Taniec z ogniem. Czy Górnicy rozpalą nas w nowym sezonie?
„Taniec z ogniem” to rockowo-popowy utwór Lanberry. W tekście można doszukać się analogii do tego, co nas czeka w wykonaniu Górnika w sezonie 2023/24 w Pekao S.A. 1 Lidze. „Długa kolejka, ludzi tłum. Tacy nieumalowani, czekają jak na jakiś cud latami” – zaczyna Lanberry, a ja wyobrażam sobie długie kolejki do biletowej kasy, tłum kibiców, ciekawy nowego zespołu, ale przede wszystkim ponownie żądny seryjnych zwycięstw. Wałbrzyski fan sportu wciąż oczekuje. Latami czeka i traci już cierpliwość. Trzy srebrne medale w trzech ostatnich sezonach koszykarzy mało kto traktuje pod Chełmcem jako sukces. Dzieciaki, młodzież, lud pracujący, przedsiębiorcy, politycy – wszyscy nieumalowani, w czasie prywatnym, zaglądają na halę, by cieszyć się nie tylko ze zwycięstw, ale również z awansu do ekstraklasy. Nie udaje się od lat. Czy w takim razie czekają na cud? Cud od rzeczywistości oddziela nam jakość składu Górnika. No właśnie, czy zespół 2023/24 stać na wielkie rzeczy?
Co na to Lanberry w „Tańcu z ogniem”? Dalej leci tak: „Na wejściu smutny pan, sprzedawca marzeń. Wie, że ma ich tam na zawołanie. Już za momencik szansę ktoś dostanie”. Smutny, bo zmęczony dziś może być działacz wałbrzyskiego klubu, bo to lato, pod względem organizacyjnym, było wymagające. Wiele zmian wewnątrz klubu nie ułatwiało sprzedawać marzenia na papierowych kontraktach z zawodnikami. Górnik od lat kojarzy się z grą o pełną pulę, ale w nowym sezonie będzie jednak stanowić grupę, która potrzebuje szans na udowodnienie swojej przydatności. Krzysztof Jakóbczyk, David Jackson i Witalij Kowalenko nie mogą opędzić się od komentujących ich wiek. Wielu, zamiast doświadczenia i dorobku, widzi w ich przypadkach potencjalne kontuzje i brak fizycznej zdolności do sprostania boiskowym wymaganiom. Konrad Dawdo i Miłosz Góreńczyk w poprzednich rozgrywkach odczuli, że ich rozwój zastopował, co widać w dokonaniach statystycznych. To właśnie w Wałbrzychu mają zrobić krok do przodu i nieco rozpędzić swoje kariery. Patryk Wilk (na zdjęciu) z kolei jest nazywany charakternym graczem, ale ostatnio praktycznie nie podnosił się z ławki rezerwowych i na pewno chce, by przy jego nazwisku wreszcie zaczęli mówić o koszykarskiej jakości. Do tego musi wyjaśnić sobie nieporozumienia z Kowalenką, bo między panami w przeszłości się zagotowało. Na szansę liczą jednak przede wszystkim ci najmłodsi. Michał Mindowicz był pełnoprawnym członkiem kadry Śląska Wrocław, aktualnego wicemistrza Polski, ale grał tam niewiele lub wcale. W pierwszoligowych rezerwach też jakby schował się w cieniu. W Górniku będzie szukał możliwości zbudowania swojego nazwiska. Podobnie zresztą Kacper Margiciok, absolutny debiutant na zapleczu ekstraklasy. Po bardzo dobrym statystycznie sezonie w drugoligowym MKS-ie II Dąbrowa Górnicza, przechodzi szczebel wyżej, by położyć kres swojej anonimowości.
Damian Durski i Patryk Wilk podczas turnieju koszykówki ulicznej Alktraz. Czerwiec 2023. W nowym sezonie Pekao S.A. 1 Ligi zagrają razem w Górniku
Lanberry dalej nuci: „Ten świat to taniec z ogniem. Tu błyśniesz, a tam spłoniesz”. Nic bardziej trafnego. Wałbrzyski koszykarski światek jest pełen wymagających, ale oddanych kibiców. Byli tacy, których gorący (ognisty?) doping z trybun poniósł i pozwolił rozwinąć skrzydła. Wielu jednak się sparzyło, z czasem stwierdzając, że gra przy fanatycznych miłośnikach basketu to za duży ładunek emocjonalny. Ci z „Wałbrzyskiego Kotła” wiedzą, jak doprowadza się przy ławce do temperatury wrzenia. To, za Lanberry, „przebrany tłum przywita Cię po drugiej stronie lustra, a twoje imię błyszczy już na ustach”. Aqua Zdrój w dniu meczowym jest nieco jak inne uniwersum, po którego opuszczeniu nie każdy może z pełną odpowiedzialnością spojrzeć w lustro.
„Nowy świat na horyzoncie, jesteś tu tylko gościem. To, co widzisz bywa za mocne”- kończy Lanberry, a my już zacieramy ręce na emocje w zbliżającym się sezonie, w nowym dla wałbrzyskich kibiców świecie. Pierwszy raz od kilku lat naprawdę trudno przewidzieć, gdzie ten zespół jest w stanie dotrzeć. Choć wciąż czekamy na zakontraktowanie rozgrywającego, to już dziś wiemy, że faworytem do gry o najwyższe cele Górnicy nie będą. W składzie są doświadczeni zawodnicy, ale także ci już skreślani, w lekkim dołku. Mamy też głodnych i żądnych gry młodzieżowców, ale o przeciętnej (jak na razie) jakości. Czy kompletnie przebudowana drużyna zaskarbi sobie miłość kibiców, czy może w ich sercach będzie jedynie gościem? Czy taniec z ogniem ich rozpali, czy może przypali? Kto da impuls do rozwoju? Niech ten sezon już się zacznie!
Foto: Alfred Frater
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj