oficjalnie potwierdzono jego likwidację. Jak poinformowała w rozmowie z money.pl Agnieszka Palus, dyrektor zarządzająca firmy, Porcelana "Krzysztof" w związku z ekonomicznymi skutkami kryzysu energetycznego podjęła decyzję o wstrzymaniu produkcji porcelany stołowej i zwolnieniach grupowych.

– Konieczność ograniczenia działalności spowodowana jest bezpośrednio sytuacją na rynku gazu – drastycznym (900 proc.) wzrostem cen w 2022 r., brakiem pozytywnych perspektyw stabilizacji cen w 2023 r. oraz brakiem możliwości zawarcia umowy na ciągłe dostawy gazu stanowiącego podstawowy surowiec do produkcji – powiadomiła oficjalnie dyrektor.

W sprawie tej głos zabrali politycy opozycji, organizując w sobotę konferencję pod bramą zakładu. - Drastyczny wzrost cen gazu (900 proc.) oraz brak pozytywnych perspektyw stabilizacji cen w 2023 r. to główne powody zamknięcia wałbrzyskiej fabryki porcelany "Krzysztof". Liczne prośby do rządzących o pomoc pozostały bez odpowiedzi. Jeszcze niedawno w fabryce pracowało 300 osób, dziś tylko 140, głównie kobiety - mówi posłanka KO Izabela Katarzyna Mrzygłocka. Obecnie wypowiedzenia dostało 70 pracowników, planowane są kolejne zwolnienia.

Parlamentarzyści opozycji oskarżają o upadek zakładu rząd i partię rządzącą, ponieważ, jak mówią, nie objęto jej w dostateczny sposób programami osłonowymi i nie zareagowano na jej problemy, jednak w ostatnich latach w firmy polskie i nie tylko uderzyły także bardzo mocno pandemia z przerwanymi łańcuchami dostaw i wojna na Ukrainie wywołująca kryzys gospodarczy. Zapowiedziano wysłanie w tej sprawie listu do premiera, jak twierdzą politycy opozycji, rząd dopiero w ostatnim czasie zainteresował się problemami zakładu. To nagranie z konferencji (należy oglądać w trybie pełoekranowym):