Poszukiwania pod koszem. Będą zimowe transfery?

Gorąca zima

Grudniowo-styczniowe korekty w składzie to już klasyka na ligowych parkietach. Górnik regularnie, od pięciu lat, dokonuje zimowych wzmocnień w składzie. U progu 2018 roku pozyskał Krzysztofa Spałę, uniwersalnego zawodnika na pozycjach obwodowych, który pomógł wywalczyć awans do 1 ligi. Rok później nasi sięgnęli po skrzydłowego, Grzegorza Małeckiego, mającego za sobą występy w ekstraklasie. Doświadczony ostrowianin przyczynił się do awansu wałbrzyskiego beniaminka do play-off 1 ligi. Zimą 2020 do walczącej o wysokie cele ekipy Łukasza Grudniewskiego sprowadzono Karola Kamińskiego, a w styczniu 2021 dołączył Tomasz Ochońko, wnosząc do późniejszego finalisty wiele jakości z ławki rezerwowych. W grudniu 2021 powrócił Piotr Niedźwiedzki, a rok później w Wałbrzychu pojawił się kolejny istotny gracz pod kosz, Amerykanin Arinze Chidom, zgarniając nawet statuetkę MVP sezonu zasadniczego. Wszyscy wyżej opisani zawodnicy mniej lub bardziej wzmocnili Górnika, żaden nie okazał się całkowitym rozczarowaniem.

Wiara jest w nich

Zimowe ruchy kadrowe w Wałbrzychu wysyłały sygnał, że Górnik jest ambitny i zamierza grać o wysokie cele. Ostatniego lata w klubie zaszły jednak wielkie zmiany organizacyjne i personalne. Wydawało się, że sezon 2023/24, gdy skład budowano w mocno spowolnionym tempie, będzie oznaczał pod Chełmcem ostudzenie rozgrzanych głów. Ekipa Andrzeja Adamka niespodziewanie pozostała jednak w ligowej czołówce. Zbilansowany Górnik wygrał 13 z 16 meczów, w tym wszystkie u siebie i Boże Narodzenie spędzi w fotelu lidera Pekao S.A. 1 Ligi. Taka postawa rozbudza w wałbrzyskich działaczach apetyty. W klubie znaleziono solidne środki na to, by Górnik nabrał jeszcze większej jakości. Duża w tym zasługa Rady Biznesu, prywatnych sponsorów, ale przede wszystkim sponsora tytularnego. Prezes Zarządu Zamku Książ, Anna Żabska, jest entuzjastką koszykówki, pojawia się na każdym meczu w biało-niebieskiej koszulce, a już w poprzednim sezonie mówiła, że jest zadowolona ze współpracy z klubem pod kątem promocyjnym i marketingowym. O wielkich ambicjach nie zapominają także kibice, głośno intonując podczas spotkań słowa pieśni: „Wiara! Wiara jest w nas! Ekstraklasy nadejdzie czas!” W kuluarach tonuje nastroje wierzący w proces i dłuższą pracę u podstaw trener Adamek. Szkoleniowiec podpisał w Wałbrzychu długi kontrakt, choć przed sezonem mówił nam, że „jeżeli nadarzy się cień szansy, by powalczyć o awans już w tym roku, to na pewno nie odpuścimy”.

Młody priorytet

Wiemy już, że Górnik zabezpieczył środki na wzmocnienia. Zastanówmy się zatem, gdzie te transfery są najbardziej wymagane? Przede wszystkim wałbrzyszanie potrzebują młodzieżowca (gracz urodzony w 2001 roku lub młodszy – przyp. red). Nasi dysponują jedynie trzema takimi koszykarzami – to wraz z Kotwicą najmniej w lidze, a wg przepisów co najmniej jeden musi przebywać na boisku przez pełne 40 minut. Krótka rotacja oznacza spore ryzyko w przypadku urazów, chorób lub kontuzji, a te w gronie wałbrzyskich młodzieżowców już się pojawiają. Wałbrzyski klub prowadzi rozmowy z trzema obwodowymi zawodnikami: jeden występuje w ekstraklasowej KGS Arce Gdynia, jest byłym młodzieżowym reprezentantem Polski, drugi praktycznie nie podnosi się z ławki rezerwowych w Zastalu Zielona Góra, a trzeci gra niewiele w pierwszoligowym Śląsku Wrocław. Wydaje się, że idealnym rozwiązaniem byłoby pozyskanie rozgrywającego, który nie tylko odciążyłby Jona Hana oraz gwarantował wypełnienie limitów regulaminowych na parkiecie, ale także pozwoliłby Damianowi Durskiemu na powrót na swoją nominalną pozycję. Ruch z młodzieżowcem wydaje się priorytetem, ale nawet jego pozyskanie nie zapewnia Górnikowi wyraźnej przewagi nad peletonem. Zimą wzmacniają się przecież także rywale, w tym zdeterminowana, by wywalczyć awans Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz, która niedawno ściągnęła amerykańskiego rozgrywającego.

Łącznik z Tel Awiwu

Przeciągająca się kwestia uzyskania polskiego obywatelstwa przez Davida Jacksona sprawia, że nasi nie mają już w składzie przestrzeni na koszykarza z zagranicy. Należy więc penetrować rynek zawodników z polskim paszportem. Górnik prowadził negocjacje ze środkowym z drugiej ligi izraelskiej, którego dziadkowie wywodzą się z Polski. Ten gracz to były młodzieżowy reprezentant Izraela, mistrz Europy U-20. Jego pozyskanie prawdopodobnie zapewniłoby wałbrzyszanom ogromną przewagę na tablicach, bo Izraelczyk mógłby grać na zmianę z Niedźwiedzkim, obecnie najlepszym punktującym drużyny. Mierzący 208 cm wychowanek Maccabi Tel-Awiw to dobry zbierający, kończący akcje spod obręczy, do tego szybko biegający w kontrze, ale słabo rzucający wolne i bez rzutu za trzy, który pozwoliłby rozciągać grę. Jego pozyskanie na ten moment jest wyzwaniem, ponieważ wiąże się z większym wydatkiem, w tym wykupieniem kontraktu (liga izraelska, pomimo konfliktu zbrojnego, wciąż gra). Nie wiadomo też, czy jego dołączenie do składu nie zaburzy chemii w szatni, o co martwią się osoby bezpośrednio powiązane z drużyną Górnika. Z punktu widzenia składu, poszukiwania wysokiego to właściwy kierunek, bo Witalij Kowalenko, zmiennik Niedźwiedzkiego, od dłuższego czasu walczy z urazami.

Transfery to wydatki, ale z płatnościami w spółce Górnik Kosz jest w porządku, o czym świadczą wpisy w mediach społecznościowych wspomnianego wyżej Hana. Rozgrywający chwali organizację, dodając, że otrzymuje wypłatę nawet przed czasem. Pozyskanie młodzieżowca i środkowego będzie zapewne oznaczać pożegnania, choć tu trudno wskazać nazwiska. Górnika na 2. ligę może zamienić Łukasz Makarczuk, a krótkoterminową umowę ma przecież Daniel Dawdo.

Spragnionym oficjalnych doniesień kibicom pozostaje czekać na rozwój wydarzeń. Najbliższy mecz nasi rozegrają w Aqua Zdroju. 30 grudnia zmierzą się z Weegree AZS Politechniką Opolską (godz. 18).