| Źródło: Wiesz Co
Wałbrzych: w lipcu i sierpniu zawsze jest ich najwięcej (FOTO)
Dlaczego ludzie porzucają zwierzęta?
- Powodów jest bardzo wiele – od błahych do poważnych. Należy jednak pamiętać, że porzucenie zwierzęcia nigdy nie powinno być równoznaczne z wyrzuceniem go na ulicę. Istnieją inne możliwości znalezienia nowego domu dla kota lub psa, trzeba tylko trochę cierpliwości i dobrego serca.
Zacząłem z grubej rury, bo wydaje się, że to głównie dlatego czworonogi trafiają do schroniska?
- Najczęściej w schronisku zabezpieczamy zwierzęta, które błąkały się po ulicach bez właściciela. Nie wiemy, jakie są powody ich bezdomności, chociaż muszę uczciwie przyznać, że po dużą grupę zwierząt niezwłocznie zgłaszają się właściciele.
Z jakich jeszcze powodów zmuszeni jesteście przygarnąć „ogony” pod swój dach?
- Częste są przypadki, że właściciel psa lub kota umiera, a nie ma rodziny, która mogłaby lub chciałaby przygarnąć zwierzę po zmarłym krewnym. Pies lub kot trafia wówczas do schroniska i czeka na adopcję.
Nie bez powodu rozmawiamy na początku wakacji, bo podobno właśnie w lipcu i sierpniu najwięcej psów i kotów trafia pod waszą opiekę?
- Muszę to trochę sprostować, bo nie do końca tak jest. Na przykład od maja do końca września trafia do nas duża liczba kociąt, które właśnie w tym okresie najczęściej przychodzą na świat. Lipiec i sierpień są o tyle trudne, że po prostu spada wówczas liczba adopcji. Ludzie zwlekają z tą decyzją do zakończenia urlopów. I dobrze robią, co świadczy o świadomej adopcji, aczkolwiek oczywiście utrudnia nam to funkcjonowanie.
Może dość już smutnych wieści. Czas na odrobinę optymizmu. Zwierzęta przyjeżdżają do schroniska, ale na szczęście też z niego wyjeżdżają. Jakie są proporcje?
- Niestety więcej trafia, niż wyjeżdża. Są okresy, kiedy jest dużo adopcji i w schronisku mamy pewien „luz”, ale bardzo szybko ten czas mija. Niestety, nie mamy jasnego i klarownego prawa, które stałoby na straży zwierząt, a można też odnieść wrażenie, że ludzie mają coraz mniej skrupułów w porzucaniu psów i kotów. Przecież prawie każde bezdomne zwierzę miało kiedyś jakiegoś właściciela.
W WieszCo od wielu miesięcy namawiamy do adopcji psów i kotów. Ma Pani wolną rękę, żeby teraz zachęcić do przygarnięcia zwierzęcia?
- Najlepszym przyjacielem człowieka jest pies, ale także kot! Lubisz spacery, aktywny wypoczynek – adoptuj psiaka! Jesteś domatorem, cenisz ciepło domowego zacisza – kto ogrzeje cię lepiej niż wtulony kot! Ale pamiętajmy, każda adopcja to poważna decyzja, rzutująca na nasze życie na długie lata, więc podchodźmy do tego rozważnie. Słuchajmy głosu zarówno serca, jak i rozumu.
Od strony formalnej adopcja nie jest wcale skomplikowana. Co trzeba zrobić krok po kroku?
- Po pierwsze, przemyśleć swoją decyzję. Jest to najważniejsza czynność, której bardzo często brakuje. Następnie należy się z nami skontaktować, telefonicznie lub drogą elektroniczną. W trakcie rozmowy opowiadamy o wybranym zwierzęciu. Następnym krokiem jest wizyta w schronisku i bezpośrednie zapoznanie z wybranym zwierzęciem. Nie zawsze pierwszy kontakt jest łatwy. Zachęcamy, a czasami nawet wymagamy, aby w przypadku adopcji psów odbyć kilka spacerów zapoznawczych, żeby zobaczyć, jak pies zachowuje się na smyczy, poza schroniskiem. Na końcu pozostaje podpisanie umowy adopcyjnej i koniec. Nie jest to nic trudnego ani skomplikowanego.
Lepiej zaadoptować czworonoga po przejściach niż kupić szczeniaka?
- Wszystko zależy od oczekiwań konkretnej osoby wobec zwierzęcia. Nie jest prawdą, że szczeniaka zawsze jest łatwiej „ułożyć” niż psa dorosłego – wiele zależy od temperamentu zwierzęcia. Nawet rasa i płeć mają znaczenie. Natomiast promujemy hasło „Nie kupuj – adoptuj”, gdyż w schroniskach dla zwierząt, nie tylko w Wałbrzychu, przebywa tak wiele cudownych i wspaniałych psów i kotów, nieważne czy młodych czy starych, zdrowych czy chorych, że po prostu zasługują one na dobry, kochający dom. Dlatego poszukując czworonożnego przyjaciela warto odwiedzić schronisko, bo może się okazać, że właśnie tam czeka nasz wybraniec, może inny od naszych oczekiwań, ale jednak ten jedyny.
To nie jest jednak łatwa sprawa dać nowy dom zwierzęciu, które nie miało łatwego życia u poprzedniego właściciela?
- Z pewnością, w przypadku zwierząt, o których wiemy, że dochodziło wobec nich do aktów przemocy fizycznej i psychicznej, adopcje bywają trudne. Zwierzęta te wykazują często różne cechy, które mogą zniechęcić do adopcji. Pomimo wszystko, takie psy i koty także znajdują nowe, kochające domy.
Weryfikujecie jakoś ludzi, którzy decydują się na adopcję?
- Weryfikacją jest rozmowa, często mogąca być odebrana jako próba zniechęcenia do adopcji, ale tak nie jest. My musimy o wszystkim uprzedzić, a nawet nakreślić możliwe „czarne scenariusze”, bo ludzie często nie myślą o tym, co się stanie z ich zwierzęciem np. kiedy zachorują i trafią do szpitala, kto się wówczas zaopiekuje psem lub kotem. Mówimy też o kosztach, jakie może trzeba będzie ponosić, jeśli zwierzę zachoruje. Rozmowy te są różnie odbierane, ale chyba lepiej powiedzieć sobie wszystko, niż potem słuchać pretensji, że ktoś o czymś nie wiedział, albo że coś zostało zatajone.
Istnieje jakiś adopcyjny „must have”, czyli spis najważniejszych rzeczy, o których muszą wiedzieć ci, którzy chcą przygarnąć psiaka lub kociaka?
- Przede wszystkim, adoptujący musi mieć ukończone 18 lat. W momencie podpisywania umowy adopcyjnej należy mieć przy sobie dokument tożsamości. Wydaje się to oczywiste, ale zdarzały się przypadki, że ludzie o tym zapominali. Adoptując psa trzeba mieć ze sobą smycz i najlepiej obrożę, a w przypadku adopcji kota niezbędne jest posiadanie transportera. Nie pozwalamy, aby koty były przewożone np. w kartonach. Jednak najważniejszym „must have” jest posiadanie przez adoptującego świadomości swojego czynu i poczucia odpowiedzialności.
Potrafi Pani wyczuć „chemię” między swoim podopiecznym a człowiekiem, który zamierza adoptować zwierzę?
- Tak, właściwie to na tym polega ocena osoby chcącej adoptować zwierzę – tutaj działa intuicja opiekuna zwierząt, która podpowiada, czy dana adopcja będzie dobra. Nie można też kierować się powierzchownymi lub stereotypowymi osądami, że osoba uboga nie będzie w stanie zaopiekować się należycie zwierzęciem. Nie liczy się wygląd osoby, ani jej wiek czy wykształcenie, a rodzaj „chemii”, jaką wytwarza w kontakcie z wybranym do adopcji zwierzęciem.
Nie chciałbym, żeby zabrzmiało to tak, że ludzie przychodzą do schroniska i wybierają w psach lub kotach jak w ulęgałkach, ale jakiego czworonoga zaoferowałaby Pani rodzinie z małymi dziećmi, a jakiego osobie starszej i samotnej?
- Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, ani tym bardziej jednoznaczna. Przy wyborze zwierzęcia ważne są nie tylko jego wiek, charakter i temperament, ale także charakter osób adoptujących i ich oczekiwania. Przecież może nas odwiedzić senior, który biega i aktywnie wędruje po szlakach. Nie ma wtedy żadnych przeciwwskazań, aby adoptował zwierzę żywiołowe, wymagające zapewnienia mu dużo ruchu i swobody. W przypadku dzieci bardzo ważne jest ich nastawienie wobec zwierząt. Czy może trochę ich się boją, albo czy nie mają alergii. Natomiast mamy w schronisku takie zwierzęta, których zachowania bardzo dobrze znamy i wiemy, że ze względów bezpieczeństwa nie powinny one być w domu z dziećmi lub z innymi zwierzętami.
Macie wiedzę, co dzieje się z zaadoptowanymi zwierzętami?
- Czasami tak. Ludzie adoptujący zwierzęta ze schroniska nierzadko podsyłają nam informacje, jak wygląda ich życie z pupilem, wysyłają też zdjęcia i podziękowania. Kiedy zachodzi potrzeba, przeprowadzamy także wizyty poadopcyjne, ale robimy to tylko w określonych sytuacjach. Z przyczyn logistycznych i kadrowych nie możemy odwiedzić wszystkich naszych byłych podopiecznych.
Jaki procent tych przygarniętych wraca do schroniska?
- Bardzo nieduży. Myślę, że na 100 adopcji jest to ok. 5-6 zwierząt, które wracają z powrotem do nas.
To chyba dla nich traumatyczne przeżycie?
- Zależy to od tego, jak długo zwierzę było w domu adoptującego. Czasami jest tak, że już po kilku dniach zwierzę wraca do schroniska, w takim przypadku raczej trudno mówić o traumie. Niestety zdarzają się także przypadki, że okres adopcji trwał znacznie dłużej i kiedy wówczas zwierzę ponownie trafia do nas, z pewnością odbija się to negatywnie na jego psychice.
Rozmawiał Tomasz Piasecki
Fot. użyczone (Schronisko dla zwierząt w Wałbrzychu)
A to koty do adopcji (szczegółowe informacje na https://schronisko.walbrzych.pl/portfolio-type/koty/)
O wałbrzyskim schronisku piszemy regularnie:
Schronisko Wałbrzych: koty proszą o pomoc w dużej akcji! (FOTO)
SCHRONISKO WAŁBRZYCH: JUŻ SIĘ ZACZĄŁ WYSYP MAŁYCH KOTKÓW (FOTO)
SCHRONISKO WAŁBRZYCH: ONE NAS NIE ZARAŻĄ, A CZEKAJĄ NA POMOC (FOTO)
SCHRONISKO WAŁBRZYCH: KOTY MAJĄ PROŚBĘ Z OKAZJI DNIA KOTA (FOTO)
WAŁBRZYCH: NADCHODZI WIELKIE KOCIE ŚWIĘTO. BĘDZIE SZPITAL? (FOTO)
WAŁBRZYCH: PONAD MILION ZŁOTYCH NA BEZDOMNE ZWIERZĘTA
WAŁBRZYCH: CHCESZ ZABRAĆ PSA ZE SCHRONISKA NA ZASŁUŻONY SPACER?
WAŁBRZYCH - GAJ: POWSTANIE TU SCHRONISKO DLA ZWIERZĄT
WAŁBRZYCH: KUP KALENDARZ, POMÓŻ PODOPIECZNYM SCHRONISKA
SZCZAWNO-ZDRÓJ I WAŁBRZYCH: MŁODZIEŻ POMOGŁA ZWIERZAKOM
TYM RAZEM PSY ZBIERAJĄ NA WALKĘ Z KLESZCZAMI
SCHRONISKO WAŁBRZYCH: WŁAŚNIE PRZYJECHAŁ NOWY KOCI SZPITAL (FOTO)
SCHRONISKO WAŁBRZYCH: HRABIANKA PAMIĘTAŁA. JAK MY MOŻEMY POMÓC?
WAŁBRZYCH: DUŻA ZMIANA W SCHRONISKU DLA ZWIERZĄT
WAŁBRZYCH: WIELKA AKCJA NA RZECZ BEZDOMNYCH ZWIERZAKÓW!
OKIEM FOTOGRAFA PRZYRODY: ROBIMY ZDJĘCIA PSOM ZE SCHRONISKA! (FOTO)
WAŁBRZYCH: SCHRONISKO DLA ZWIERZĄT DOSTAŁO 2 TONY KARMY (FOTO)
WAŁBRZYCH: HRABIANKA FELICITAS VON HOCHBERG WSPARŁA SCHRONISKO (FOTO)
WAŁBRZYCH: SCHRONISKO MA NOWY SAMOCHÓD, A WKRÓTCE SIEDZIBĘ (FOTO)
BĘDZIE NOWE AUTO W SCHRONISKU DLA ZWIERZĄT
SCHRONISKO WAŁBRZYCH: JAKIE AKCJE NA RZECZ ZWIERZAKÓW?
WAŁBRZYCH: SCHRONISKO DLA ZWIERZĄT DOSTAŁO 2 TONY KARMY (FOTO)
Artykuł ukazał się na łamach tygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie PDF na stronie www.wieszco.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj