Sezon coraz bliżej. 10 pytań o Górnika (ANALIZA)
1. Czy Górnik po przeciągu w szatni jest silniejszy kadrowo?
„Wszedłem na halę i ludzi nie poznaję” – to żart, który padał z ust obserwatorów sparingu ze Śląskiem II Wrocław. Rzeczywiście, Górnik kompletnie zmienił swoje oblicze, bo w składzie pojawiło się aż siedmiu nowych koszykarzy. Wałbrzyski klub sięgnął po uznane na pierwszoligowych parkietach nazwiska, chociaż są też postaci, które będą szukać swojej szansy rozwoju. Pod Chełmcem powstał relatywnie młody zespół, ze średnią wieku powyżej 25 lat i najstarszym graczem w wieku ledwie 31 wiosen. Teoretycznie wałbrzyszanie wyglądają kadrowo nieco korzystniej niż rok temu, ale pamiętajmy, że indywidualności nie grają i głośniejsze nazwiska wcale nie muszą przekładać się na lepszą drużynę. Górnik powinien należeć do ligowej czołówki, ale rywale także nie próżnowali i w niezwykle wyrównanych rozgrywkach każdy mecz będzie miał znaczenie.
2. Jak mocno zaświeci gwiazda Adriana Kordalskiego?
Kamil Zywert zaskarbił sobie sympatię wałbrzyskich kibiców. Choć w Wałbrzychu wiele mu zawdzięczają, to należy jasno podkreślić, że nowy rozgrywający Górnika to wyższa półka. Zywert jest świetnym obrońcą, dobrym kreatorem gry, ale miał problemy z efektywnością w ataku i skutecznością za 3 i za 1. Kordalski to najlepszy strzelec i drugi najlepszy asystujący ligi w ostatnim sezonie, a także lider pod względem średniej liczby minut spędzonych na parkiecie. Co prawda świetna postawa tego gracza nie pomogła Turowowi Zgorzelec w utrzymaniu się w lidze, ale to właśnie po dołączeniu 27-latka przygraniczny zespół wszedł na wyższy poziom i zaczął odrabiać straty z początku sezonu. O tym, że potrafi prowadzić drużynę do najwyższych celów udowodnił wcześniej, gdy awansował do elity z Czarnymi Słupsk (został wybrany do najlepszej piątki sezonu 2020/21). Kordalski świetnie rozwiązuje akcje dwójkowe z wysokimi, choćby z Michałem Markiem w czasach zgorzeleckich. Teraz ten duet spotyka się ponownie w Wałbrzychu. Z podań rozgrywającego zapewne będzie korzystał także Piotr Niedźwiedzki.
3. Czy młodzieżowcy dadzą radę?
Absurdalny przepis o zawodniku U-23, który będzie spędzał na parkiecie całe spotkanie wchodzi właśnie w życie w Suzuki 1 Lidze. Z tego też powodu gracze o stosunkowo niskim potencjale rozpoczęli drenowanie klubowych budżetów, bo nie od dziś wiadomo, że koszykarzy z roczników 2000 lub młodszych, gotowych do gry na zapleczu ekstraklasy, jest mniej niż klubów (a każdy potrzebuje co najmniej trzech młodzieżowców w kadrze!). W Wałbrzychu długo poszukiwano spełniających warunki regulaminu i ci, którzy podpisali umowy (Szymon Walski, Adrian Sobkowiak, Kacper Kabała) nie mają wyrobionego nazwiska i muszą wiele udowodnić.
4. Czy słabym punktem jest pozycja silnego skrzydłowego?
W gronie wałbrzyskich kibiców da się wyczuć tęsknotę za Hubertem Pabianem, który był o krok od przedłużenia umowy, ale w ostatniej chwili niespodziewanie wybrał ofertę z Opola. Pabian był liderem zespołu, niezwykle regularnym strzelcem, wylądował w najlepszej piątce sezonu, no i trafił kluczowy rzut na dogrywkę w ostatniej sekundzie meczu numer 2 półfinału z Kotwicą Kołobrzeg, który później biało-niebiescy wygrali. Pabiana w Wałbrzychu już nie ma, a do kapitana Bartłomieja Ratajczaka dołączy wspomniany młodzieżowiec Walski. 22-latek wywodzi się z Tarnobrzegu, dorastał koszykarsko w Rosie Radom, a ostatnie lata to pobyt w rezerwach Śląska Wrocław. W stolicy Dolnego Śląska, jako środkowy, grał w 1 lidze śr. 22 minuty, zdobywał śr. 7 pkt, ale wyglądał źle rzutowo. W Wałbrzychu przeniesie się na pozycję skrzydłowego i będzie pierwszym wyborem w kategorii U-23. Walski na szyi nosi tatuaż w postaci słowa „purpose”, czyli z ang. „cel”. Ten sezon będzie dla niego szansą na rozwój i realizacją celów o tym, by w 1 lidze znaczyć więcej. Chociaż trudno w dzisiejszej, zmierzającej w kierunku uniwersalności koszykówce zamykać zawodników w takich ramach jak „silny skrzydłowy”, to rzeczywiście ta pozycja (a mamy dopiero okres przygotowawczy!) jest piętą achillesową Górnika. Pod koniec września, gdy ruszą zmagania, wcale tak być już nie musi.
5. Czy brak w składzie obcokrajowca zmniejsza szanse biało-niebieskich w play-off?
Kilka klubów skorzystało z możliwości zatrudnienia obcokrajowca już na początku sezonu. Miasto Szkła Krosno postawiło na Łotysza Klavsa Dubultsa, który – biorąc pod uwagę notowania statystyczne w tamtejszej ekstraklasie – powinien być gwiazdą Suzuki 1 ligi. W Koszalinie i Radomiu pojawili się za to amerykańscy obwodowi o zapewne stojących na wysokim poziomie dynamice, zwrotności i szybkości. Prawdziwy hit to zakontraktowanie w Kołobrzegu Jamesa Washingtona, mogącego pochwalić się wyjątkowo imponującym CV jak na warunki zaplecza ekstraklasy. Rozgrywający zza oceanu ostatnio występował w drugiej lidze niemieckiej, ale jeszcze niedawno był gwiazdą Anwilu Włocławek. Z nim w składzie Kotwica na starcie sezonu wydaje się głównym kandydatem do zajęcia miejsca na ligowym tronie. To właśnie obcokrajowcy mogą decydować o wyniku w play-off i nie jest powiedziane, że w Wałbrzychu taki zawodnik się nie pojawi. Tego lata Górnik był zainteresowany Thomasem Davisem, ale ten ostatecznie trafił do Decki Pelplin. Agenci podsyłali nazwiska kolejnych skrzydłowych z amerykańskim paszportem, którzy w swoich karierach mieli występy m.in. na niższym poziomie akademickim w USA, czy w drugiej lidze portugalskiej. Budżet nie jest jednak z gumy i na koszykarza z zagranicy pod Chełmcem się nie zdecydowano. Kto wie, taki gracz może znaleźć się pod Chełmcem w styczniu.
6. Czy Bartosz Majewski pozwoli zapomnieć o Krzyśku Jakóbczyku?
Krzysztof Jakóbczyk był jednym z ulubieńców kibiców. Jego zdjęcie po ostatnim meczu finału z Sokołem Łańcut, gdy pełen łez nie mógł pogodzić się z wynikiem, było dowodem na to jak bardzo zależało rodowitemu wrocławianinowi na wprowadzenie wałbrzyskiego klubu do elity. Jakóbczyka w zespole już jednak nie ma i gdy spojrzymy na chłodno na jego ostatni sezon, to zobaczymy spadek osiągnięć statystycznych i uciekający czas, bo „Mały” ma już 36 lat. Trzeba jednak pamiętać, że ten naturalny strzelec nierzadko w ostatnim sezonie występował jako fałszywy rozgrywający. Naciskany, z piłką w ręku, tracił płynność w grze, a jego naturalne predyspozycje rzutowe były tłumione. Przy odpowiednim wykorzystaniu Jakóbczyk mógłby okazać się przydatny i ponownie raz po raz dziurawić obręcz rywali. W Wałbrzychu podjęto jednak bardzo trudną decyzję i postawiono na zatrudnienie Bartosza Majewskiego, czyli na gracza bardziej fizycznego, będącego na fali wznoszącej. 25-latek ma za sobą bardzo udany sezon w Dzikach Warszawa, gdzie notował śr. 15 pkt, 50% skuteczność za 2, blisko 40% za 3. „Maja” w przeszłości kilkukrotnie potrafił zdobywać wiele punktów przeciwko Górnikowi, czy to w ostatnim sezonie, czy to jeszcze jako junior starszy w barwach Trefla Sopot. Teraz, po drugiej stronie barykady, będzie pracował na sympatię kibiców, choć w odrobinie zbliżoną do tej, na jaką zasłużył sobie Jakóbczyk.
7. Na ilu pozycjach na parkiecie będziemy oglądać Mikołaja Stopierzyńskiego?
28-latek rodem z Opalenicy (pochodzi z tego samego miasta i klubu co były gracz Górnika, Hubert Pabian) to czołowy obrońca w Suzuki 1 Lidze i drugi strzelec rozgrywek 2020/21, jeszcze w barwach Księżaka Łowicz. W poprzednim sezonie szukał swojej szansy w ekstraklasowym Starcie Lublin, ale częściej występował w jego rezerwach na zapleczu Energa Basket Ligi. Teraz chce powalczyć o awans w Wałbrzychu, a na brak dobrych ofert nie narzekał, w tym z czołowych pierwszoligowych drużyn. Bardzo zdeterminowany jego pozyskaniem był trener Radomski, który już od kilku sezonów monitorował dostępność tego koszykarza na rynku. Stopierzyński jest wszechstronnym graczem, może występować na pozycjach od rozgrywającego do skrzydłowego. To wielki atut, biorąc pod uwagę konieczność lawirowania pomiędzy kolejnymi młodzieżowcami. W niektórych ustawieniach Mikołaja możemy zobaczyć nawet jako „czwórkę”, czyli silnego skrzydłowego, gdy Górnik postanowi nieco przyśpieszyć grę i wystawić do walki na parkiecie niższych zawodników. Podczas sparingu ze Śląskiem II dało się zauważyć, jest wokalny podczas meczu, doradza kolegom w ustawieniu i decyzjach boiskowych. W letnich przygotowaniach nękały go drobne problemy zdrowotne, efekt uboczny gry na dwóch frontach w Lublinie.
8. Czy kibice Górnika zapełnią halę podczas ligowych spotkań?
W klubie podkreślają, że bardzo istotne jest zbudowanie w Wałbrzychu społeczności wokół basketu, lokalnych socios, którzy dorzucą się do klubowej kasy w postaci zakupu karnetów i dołączenia do programu partnersko-lojalnościowego 1946x74 (szczegóły zapewne wkrótce w mediach społecznościowych Górnika). Wojciech Chodaniewicz, pełnomocnik zarządu, podkreślał, że ewentualny awans sportowy to jedynie połowa sukcesu, bo na grę na najwyższym szczeblu rozgrywkowym pozwoli jedynie solidny i stabilny budżet. Ten należy budować stopniowo, kolektywnie, przy wsparciu samorządu, lokalnych firm, przedsiębiorców, ale także i kibiców. Wszyscy muszą grać w tej samej drużynie, o czym wspominał nawet Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha. Dlatego też niezwykle ważne jest, by fani zapełniali obiekt już od pierwszej kolejki sezonu, nie tylko na hitowe starcie ze Śląskiem lub na mecz o – powiedzmy - fotel lidera tabeli, ale także w chłodne, zimowe popołudnie, gdy do miasta przyjadą np. Decka Pelplin czy skazywane na pożarcie rezerwy Startu Lublin.
9. Czy nowi koszykarze poradzą sobie z presją wyniku?
Nie od dziś wiadomo, że oczekiwania pod Chełmcem w stosunku do koszykarzy są ogromne. Miasto od 2009 roku czeka na zespół koszykarzy w ekstraklasie i ten głód było widać podczas ostatnich finałów, gdy hala pękała w szwach, a biletów zabrakło na długo przed początkiem meczu. Nowi zawodnicy Górnika wspominali, że gra przed wałbrzyskimi kibicami to sama przyjemność, nawet gdy jako przedstawiciele rywala byli obrażani z trybun. Muszą jednak pamiętać o tym, że ławka gospodarzy znajduje się zaraz obok sektora najbardziej fanatycznych kibiców, którzy często komunikują się z koszykarzami podczas meczu. Zwykle łączy się to z gorącym dopingiem, poklepywaniem po plecach, obejmowaniem i uściskami, ale nie zawsze jest miło. Wie coś o tym trener Łukasz Grudniewski, który w ostatnim sezonie usłyszał sporo krytycznych głosów na temat swojej pracy. W Wałbrzychu kibice kochają walczaków, którzy oddają serce na parkiecie (przykładem jest Damian Durski), a wyjątkowo negatywnie weryfikują tych, co na boisku się oszczędzają. Większość nowych nabytków Górnika nie miała okazji grać dla tak wybuchowych fanów. Przed zawodnikami nauka gry pod presją, ale też i wielka przygoda, bo wałbrzyszanie żyją koszykówką i tę pasję oraz energię przelewają na graczy.
10. Czy Marcin Radomski osiągnie najlepszy wynik w trenerskiej karierze?
Trener Radomski wraca do Wałbrzycha po trzech latach. Z Górnikiem niespodziewanie awansował do 1 ligi w 2018 roku, potem wprowadził beniaminka do play-off z ósmej lokaty, co także uznano za wynik ponad stan. Te osiągał już wcześniej w Kłodzku. W rozgrywkach 2015/16 jego Nysa, także beniaminek 1 ligi, była również ósma, meldując się w play-off. Po przygodzie w Wałbrzychu Radomski zaliczył dwa solidne lata w Krośnie (dwa razy 6. miejsce) oraz utrzymał na zapleczu ekstraklasy klub z Pelplina (kiepskie, 14. miejsce w sezonie 2021/22, ale niski potencjał kadrowy). W swojej karierze trenerskiej w 1 lidze nigdy nie pracował z drużyną, którą „na papierze” zaliczano do ścisłej czołówki. W nadchodzącej kampanii to się zmieni. 41-letni szkoleniowiec w znacznym stopniu mógł zbudować w Wałbrzychu autorski, oparty na fizyczności zespół, stając przed wielką, zawodową szansą na zrobienie historycznego wyniku. Kibice w Wałbrzychu bardzo liczą także na to, że gra ich ulubieńców będzie wreszcie miła dla oka. W poprzednim sezonie Górnicy rzadko dzielili się piłką, często forsowali rzuty, a dobre wyniki zawdzięczali bardziej walce o każdy centymetr boiska i umiejętnościom indywidualnym poszczególnych graczy, niż przemyślanym założeniom taktycznym. Wynikało to również z częstej nieobecności trenera Grudniewskiego, który dojeżdżał na treningi z Wrocławia i nierzadko miał trudności z połączeniem pracy w szkole z tą dla Górnika. W klubie wyciągnięto wnioski i zrezygnowano z mobilnego zarządzania drużyną. Marcin Radomski będzie stacjonował pod Chełmcem i na co dzień pracował z zespołem. Już nie możemy doczekać się pierwszego meczu! Ruszamy 24 września na Kociewiu, starciem z Decką Pelplin, natomiast premiera w Aqua Zdroju odbędzie się 1 października, a rywalem będzie Miasto Szkła Krosno.
Górnik Trans.eu Zamek Książ Wałbrzych – sezon 2022/23
W nawiasie rok urodzenia, ostatni klub nowego zawodnika/trenera, M - młodzieżowiec
Środkowi:
Piotr Niedźwiedzki (ur. 1993)
Michał Marek (1996, Turów Zgorzelec)
Skrzydłowi:
Bartłomiej Ratajczak (1991)
Szymon Walski (M, 2000, Śląsk II Wrocław)
Mikołaj Stopierzyński (1994, Start Lublin)
Damian Durski (1997)
Obwodowi:
Bartosz Majewski (1997, Dziki Warszawa)
Adrian Sobkowiak (M, 2001, MKK Gniezno)
Kacper Kabała (M, 2002, South Georgia State – NJCAA, USA)
Adrian Kordalski (1995, Turów Zgorzelec)
Hubert Kruszczyński (1995)
Alan Stochmiałek (M, 2006, MKS Basket Szczawno-Zdrój)
Filip Drzazga (M, 2007, wychowanek)
Dorian Ewiak (M, 2004, wychowanek)
Trener: Marcin Radomski (Decka Pelplin)
Asystent trenera: Rafał Glapiński
Fizjoterapeuta: Jakub Marczak
Odeszli: Hubert Pabian (Weegree AZS Politechnika Opolska), Kamil Zywert (WKK Wrocław), Jan Malesa (Trefl Sopot), Damian Cechniak (Polonia Warszawa), Krzysztof Jakóbczyk, Marcin Dymała, Marcin Jeziorowski.
Karnety na mecze Górnika można nabywać na portalu abilet.pl oraz w sklepie Sporting (ul. Długa 2e).
Foto: Alfred Frater
Czytaj także:
ZAMEK KSIĄŻ: PERFEKCYJNA PREZENTACJA KOSZYKARZY
JESTEŚMY JEDNĄ DRUŻYNĄ. KOSZYKARSKI GÓRNIK Z NOWYM OTWARCIEM
KIBICE POMOGĄ? RUSZYŁA SPRZEDAŻ KARNETÓW
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj