Wałbrzych ma Rondo Praw Kobiet! Gdzie go szukać? [ZDJĘCIA]

Rondo Praw Kobiet w Wałbrzychu


Podczas sesji, do jej porządku wniesiono nowy projekt uchwały. Dotyczył on nadania nazwy nowo powstałemu obiektowi.
- Z tą inicjatywa zgłosiły się do nas członkinie Dolnośląskiego Kongresu Kobiet w Wałbrzychu. To uchwała, w której wnosimy o to, aby rondo przy ul. Lubelskiej nazwać "Rondem Praw Kobiet". Ta nazwa będzie symbolicznym znakiem upamiętniającym wydarzenia, które miały miejsce 100 lat temu w Konstytucji RP z 17 marca 1021 roku, która tak naprawdę nadała dopiero kobietom wszystkie te prawa dzięki którym przestały być dyskryminowane - argumentowała Sylwia Bielawska, zastępca prezydenta Wałbrzycha.
Dodała również, że obecnie w Wałbrzychu trwa Rok Kobiet, a nadanie proponowanej nazwy rondu ma być symbolicznym gestem.



Dyskusja... nie o rondzie

Głos w sprawie zajął radny Jerzy Langer, zapytał o znajdujące się w uzasadnieniu uchwały sformułowanie o "zapewnieniu praw reprodukcyjnych", co rozumiemy przez te słowa. - Czy w tym mieści się również prawo do swobodnego zabijania dzieci i do swobodnej aborcji? - zapytał.  
- Jestem odrobinę zdziwiona, że tylko ta kwestia pana radnego w tej chwili zainteresowała. Oczywiście Rondo Praw Kobiet i prawa kobiece oraz prawa każdego człowieka to są takie prawa, które są fundamentalne i przysługują wszystkim bez względu na płeć. Natomiast prawa reprodukcyjne to również między innymi prawo powszechnej i świadomej edukacji seksualnej, prawa zapewniające mieszkankom nie tylko Wałbrzycha, ale wszystkim mieszkańcom mężczyznom i kobietom również prawa decydowania jak należy swobodnie wybierać wszelkiego rodzaju kwestie związane z reprodukcją. Mnie akurat to określenie również się w tym przypadku nie podoba. Natomiast Rondo Praw Kobiet, to jest rondo, które będzie przypominać o pełnym równouprawnieniu wszystkich obywateli - odpowiedziała Sylwia Bielawska.    
Radny nie ustępował jednak. - Pani prezydent, ale nie odpowiedziała mi pani na pytanie. Nie odpowiedziała mi pani, czy to prawo rozumiemy także jako prawo do aborcji na życzenie - dopytywał i cytował bliżej nieokreślone źródła internetowe mówiące, co oznacza "zdrowie reprodukcyjne".

Przewodnicząca Rady Miejskiej pani Maria Romańska przed oddaniem głosu wiceprezydent zaznaczyła: - Uważam, panie radny, że sprowadzenie praw kobiet do jednej kwestii jest absolutnie złe. Prawa kobiet to nie tylko prawo do aborcji. To pomińmy. To jest rzecz ważna, ale nie najważniejsza w mówieniu o prawach kobiet. Są kobiety bite, niszczone, wykorzystywane. Może by o tym warto pomyśleć panie radny? Może warto pomyśleć o tym, że kobiety są gorzej opłacane, że pracują więcej niż mężczyźni i ich rola w rodzinie, w społeczeństwie jest mniej dostrzegana. Może prosiłabym się skupić na tej kwestii - argumentowała przewodnicząca.  

- Widzę, że pana radnego interesuje tylko jedna wyłącznie kwestia. Myślę, że publiczna dyskusja na temat ewentualnego mojego zdania odnośnie aborcji jest nieuprawniona zwłaszcza podczas powiedzenia Rady Miejskiej, a tym bardziej podczas nadawania nazwy rondu. Rozumiem, że pan radny chciałby mieć prawo decydowania o losie i o tym, jakie decyzje podejmują wszystkie kobiety w mieście, ale niestety takiego prawa nie ma i mieć nie będzie - konkludowała wiceprezydent Wałbrzycha. 

Radny Langer ad vocem wyjaśnił: - Ja oczywiście jestem za tym, żeby było pełne równouprawnienie, żeby kobiety zarabiały - jeżeli wykonują taką samą pracę - takie same pieniądze jak mężczyźni. Natomiast w chwili obecnej w Polsce się toczy - trudno powiedzieć o debacie, bo to co się dzieje na ulicach, to co się dzieje pod kościołami - to nazwać jakąkolwiek debatą i w związku z tym, że w tej chwili podejmowane są w rożnych  miastach podobne inicjatywy, stąd też moje pytanie.      


Głosowanie