| Źródło: Wiesz Co
Wałbrzych i region: miałem trzy apteki, złamano mi kręgosłup
Urzędnicy z Wojewódzkiego Inspektoratu Farmaceutycznego we Wrocławiu zniszczyli Panu życie?
- (Długa chwila ciszy). Tak. Życie zawodowe na pewno mi zniszczyli. Trudno dziś o tym tak spokojnie opowiadać.
Jeszcze do niedawna prowadził Pan trzy apteki. Dziś nie działa żadna. Dlaczego?
- Po blisko 30 latach funkcjonowania jako przedsiębiorca, swoimi niezrozumiałymi i krzywdzącymi decyzjami urzędnicy doprowadzili do zamknięcia moich aptek, przekreślając mój dorobek jako farmaceuty.
Pomówmy najpierw o placówce w Wałbrzychu. Kiedy zaczęły się kłopoty?
- Wszystko zaczęło się na początku 2021 roku, od momentu, gdy do Wojewódzkiego Inspektoratu Farmaceutycznego we Wrocławiu wpłynął anonimowy mail. W donosie padło pytanie, dlaczego apteki internetowe w Polsce, w tym także moja, którą prowadziłem na Białym Kamieniu w Wałbrzychu, sprzedają lek homeopatyczny Nafta Petroleum D5 bez recepty. Ten sam mail trafił także na naszą skrzynkę pocztową. Od razu sprawdziliśmy, czy lek jest na receptę. Gdy okazało się, że tak jest w istocie, natychmiast usunęliśmy go z oferty. W tym samym czasie sprawą zainteresował się nadzór farmaceutyczny we Wrocławiu.
Sprzedawał Pan Petroleum bez recepty?
- Tak i nie unikam odpowiedzialności, bo wykroczenie popełniliśmy. Jednak na swoją obronę muszę powiedzieć o pewnym fakcie. Aptekę na Białym Kamieniu przejąłem po poprzednich właścicielach z całym systemem informatycznym, w którym ta nieszczęsna nafta figurowała jako specyfik, który można sprzedawać bez recepty. A było tak, ponieważ preparat Petroleum przechodził różne zawirowania.
- Zawirowania? Co to znaczy?
- W publikowanych przez Ministerstwo Zdrowia listach leków w pewnym czasie resort nieoczekiwanie dopuścił sprzedaż Petroleum bez recepty. Potem to poprawiono. Co oczywiste, ministerstwo popełniło w tym przypadku błąd, przez 2 lub 3 lata umieszczając wspomniany wyrób na liście leków możliwych do kupienia bez recepty i nie wycofując go stamtąd przez dłuższy okres. I ten fakt był odnotowany w systemie informatycznym, przejętym przeze mnie po poprzednich właścicielach. My natomiast tego nie zmieniliśmy. To, że oferowaliśmy naftę bez recepty, było naszym niedopatrzeniem, ale sam Pan widzi, że można było się w tym wszystkim pogubić.
Wojewódzki Inspektorat Farmaceutyczny we Wrocławiu zainteresował się sprawą i co zdecydował?
- W połowie 2021 roku otrzymaliśmy informację o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie cofnięcia zezwolenia na prowadzenie apteki w związku ze sprzedażą bez recepty preparatu Petroleum. Była to jednak decyzja nie zawierająca rygoru natychmiastowej wykonalności. Co oznaczało, że apteka mogła w dalszym ciągu funkcjonować do momentu rozpatrzenia odwołania. Co ciekawe żaden urzędnik nie pojawił się osobiście w aptece, żeby przeprowadzić kontrolę. Wystąpiono jedynie do hurtowni, w których zaopatrywaliśmy się w leki, o wykaz dokonanych przez nas w ostatnich 4 latach zakupów wspomnianego preparatu. WIF miał więc czarno na białym, ile hurtownie wydały nam Petroleum, ale nie sprawdził co się z nim działo dalej?
Co miało się dziać? Było sprzedawane pacjentom, czy jednak się mylę?
- Logicznie rzecz biorąc tak, ale ukarano nas jedynie na podstawie donosu i po przejrzeniu aptecznej witryny internetowej. WIF nie sprawdził co z Petroleum działo się po zakupie w hurtowni, ponieważ nie zażądano od nas żadnego zestawienia sprzedaży preparatu. Przecież ja mogłem być fanatykiem nafty i mogłem nią smarować całe ciało, a nie sprzedawać ją pacjentom. Powtarzam, nikt z kontrolerów nie pojawił się na miejscu, a decyzję o zamknięciu apteki podjęto zaocznie. Tak to chyba trzeba powiedzieć.
Czy lek Petroleum jest groźny dla zdrowia lub życia pacjentów?
- Jest to wyrób bez wskazań leczniczych. Krótko mówiąc jest to preparat homeopatyczny. Sprzedając Petroleum bez recepty nie mogliśmy nikomu zrobić krzywdy.
Odwołał się Pan od postanowienia WIF o zamknięciu wałbrzyskiej apteki do Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego i czekał 2 lata na informację o...
- ...podtrzymaniu decyzji wojewódzkiego inspektoratu. To było jednoznaczne z zamknięciem apteki w Wałbrzychu, do czego zostaliśmy zmuszeni decyzją administracyjną GIF-u we wrześniu 2023 roku.
Dlaczego zastosowano najsurowszą z możliwych kar o zamknięciu placówki?
- Dobre pytanie, też chciałbym wiedzieć. Można było nas ukarać w rozmaity sposób, adekwatny do winy, na przykład nakładając karę finansową. Urzędnicy zdecydowali jednak inaczej. Złość już minęła, dziś czuję poczucie wielkiej niesprawiedliwości.
Najpierw usłyszał Pan pierwszy „wyrok na siebie”, a wkrótce kolejny. O zamknięciu dwóch aptek w Świebodzicach z powodu utracenia rękojmi należytego ich prowadzenia. Jak to możliwe?
- To jest dopiero historia. Wobec dwóch moich kolejnych placówek wszczęto podobną procedurę do tej w Wałbrzychu. Uznano, że skoro jestem ich właścicielem, to nie gwarantuję, że będą w należyty sposób prowadzone. Mimo tego, że w obu placówkach kierownikami były inne osoby, w żadnej z nich nie prowadzono sprzedaży Petroleum bez recepty, a poza tym samym właścicielem, nic innego je nie łączyło z apteką przy ul. Andersa w Wałbrzychu. To jest dopiero kuriozum.
Nie mogę w to uwierzyć…
- Ja też bym nie mógł gdybym tego nie doświadczył. Dowiadując się o cofnięciu pozwolenia na prowadzenie dwóch aptek w Świebodzicach wyobraziłem sobie urzędnika zacierającego ręce, który może mi zrobić maksymalną krzywdę i tak pewnie postąpi, bo ma do tego narzędzia. Ponieśliśmy konsekwencje za niedopatrzenie w wałbrzyskiej aptece. Wyrok na świebodzickie placówki zapadł chyba za karę tego, co wydarzyło się w Wałbrzychu.
Odbiera Pan to jako złośliwość urzędnika?
- Bardziej jako bezduszność. GIF uznał, że po tym, co stało się w mojej aptece na Białym Kamieniu utraciłem rękojmię należytego prowadzenia placówek farmaceutycznych, więc nie gwarantuję, że apteki w Świebodzicach będą funkcjonowały zgodnie z przepisami.
To jest normalne podejście?
- Nie!
Pana sytuacja przypomina historię Jerzego Deckerta opisywaną przez nas w lutym w WieszCo. Też widzi Pan podobieństwa?
- I tak, i nie. Sprawy są trochę różne. My sprzedawaliśmy bez recepty jeden lek wielokrotnie. To było niedopatrzenie jednostkowe. A z artykułu w WieszCo, w którym opisywana była sprawa Jerzego Deckerta, dowiedziałem się, że w jego przypadku chodziło o sprzedaż więcej niż jednego preparatu z różnych wykazów.
Ile aptek z podobnych powodów zamknięto w ostatnim czasie na Dolnym Śląsku?
- Nie wiem. Pogłoski mówią o 18 placówkach w ciągu ostatnich lat. Nie znam natomiast zupełnie powodów ich zamknięcia.
Można zaryzykować twierdzenie, że WIF swoim postępowaniem łamie kręgosłupy ludziom prowadzącym rodzinne apteki?
- Tak. Po zamknięciu apteki czułem się jakby złamano mi kręgosłup, jakby odebrano coś cennego. Nie zamierzam uprawiać spiskowej teorii dziejów, że robi się to w określonym celu. Faktem jest jednak to, że po wyeliminowaniu rodzinnej apteki pacjenci, których liczba jest przecież skończona, muszą gdzieś kupować lekarstwa. A jeśli w pobliżu małej, prywatnej apteki, powstają placówki sieciowe, to po zamknięciu tego rodzinnego biznesu, przejmują one pacjentów, zwiększając swój przychód.
Tak było w przypadku Pana apteki na Białym Kamieniu?
- Przed definitywnym zamknięciem naszej apteki na Białym Kamieniu w promieniu kilkuset metrów w krótkim czasie powstały trzy placówki sieciowe. Niech to będzie puentą naszej rozmowy.
Rozmawiał Tomasz Piasecki
Fot. (red)
Zdjęcie główne ilustracyjne
Historia Jerzego Deckerta:
Piaskowa Góra: dramatyczna historia Apteki pod Arkadami
Tymczasem:
Białe plamy na samorządowej mapie Polski - gdzie w Polsce znikają apteki?
Inne wałbrzyskie problemy z aptekami:
Wałbrzych: to koniec nocnych dyżurów aptek? (NOWY HARMONOGRAM)
Wałbrzych: nie działa już jedna z aptek, zmienia się HARMONOGRAM
Wałbrzych: zamknęły się dwie apteki, jest nowy HARMONOGRAM
Zobacz też:
Ranking najlepszych aptek w Wałbrzychu
Artykuł ukazał się na łamach dwutygodnika "WieszCo" - pełny numer dwutygodnika do pobrania w formacie pdf na stronie www.wieszco.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj