Koszykarski Górnik odkrywa karty! W jakim składzie w nowym sezonie?
Siła na obwodzie
Zaczynamy od zawodników, którzy powinii stanowić o sile biało-niebieskich w nadchodzących rozgrywkach - Damiana Pielocha, Kamila Zywerta i Krzysztofa Jakóbczyka.
Damian Pieloch urodził się w 1989 roku, gra na pozycji skrzydłowego i jest wychowankiem biało-niebieskich. W grupach młodzieżowych występował m.in. z Sebastianem Narnickim, który potem grał w trzecioligowym Górniku (obecnie można go oglądać w futbolu amerykańskim, w Miners Krause Wałbrzych). W pierwszej drużynie Pieloch debiutował w sezonie 2007/08, w okresie gdy prowadzeni przez Radosława Czerniaka wałbrzyszanie walczyli w Dominet Bank Ekstralidze. W ciągu dwóch lat w ekstraklasie młody skrzydłowy był marginalną postacią, w sumie rozegrał osiem epizodów. Po spadku biało-niebieskich do 1. Ligi 20-latek wciąż grał niewiele. Nieco więcej szans dostał w rozgrywkach 2010/11 (śr. 14 min i 5.0 pkt), ale po kłopotach finansowych kierująca Górnikiem spółka akcyjna upadła i klub pożegnał się z zapleczem elity.
Pieloch wyjechał z Wałbrzycha, przenosząc się do pierwszoligowego MOSiR-u Krosno, gdzie odgrywał podobną rolę do tej co pod Chełmcem. Przełomowy był dla niego sezon 2012/13 w barwach Sokoła Łańcut, z którym dotarł do ćwierćfinału 1. ligi, a w całych rozgrywkach notował śr. 12.0 pkt i 3.5 zb. Po kolejnym ćwierćfinale z Sokołem powrócił w 2014 roku do Krosna, kończąc sezon na 3. miejscu. W następnym nie zagrał w play-off ze Spójnią Stargard, ale już w zmaganiach 2016/17 wywalczył wicemistrzostwo 1. ligi z GTK Gliwice. W 35 spotkaniach notował śr. 10.1 pkt i rekordowe w karierze 57% skuteczności za 2. W gliwickim trykocie powrócił po latach do ekstraklasy, ale już w roli zadaniowca. W 27 meczach w Energa Basket Lidze zaliczał 3.9 pkt w śr. 12 min na parkiecie.
Po roku w elicie Pieloch wyciągnął telefon i zadzwonił do trenera Tomasza Niedbalskiego, oferując swoje usługi WKK Wrocław. W klubie ze stolicy Dolnego Śląska mierzący 195 cm koszykarz rozpoczął też modę na to, żeby w wolnym czasie poprosić o klucz na salę, ustawić sprzęt i zafundować sobie dodatkowy trening rzutowy. Jego pracowitość w okresie przygotowawczym bardzo chwalił trener wrocławian.
W WKK skrzydłowy rywalizował w bezpośrednich ligowych starciach z Górnikiem, po raz pierwszy od opuszczenia klubu w 2011 roku. W pojedynkach z biało-niebieskimi zagrał przeciętnie, zdobywając 8 i 9 punktów, wygrywając we Wrocławiu 75:60 i ponosząc klęskę pod Chełmcem 51:82. W szeregach WKK 30-latek w sezonie 2018/19 notował śr. 12.8 pkt i rekordowe w karierze 93% celnych rzutów wolnych (66/71), co było zdecydowanie najlepszym wynikiem w całej lidze. Pielocha oglądaliśmy niedawno w Wałbrzychu podczas turnieju koszykówki ulicznej Alkatraz 2K19, gdzie jego Bad Company nie miało sobie równych, a Damian dał popis strzelecki w finale, trafiając pięć razy z rzędu za trzy. Podobnej skuteczności życzymy w 1. lidze!
Kamil Zywert to rozgrywający, przyszedł na świat w 1996 roku. Pierwsze kroki w koszykówce stawiał w niewielkim Sierakowie (województwo wielkopolskie, miejscowość pomiędzy Poznaniem a Gorzowem Wielkopolskim). Z miejscowym Kormoranem sięgnął po mistrzostwo Polski U-16 w 2011 roku. Po tym sukcesie opuścił w wieku 15 lat rodzinny dom, dołączając do projektu Polonia 2011 Warszawa. W rozgrywkach młodzieżowych reprezentował UKS Gim 92 Ursynów Warszawę, a w 2. lidze zadebiutował w barwach AZS Politechniki II Warszawa. Jako 16-latek notował w 2. lidze śr. 5.3 pkt w śr. 19 min na parkiecie. Z ekipą z Ursynowa z kolei zdobył swój drugi medal MP U-16, tym razem srebrny, po minimalnej porażce w finale z GTK Gdynia 60:61. Kolejny rok spędził w Szkole Mistrzostwa Sportowego we Władysławowie w 2. Lidze. W tym okresie był także regularnym młodzieżowym reprezentantem Polski. W 2013 roku jako 17-latek wspomógł GTK Gdynia w MP U-20, wracając z turnieju finałowego na piątym miejscu.
Lata 2013-2017 ten świetnie zapowiadający się rozgrywający spędził w Zielonej Górze, ale jego rozwój mocno spowolniły kontuzje (stracił cały sezon 2013/14). Występował głównie w rezerwach Stelmetu Zielona Góra, czyli drugoligowych Muszkieterach Nowa Sól, ale także załapał się na największe sukcesy klubu, zdobywając z nim w roli głębokiego rezerwowego trzy mistrzostwa Polski. W tym okresie miał okazję zadebiutować w Eurolidze i Eurocup, ale brylował głównie w Muszkieterach, sezon 2016/17 kończąc ze śr. 12.9 pkt, 5.1 zb i 4.5 as. W 2017 roku dołączył do pierwszoligowego Sokoła Łańcut. W pierwszym roku na Podkarpaciu, jako podstawowy rozgrywający, miał duży udział w zdobyciu wicemistrzostwa, zostając przy okazji najlepszym asystującym rozgrywek (śr. 9.9 pkt, 6.7 as). W ubiegłych rozgrywkach ponownie został królem asyst 1. ligi (śr. 11.3 pkt i 8.3 as), a jego Rawlplug Sokół zajął ostatecznie czwarte miejsce.
O doświadczonym Krzysztofie Jakóbczyku pisaliśmy przy okazji derbów ze Śląskiem, bo to właśnie w swoim rodzimym klubie występował w ostatnim sezonie:
POWRÓT SZALONEGO STRZELCA
W fazie play-off nowy-stary zawodnik Górnika (grał u nas w latach 2009-11) zanotował dwa kapitalne występy. W starciach z biało-niebieskimi we Wrocławiu zdobywał 22 i 24 punkty, walnie przyczyniając się do dwóch zwycięstw swojego zespołu. W 23 meczach dla WKS-u zaliczał śr. 11.3 pkt, przy bardzo dobrej, 39% skuteczności zza łuku. Jakóbczyk to uznana marka na ligowych parkietach. Jego powrót do Wałbrzycha musi cieszyć.
„Wałbrzyski Kat” i „Szwagier” na pokładzie
Kolejnymi nowymi twarzami w Górniku są Damian Cechniak i Maciej Koperski.
Ten pierwszy będzie miał za zadanie zastąpić pod koszem Piotra Niedźwiedzkiego. Urodzony w 1993 roku Cechniak wywodzi się ze stolicy, w wieku 18 lat zaliczył epizody w ekstraklasie, w AZS Politechnice Warszawa. Na dobre do rotacji wszedł już w drugoligowej Legii Warszawa, a w latach 2015-2018 był znaczącym graczem Znicza Basket Pruszków. W sezonie 2017/18 notował 11.9 pkt i 9.0 zb, zajmując z ekipą z Mazowsza dość niespodziewanie siódme miejsce w 1. lidze. W poprzednich rozgrywkach dołączył do Czarnych Słupsk, z którymi o mały włos nie awansował do wielkiego finału rozgrywek (w piątym, decydującym meczu półfinału słupszczanie przegrali z FutureNet Śląskiem Wrocław 81:82, a Cechniak dorzucił 11 punktów). Mierzący 208 cm zawodnik dał się mocno we znaki Górnikowi, rozgrywając dwa ze swoich trzech najlepszych meczów w sezonie właśnie przeciwko biało-niebieskim. W Słupsku zanotował 23 punkty i 10 zbiórek, a bardzo szybko z powodu przewinień na nim boisko musiał opuścił Niedźwiedzki. W rewanżu w Aqua Zdroju zawieszonego „Niedźwiedzia” zabrakło, co skrzętnie wykorzystał Cechniak, kończąc spotkanie z 20 punktami i 11 zbiórkami. W całym sezonie ten „Wałbrzyski Kat” rozegrał 41 meczów, zaliczając śr. 10.8 pkt i 7.4 zb. Teraz, gdy dołączył do Górnika, możemy mieć pewność, że naszej drużyni już nie ukąsi.
Ciekawym transferem jest także wspomniany wyżej Koperski. 20-letni rzucający lub rozgrywający wywodzi się z Sieradza, w młodzikach bronił barw ŁKS-u Łódź, ale od dobrych kilku lat był związany z Krakowem. W sezonie 2017/18 odegrał dużą rolę w awansie AGH Kraków do 1. ligi. W wielkim finale krakowianie ograli wtedy Górnika. W ubiegłych rozgrywkach także należał do liderów AZS AGH, którego jednak nie zdołał ocalić przed degradacją do 2. ligi. W sezonie 2018/19 notował śr. 13.9 pkt i dał się poznać z solidnej skuteczności zza linii 6,75 m (w całym sezonie trafił 108 rzutów, 36% z wszystkich oddanych). W zakończonych rozgrykwach rywalizował także w Mistrzostwach Polski U-20, gdzie z Koroną AGH Kraków niespodziewanie sięgnął po złoto, zgarniając przy okazji tytuł MVP turnieju finałowego. Wśród kibiców zyskał przydomek „Szwagier”, bo prywatnie jest związany z Klaudią Niedźwiedzką, siostrą byłego już środkowego Górnika.
Mocni lokalnie
Od wielu lat Górnik stara się stawiać na swoich wychowanków lub zawodników silnie związanych z regionem. Z tego też powodu w składzie nie może zabraknąć skrzydłowego Marcina Wróbla, wychowanka Zastalu Zielona Góra, ale od kilku sezonów mocno utożsamiającego się z Wałbrzychem. W porównaniu z poprzednimi rozgrywkami w drużynie zostają wychowankowie biało-niebieskich: 22-letni Damian Durski, 28-letni wicekapitan Bartłomiej Ratajczak i 37-letni kapitan Rafał Glapiński. Wszyscy są doskonale znani z waleczności i oddania górniczym barwom, dlatego ich pozostanie w składzie musi cieszyć. Kolejny rok z zespołem związani będą inni wychowankowie: równieśnik Durskiego, Marcin Jeziorowski i 19-letni Łukasz Makarczuk, w ostatnim czasie więcej grający w trzecioligowej IgnerHome Polonii Świdnica. Do Wałbrzycha wraca kolega popularnego „Makarona” z drużyn młodzieżowych, czyli środkowy Mateusz Podejko, ostatnio występujący w drugoligowej Szkole Mistrzostwa Sportowego (śr. 8.7 pkt, 4.5 zb). W treningach z pierwszym zespołem mają także uczestniczyć najzdolniejsi juniorzy (mówi się o rozgrywającym Mateuszu Stankiewiczu).
Górnik Trans.eu Wałbrzych 2019/20:
Trener: Łukasz Grudniewski
Środkowi: Damian Cechniak (ur. 1993), Mateusz Podejko (2000)
Skrzydłowi: Marcin Wróbel (1987), Bartłomiej Ratajczak (1991), Damian Pieloch (1989), Marcin Jeziorowski (1997)
Obrońcy: Damian Durski (1997), Maciej Koperski (1999), Krzysztof Jakóbczyk (1986)
Rozgrywający: Kamil Zywert (1996), Rafał Glapiński (1982), Łukasz Makarczuk (2000), Mateusz Stankiewicz (2002).
KOSZYKARSKI GÓRNIK MA NOWEGO TRENERA!
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj