Porażka we Wrocławiu. Trzeba szybko wyciągnąć wnioski
Po pierwszych dwóch kwartach spotkania przy ul. Czajczej oba zespoły łączył nie tylko oscylujący wokół remisu wynik, ale także rażąca nieskuteczność. Jednym i drugim gra niespecjalnie się kleiła. W 16 minucie meczu z rogu za trzy trafił Damian Pieloch. Wychowanek Górnika powiększył przewagę gospodarzy do 30:23, a biało-niebiescy legitymowali się ledwie 31% skutecznością z gry.
Do przerwy nasi przegrywali trzema punktami, a trzecia odsłonę zaczęli nieźle, od kilku punktów wysokich spod kosza. Wtedy jednak uaktywnił się Jakub Koelner, trafiając dwa razy z rzędu za trzy, co dało WKK prowadzenie 40:35. Górnik miał coraz większe problemy z rozbiciem bardzo szczelne obrony strefowej wrocławian, oddając masę niecelnych rzutów z dystansu. Na obronę strefową wałbrzyszan z kolei następną celną "trójką" odpowiedział Koelner (46:35).
Do dużych problemów w ataku Górnika doszły kłopoty z zastawianiem. WKK w całym meczu zebrało aż 20 piłek na atakowanej tablicy, co dało mnóstwo szans na ponowienia. Ekipa Marcina Radomskiego i tak miała sporo szczęścia, bo rzucający często z otwartych pozycji gospodarze raz po raz pudłowali.
Górnik mógł w ataku jedynie liczyć na pojedyncze, indywidualne akcje. Zagubiony na pozycji rozgrywającego był Krzysztof Spała, a długie fragmenty gry strefą nie pomagały w obronie, bo rywale z piłką byli o pół tempa szybsi.
WKK wygrało wyraźnie, choć drogę do celu znalazło tylko 37% rzutów z gry. To źle świadczy o naszym zespole, który nie trafiał jeszcze częściej. W pamięci zapadnie szczególnie rozregulowany celownik zza linii 6,75 m. "Górnicy" przestrzelili aż 21 z 23 rzutów zza łuku, co daje zatrważającą skuteczność na poziomie... 9%! Dość łaskawy dla swojego pierwszego klubu był Pieloch, autor 9 punktów (,w tym wsad po podaniu lobem), ale tylko jednej "trójki" na dziewięć prób.
W czwartej kwarcie naszym koszykarzom oberwało się nawet od licznie dopingujących walbrzyskich kibiców, którym na krótki moment puściły nerwy. Sporo mocnych słów usłyszeli z ich ust także działacze WKK, którzy przecież wprowadzili klub do 1. ligi nie dzięki awansowi, a za sprawą "dzikiej karty".
Na wyciągnięcie wniosków ze środowej porażki z WKK nie będzie wiele czasu. Już w niedzielę, 21 października nasi zmierzą się w Aqua Zdroju z Rawlplug Sokołem Łańcut.
WKK Wrocław - Górnik Trans.eu Wałbrzych 75:60 (17:15, 15:14, 22:16, 21:15)
Górnik: Niedźwiedzki 14, Krzywdziński 13, Der 12, Ratajczak 6, Wróbel 6, Glapiński 5, Spała 2, Durski 2, Kruszczyński 0.
Najwięcej dla WKK: Koelner 24 (6/13 za 3).
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj