Czary-mary, nad Bałtykiem ciary. Będzie piąty mecz!
MAGICZNY WEEKEND W AQUA ZDROJU. MECZE NR 1 I NR 2
Mecz #3: Sensation Kotwica Kołobrzeg - Górnik Trans.eu Wałbrzych 102:99 po dwóch dogr. (44:49)
Kotwica: Nelson 25, Itrich 22, Pieloch 20, Kowalenko 12 (10 zb), Śmigielski 11 (12 zb), Długosz 6, Kurpisz 4 (13 zb), Kutta 2, Jakubiak 0, Wieczorek 0.
Górnik: Dymała 26 (11 zb), Malesa 20, Niedźwiedzki 20, Jakóbczyk 10, Zywert 10, Pabian 9, Cechniak 4 (11 zb), Durski 0, Kruszczyński 0, Ratajczak 0.
Stan serii: 2-1 dla Górnika
Wałbrzyszanie świetnie weszli w mecz, dzieląc się piłką i grając cierpliwie, co pozwoliło zbudować przewagę. Ta stopniała pod koniec pierwszej połowy, gdy goście mieli problemy z zastawianiem, ale skuteczność z gry na poziomie 48 proc. oraz aż 27 punktów rezerwowych (15 Jana Malesy i 12 Piotra Niedźwiedziego) pozwoliło utrzymać prowadzenie 49:44. Po stronie Kotwicy 16 „oczek” zanotował Remon Nelson, a długo pudłował Damian Pieloch, który pierwsze punkty w meczu zdobył w ostatniej minucie drugiej kwarty. Brakowało także aktywności Piotra Śmigielskiego (2 punkty, ale tylko 2 oddane rzuty).
W trzeciej kwarcie Górnicy mieli kłopoty z obroną strefy podkoszowej, którą z łatwością penetrował Śmigielski. W ataku uaktywnił się także Pieloch, a biało-niebiescy popełniali mnóstwo strat. Pierwsze punkty w meczu pod koniec trzecią odsłony zdobył Hubert Pabian. Gospodarze wygrali trzecie dziesięć minut aż 28:13 i czwartą część gry rozpoczęli z 10-punktową zaliczką.
W czwartej odsłonie wałbrzyszanie krok po kroku odrabiali straty. Za trzy trafili Jan Malesa i Pabian, a punkty z linii rzutów wolnych oraz rzutami dystansowymi dorzucał Marcin Dymała. Przy stanie 81:80 dla Kotwicy dwa rzuty wolne spudłował Remon Nelson. Po chwili, na sekundę przed końcową syreną faulowany był Kamil Zywert, który mógł wprowadzić Górników do finału, ale trafił tyko jedną próbę, doprowadzając do dogrywki.
W pierwszej części dogrywki do remisu celną „trójką” doprowadził Dymała (87:87), gdy stratę pod własnym koszem zanotował Pieloch. W następnym posiadaniu na linię boczną nadepnął Nelson, co oznaczało, że w ostatnich kilkunastu sekundach piłkę meczową w rękach mieli goście. Kamil Zywert miał sporo miejsca pod koszem, ale na dwie sekundy przed końcową syreną odegrał do Pabiana. Skrzydłowy oddał rzut z otwartej pozycji za trzy, ale spudłował równo z końcową syreną. W drugiej dogrywce przypomniał o sobie pudłujący w tym mecz na potęgę Pieloch, gdy piłka dwa razy po jego próbach zza łuku znalazła drogę do kosza (97:94). W kolejnej akcji arcytrudny rzut przez ręce obrońców trafił Dymała, po raz kolejny doprowadzając w tym meczu do remisu i podając „kroplówkę” swojej drużynie. Heroizmy 31-latka zdały się jednak na nic, bo Nelson uciekł Krzysztofowi Jakóbczykowi i nie pomylił się w kluczowej próbie za trzy (100:97). Ekipa Łukasza Grudniewskiego miała jeszcze swoje szanse, ale dwa rzuty z otwartych pozycji za trzy spudłował Zywert.
Mecz #4: Sensation Kotwica Kołobrzeg – Górnik Trans.eu Wałbrzych 79:71 (39:32)
Kotwica: Długosz 16 (12 zb), Pieloch 12, Śmigielski 10, Kutta 10, Jakubiak 9, Nelson 9, Kowalenko 7 (10 zb), Kurpisz 3, Itrich 3, Wieczorek 0.
Górnik: Niedźwiedzki 19 (12 zb), Malesa 15, Dymała 12, Pabian 8, Durski 5, Cechniak 4, Ratajczak 3, Jakóbczyk 2, Kruszczyński 2, Zywert 1.
Stan serii: 2-2
Mecz numer cztery przyniósł nieco mniej wrażeń niż dwa poprzednie spotkania w serii. Wyniszczająca rywalizacja odbiła się na skuteczności obu stron do przerwy, która wyniosła niewiele powyżej 30 proc. z gry. Kołobrzeżanie trafili jednak osiem prób z dystansu, co pozwoliło im wyjść na prowadzenie.
W trzeciej odsłonie Górnicy zbliżyli się do gospodarzy i po „trójce” Bartłomieja Ratajczaka wyszli nawet na prowadzenie. Dobre zmiany w Kotwicy dali jednak tym razem Wojciech Jakubiak i Karol Kutta, czyli dwóch rezerwowych obwodowych. Ten pierwszy trafiał do przerwy, ten drugi po zmianie stron. Podobnego impulsu gościom nie dał odkurzony przez trenera Łukasza Grudniewskiego Hubert Kruszczyński. W drugiej połowie wałbrzyszanie grali do tego bez Kamila Zywerta, który zakończył mecz z okładem z lodu na kolanie. Obyło się również bez szalonych rzutów i heroizmów Marcina Dymały, poniżej swojej skuteczności z gry zaprezentował się także Hubert Pabian, występujący z tejpem na barku. Co ciekawe, od 2000 roku biało-niebiescy przegrali w Kołobrzegu 11 z 13 spotkań na trzech poziomach rozgrywkowych.
Półfinałowa seria Górnika z Kotwicą rozstrzygnie się w środę, 11 maja w Aqua Zdroju (godz. 18). Pierwszy i drugi mecz finału już w weekend 14-15 maja w dalekim Łańcucie. Tamtejszy Sokół pokonał w półfinałowej rywalizacji Weegree AZS Politechnikę Opolską 3:0.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj