| Źródło: Państwowa Straż Pożarna w Wałbrzychu
Wałbrzych i region: Kocie przypadki i strażacy
- 20 marca tuż przed godz. 10 mieszkańcy ul. Kopernika w Wałbrzychu zgłosili, że w koronie drzewa około 12 metrów nad ziemią od dłuższego czasu siedzi kot. Zwierzę zostało ściągnięte stamtąd przez strażaka ratownika i podnośnik z Jednostki nr 1. Strażak złapał kota i zwiózł go na ziemię, a zwierzę szybko oddaliło się w nieznanym kierunku - mówi Tomasz Kwiatkowski, oficer prasowy KM PSP w Wałbrzychu. Takich przypadków jest kilka rocznie, jednak strażacy nie zawsze wyjeżdżają do kotów na drzewach z równym entuzjazmem. Z czego to wynika? W przypadku wszędobylskich i chodzących własnymi drogami kotów mamy do czynienia zwykle z dwoma sytuacjami, a każda z nich jest trochę inaczej kwalifikowana przez strażaków.
Mruczek wlazł i się zaklinował
Strażacy ruszają na pomoc kotom, ale też innym zwierzętom, jeśli wejdą gdzieś lub wpadną do miejsca, z którego nie mogą się wydostać jak np. kot uwięziony na dachu kamienicy na ul. Wrocławskiej (SARNA, PTAKI I KOT W POTRZEBIE), lub kot który wszedł do piwnicy na ul. Konopnickiej, a za nim w nocy poszła dziewczynka. Oboje nie wracali, więc pomogli strażacy (POSZŁA NOCĄ PO KOTA I NIE WRACAŁA).
Innym razem w wałbrzyskiej restauracji hotelowej coś miauczało w rurach i wezwano ratowników, by miauczącego wydobyć z kanalizacji. Ostatecznie kot uciekł nim przyjechała straż (COŚ MIAUCZAŁO W RURACH).
Kolejnym razem strażacy z OSP Boguszów uratowali kotkę i pięcioro jej potomstwa. Kotka okociła się na remontowanym dachu i po ustawieniu ścianki działowej nie mogła wyjść z pułapki, ani wynieść kociąt. Pomogli strażacy (STRAŻACY URATOWALI KOTKĘ I JEJ PIĘCIORO DZIECI).
Czy ściągać z drzewa?
W przypadku wejścia mruczka na drzewo sytuacja nie jest już tak jednoznaczna. Bo czy zasadne jest ściąganie z gałęzi kota, który właśnie cieszy się wiosną i próbuje upolować ptaka? Taki kot po ocenie swoich szans łowieckich zwykle samodzielnie złazi z konara.
Inaczej jest w przypadku młodego kociaka, który wspiął się gdzieś wiedziony ciekawością i nie potrafi zejść - wówczas od razu wiadomo, że jego życie jest zagrożone.
Natomiast w przypadku dorosłego dachowca są wątpliwości, czy potrzebuje on wsparcia, czy raczej tego by pozostawić go w spokoju i pozwolić mu zejść na dół bez stresu. Strażacy doradzają zatem zgłaszającym taką sytuację usłużnym wielbicielom zwierząt by najpierw odeszli od drzewa i dali futrzakowi wolną rękę (łapę?) - Koty zwykle same schodzą z drzewa, a czasem ściąganie kota może niechcący przyczynić się do jego śmierci - mówi Kwiatkowski i wspomina przypadek sprzed kilku lat, kiedy kot wolno żyjący ku uciesze zgromadzonych wokół drzewa dzieci został przez strażaków ściągnięty na ziemię. Był tak przerażony, że wyrywał się z rąk ratowników jak opętany i pobiegł wprost pod jadący samochód. Tak zginął jako ofiara dobrych chęci, niestety również dzieci mocno przeżyły tamto zdarzenie.
Koty:
SIEDZIAŁ TRZY DNI NA DACHU
DZICY LOKATORZY ZAJĘLI KOMÓRKĘ
SARNA, PTAKI I KOT W POTRZEBIE
PO DRABINIE PO KOTKA
POSZŁA NOCĄ PO KOTA I NIE WRACAŁA
COŚ MIAUCZAŁO W RURACH
ZŁAPAŁ SIĘ W POTRZASK I WYCZOŁGAŁ NA ULICĘ
WLAZŁ KOTEK... I NIE MÓGŁ ZEJŚĆ
STRAŻACY URATOWALI KOTKĘ I JEJ PIĘCIORO DZIECI
KOTY NA ETATACH W WAŁBRZYSKICH INSTYTUCJACH (FOTO)
KOCI DOMEK - POŻYTECZNA INICJATYWA
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj