Jedlina-Zdrój: Niebezpieczna sytuacja w Domu Zdrojowym (FOTO)

Zapylenie, czy dym?


W środę 22 kwietnia tuż przed godz. 10.30 czujnik systemu wykrywania pożarowego w Domu Zdrojowym w Jedlinie-Zdrój zaczął sygnalizować wystąpienie zadymienia. Na miejsce skierowano trzy zastępy strażackie z Wałbrzycha. Strażacy na miejscu nie stwierdzili widocznych oznak pożaru. - W budynku prowadzono działania remontowe, czujnik włączył się przez kurz i pył unoszący się w pomieszczeniach podczas prac budowlanych - wyjaśnia Robert Strojny z KM PSP w Wałbrzychu. Strażacy sprawdzili obiekt i odnaleźli sygnalizującą niebezpieczeństwo czujkę oraz pouczyli obecnych na miejscu pracowników o konieczności dozoru systemu alarmowego na czas prac remontowych, by straży nie wzywano kolejny raz niepotrzebnie.
Zastępy wróciły do bazy po godz. 11.

Instalacje ważne, ale...

Na terenie miasta i powiatu - zgodnie z danymi KM PSP - instalacje sygnalizacyjno-alarmowe i system monitoringu pożarowego posiada kilkadziesiąt obiektów.
Wg stanu na dzień 31 grudnia 2020 r.: obowiązek wyposażenia w instalację sygnalizacyjno-alarmową posiada 27 obiektów (w tym 5 obiektów zabytkowych wskazanych przez Generalnego Konserwatora Zabytków jak Zamek Książ w Wałbrzychu, Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Wałbrzychu, Hala Spacerowa z Pijalnią wód w Szczawnie Zdroju, Teatr Zdrojowy w Szczawnie Zdroju, Muzeum w Wałbrzychu).
W instalację sygnalizacyjno-alarmową wyposażono 28 obiektów wymagających takiej instalacji oraz dodatkowo 92 innych. Są to m.in. zakłady przemysłowe w WSSE, Galeria Victoria, a ostatnio również Urząd Skarbowy.

Czujniki odnotowują zagrożenie (zadymienie, zapylenie, podwyższoną wilgotność) i powiadamiają o nim strażaków często przed dostrzeżeniem zagrożenia przez pracowników i zarządzających zakładem. To pożyteczne, bo pozwala szybko wykryć i ugasić pożar. Niestety czujniki są też przyczyną wielu alarmów fałszywych. Dzisiejsze zdarzenie jest tego przykładem.