| Źródło: Państwowa Straż Pożarna w Wałbrzychu
Jedlina-Zdrój: Dramatyczna walka z czasem o życie 82-latki
Zrobili, co tylko mogli
W niedzielne popołudnie po godz. 15.20 mieszkańcy Jedliny-Zdroju wezwali służby na ul. Chrobrego do 82-letniej sąsiadki. - Po otwarciu drzwi okazało się, że starsza pani siedzi na wersalce i nie oddycha, nie było też wyczuwalnego pulsu - mówi Tomasz Kwiatkowski, oficer prasowy KM PSP w Wałbrzychu. Zanik funkcji życiowych musiał dopiero co nastąpić, istniała więc szansa na ratunek. - Przystąpiono do resuscytacji i strażacy prowadzili ją ponad 20 minut do przybycia Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, następnie była ona kontynuowana przez pracowników LPR - zaznacza nasz rozmówca. Kobietę reanimowano przez około godzinę, ale nie udało się przywrócić oddechu i pracy serca. Lekarz stwierdził zgon jedlinianki.
Głos w sprawie zabrała osoba upoważniona przez rodzinę zmarłej seniorki, która czuje się upoważniona do wyjaśnienia okoliczności tego zdarzenia: - Mieszkanka Jedliny była cały czas pod opieką najbliższej rodziny (córki i wnuczki) mieszkającej po sąsiedzku. Pomoc wezwała wnuczka, która z babcią spędzała czas w tym dniu już wiele godzin wcześniej. Zrobiła to gdy zauważyła gwałtowne pogorszenie jej stanu. Cały czas była przy niej, po chwili była już na miejscu córka. Niestety nie było wolnej karetki i dyspozytor z numeru 112 wysłał straż pożarną by zapewnić pomoc do czasu przylotu Lotniczego Pogotowia Ratowniczego. Bzdurą jest, że pomoc wezwali jacyś mieszkańcy zaniepokojeni niewychodzeniem babci z domu. Nikt nie musiał pukać i otwierać drzwi, bo czekała na miejscu od początku najbliższa rodzina - zaznacza Grzegorz Pawłowski.
Co zgłoszenie, to dramat
W ten weekend strażacy i Policja oraz pracownicy Pogotowia Ratunkowego byli wzywani również:
- 30 stycznia ok. godz. 12 na ul. Poznańską - po otwarciu mieszkania stwierdzono zgon starszej pani, która umarła w samotności;
- strażacy byli też wzywani na ul. Główna, jako że sąsiedzi długo nie widzieli lokatorki jednego z mieszkań, na szczęście nim przystąpiono do wyważania drzwi, okazało się że Policja ustaliła, iż kobiecie nic nie grozi i przebywa poza domem;
- Na ulicę Długą wezwano strażaków 31 stycznia o godz. 11.45 do seniorki po przebytej operacji i zarażonej koronawirusem. Kobieta zgłaszała, że wymaga pomocy lekarskiej. Strażacy otworzyli mieszkanie i przekazali osłabioną wałbrzyszankę pogotowiu. Z uwagi uwarunkowania strażacy działali w odzieży ochronnej.
- Natomiast w niedzielę tuż po godz. 12 strażacy pojechali na ul. Dąbrowskiego, by pomóc Policji w otwarciu drzwi do mieszkania osoby, która - wedle zgłoszenia - chce się targnąć na swoje życie. Służby wyważyły drzwi, a w mieszkaniu nikogo nie było...
Przypominamy
Walczyli o życie 2-latki. On leżał martwy we krwi, jej nie uratowano
Śródmieście: dlaczego lądował śmigłowiec LPR? (FOTO)
Wałbrzych: Mogła stracić oddech w każdej chwili
Wałbrzych: Troje mieszkańców osiedli odeszło w samotności
Wałbrzych powiat: 36-latek leżał nieprzytomny przy drodze
Wałbrzych: Makabra na Nowym Mieście [FOTO]
ELW
fot. ilustracyjne JK
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj