Piaskowa Góra: Płonął śmietnik za śmietnikiem. To nie przypadek

W ostatni weekend mieszkańcy Wałbrzycha i regionu borykali się z problemami charakterystycznymi dla sezonu grzewczego, czyli palącą się sadzą w kominie i zadymieniami spowodowanymi cofającym się dymem z kominów. Tymczasem części problemów z ogniem można było uniknąć.

Zgodnie z relacją wałbrzyskiej Państwowej Straży Pożarnej w ostatnich dniach spłonęło w mieście kilka śmietników, m.in. w sobotę - 24 listopada o godz. 1 w nocy na ul. Tetmajera w Wałbrzychu. Jednak prawdziwe nagromadzenie tego typu zdarzeń wystąpiło na Piaskowej Górze w niedzielne popołudnie. - O godz. 16.32 na ul. Broniewskiego 14 paliły się kontenery ze śmieciami, pożarem objęty był również dach wiaty zadaszającej pojemniki. Zagrożone były zaparkowane obok pojazdy - mówi Tomasz Kwiatkowski, oficer prasowy KM PSP w Wałbrzychu. Strażacy ugasili boks i śmietnik, a samochody na szczęście uniknęły pożaru. Tymczasem pojawiły się kolejne płonące pojemniki. - Na ul. Malczewskiego przy numerze 26 o godz. 17.18 i przy bloku nr 3 o godz. 17.30. Te trzy śmietniki paliły się w podobnym czasie i są blisko siebie położone - dodaje Kwiatkowski. Trudno uwierzyć, że to przypadkowe pożary, zwłaszcza, że nasi Czytelnicy informują nas o tym, że tuż przed pożarem na ul. Broniewskiego w okolicy ul. Głównej widziano miejscową dziewczynkę, która "strzelała zapałkami". - Oby to był zbieg okoliczności - pisze nasz Czytelnik.



Sprawą zajęła się wałbrzyska policja. - Otrzymaliśmy zgłoszenia o pożarach i sporządziliśmy dokumentację. To przestępstwo zniszczenia mienia ścigane na wniosek, dlatego czekamy na zgłoszenie poszkodowanej firmy oraz szacunek poniesionych strat. Prowadzimy czynności mające na celu ustalenie sprawcy - zaznacza Marcin Świeży, oficer prasowy KMP w Wałbrzychu. Przypomina też, że za zniszczenie mienia grozi kara pozbawienia wolności do lat 5.