Wałbrzych region: były 'psy latające' i psy przy pracy [ZDJĘCIA]

Nasze kochane psy, bez względu na to, czy to czworonożne kanapowce, czy niezmordowani towarzysze wypraw i spacerów to członkowie rodziny - ważni domownicy. Tego wielbiciel psa drugiemu miłośnikowi potomków wilka nie musi tłumaczyć, tak jak tego że warto odwiedzać takie imprezy jak wystawy psów.

Oddajmy głos Arlettcie Burdek, miłośniczce zwierząt.
W tę sobotę zalew w Starych Bogaczowicach zamienił się w istny raj dla wszystkich psiarzy, ponieważ kolejny raz miała tu miejsce II Krajowa Wystawa Psów Rasowych w tym roku połączona z gościnną Wystawą Klubową Border Collie.



Publiczność już od godziny 11 mogła oglądać wystawę psów pasterskich, molosy czy też rasy ozdobne i do towarzystwa. Oprócz podziwiania czworonogów na ringu organizatorzy obiecywali dodatkowe atrakcje w postaci pokazów psich sportów. Bordery miały zaprezentować to w czym są najlepsze - agility (czyli pokonywanie specjalnego toru z przeszkodami przez psa w odpowiedniej kolejności), frisbee (gdzie czworonogi mają za zadanie złapać dyski oraz wykonują ciekawe sztuczki) jak i pasienie (czyli inaczej zaganianie owiec). Niestety poprzez lekką dezorganizację, jak i ilość psiaków, które brały udział w wystawie obsunięcie czasowe pozwoliło jedynie na krótki pokaz jednego zespołu psio-ludzkiego "latających psów". Ale już ten jeden występ pozwolił dostrzec zręczność, kondycję fizyczną i zapał do współpracy ze swoim przewodnikiem, jakie drzemią we wszystkich rasach użytkowych.



Jeżeli chodzi zaś o samo pasienie, to z nieoficjalnych źródeł wiemy, że owce postanowiły nie zaszczycić ludzkiej, jak i psiej publiczności swoją obecnością i zbiegły do lasu. No, ale chyba możemy im to wybaczyć, każdy z Nas czasem również nie ma siły na pójście do szkoły czy pracy!

PS. Trzymamy kciuki, żeby przyszłe wystawy organizacyjnie wypadły trochę lepiej i przyciągnęły jeszcze więcej ludzi - no ale teraz też nie narzekamy, psiaki były, a czego więcej potrzeba człowiekowi do szczęścia?