| Źródło: Państwowa Straż Pożarna w Wałbrzychu
Podzamcze, Śródmieście: Płonący wózek dziecięcy i sprawa z piwem
W ubiegły weekend wałbrzyscy strażacy mieli dwa nietypowe zgłoszenia.
Pierwsze z nich dotyczyło sobotniego popołudnia na Podzamczu. - O godz. 15 na ulicy Fortecznej, przed budynkiem płonął wózek dziecięcy. Strażacy ustalili, że podpalenia dokonano na klatce schodowej, ale mieszkańcy wynieśli zapalony przedmiot na zewnątrz - mówi Tomasz Kwiatkowski, oficer prasowy KM PSP w Wałbrzychu. Wózek ugaszono, przy okazji strażacy przypomnieli sobie, że w tym samym budynku płonęły niedawno m.in. firanki na korytarzu... Mieszkańcy samodzielnie rozpoczęli przewietrzanie zadymionej klatki schodowej. Ich blok ma pecha do dziwnych zdarzeń. Pożary te były wynikiem podpaleń.
A to ze Śródmieścia pochodzące z soboty 25 maja godz. 18.04 miało związek z jednym z lokalnych lokali gastronomicznych. - Klienci wzywali pomocy w przekonaniu, że w lokalu ulatnia się gaz. Zgłaszający słyszał też charakterystyczne syczenie - wyjaśnia oficer prasowy. Sprawę zbadały przybyłe na miejsce dwa zastępy strażackie. - Okazało się, że podczas prac związanych z przełączeniem systemu nalewania piwa przewróciła się butla z dwutlenkiem węgla i to ona źródłem słyszanego dźwięku zinterpretowanego jako ulatniający się gaz ziemny - dodaje Kwiatkowski. Nikomu nic się nie stało, piwu też.
Zobacz też:
OGIEŃ W KUCHNI I POD PRYSZNICEM
ŚCIANA BYŁA GORĄCA, ŻE AŻ PARZYŁA
oprac. i fot. ilustracyjne ELW
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj