Ciężka praca się opłaciła - echa Super Meczu
Zapytaliśmy futbolistów Miners o ich wrażenia po Super Meczu, w którym pokonali na oczach trzech i pół tysiąca widzów niemiecki Phantoms Freiberg 15:7.
Ofensywa w futbolu amerykańskim kręci się wokół quarterbacka, czyli rozgrywającego. Oto wrażenia z Super Meczu Marcina Kochanowskiego (nr 12), kreatora gry wałbrzyszan, mającego spore doświadczenie futbolowe z występów w Bielawa Owls:
- Sam mecz był niesamowity, emocje trwały do samego końca. Był to spotkanie trzymające w napięciu i każdy z nas chciał wygrać, a futbol jest takim sportem, ze w każdej chwili los może się odwrócić. Grać przy tak licznej publice to jest naprawdę niesamowite przeżycie, które na pewno będę bardzo długo wspominał. Na początku meczu widziałem po swoich kolegach, że byli zestresowani, ale po jakimś czasie grali coraz lepiej i pewniej (…) Chcieliśmy wygrać dla kibiców, dla Wałbrzycha. Nasza ciężka praca się opłaciła i jestem z tego powodu bardzo zadowolony. Dziękuje wszystkim kibicom za przybycie i organizatorom tego meczu, którzy ciężko pracowali aby Super Mecz był na jak najbardziej najwyższym poziomie.
To jednak nie Kochanowski zapadł widzom najbardziej w pamięć, a zdobywający jard za jardem dynamiczny biegacz (running back) Miners, Kuba Tabaszewski (nr 10):
- Mecz był naprawdę bardzo ciężki. Chłopaki z Freiberga to dobra drużyna, zarówno w obronie, jak i w ataku. Nerwy były do samego końca, ale skupienie i zimna krew dały nam zwycięstwo, na które naprawdę bardzo czekaliśmy. Teraz tylko eliminować błędy i szykować się do sezonu, który zacznie się już w sierpniu. Cieszymy się również, ze przyszło tak wielu kibiców i mamy nadzieję, że w sezonie pomogą nam wywalczyć medal.
Tabaszewski zdobył jedno przyłożenie, imponował umiejętnością przedarcia się przez zasieki obronne rywala. Najefektowniejsza akcja w meczu była jednak autorstwa Krystiana Rolki (nr 33), który przejął piłkę i pognał z nią niemal przez niemal całe boisko, aż do pola punktowego. Zapytaliśmy Krystiana, czy nie bał się, że zostanie w końcu dogoniony przez rywala i powalony na murawę. Występujący jako safety oraz kopacz zawodnik nie pozostawił wątpliwości:
- Nie, nie bałem się. Jestem szybkim zawodnikiem i jak już ruszę, to ciężko mnie zatrzymać.
Wszyscy powyżsi reprezentowali formację ataku. O wygranej z Niemcami nie mielibyśmy jednak co marzyć, gdyby nie równie dobra postawa wałbrzyskiej obrony. Wielu kibiców zapamięta nazwiska punktujących, ale powinni też pamiętać chociażby o Mateuszu Górczewskim (nr 88), grającym jako cornerback, czyli defensywna odpowiedź na skrzydłowych. To właśnie jego akcja w obronie pozwoliła uchronić Miners od straty punktów na początku czwartej kwarty, gdy zawodnik Phantoms miał już przed sobą "autostradę" do pola punktowego:
- Był to mój pierwszy mecz przy tak licznej publiczności. Emocje przed spotkaniem były niesamowite. Od początku było wiadomo, że to nie będzie łatwy mecz. Przed spotkaniem obawiałem się wyniku. Na murawie zawodnik skupia się na tym, co się dzieje na boisku, co nie zmienia faktu, że doping kibiców było słychać głośno i wyraźnie. Osiągneliśmy swój cel, byliśmy na to spotkanie przygotowani.
McCathern: WYSIŁEK PRZYNIÓSŁ EFEKTY
SUPER MECZ W OBIEKTYWIE (CZĘŚĆ 1)
DOŁĄCZ DO MINERS! JEST REKRUTACJA!
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj