Koszykówka: Bezlitosny brat
To było trudne sobotnie popołudnie dla fanów wałbrzyskiego basketu. Górnik zagrał swój najgorszy mecz w sezonie, co zakończyło się porażką z grającymi zaledwie siedmioosobową rotacją Sudetami. Nie do zatrzymania w ekipie gości był autor 28 punktów, Łukasz Niesobski. Jeleniogórzanie imponowali skutecznością w rzutach za trzy, trafiając aż 15 z 32 prób!
Już od pierwszej kwarty goście rzadko mylili się w próbach z dystansu, o czym świadczą aż 24 zdobyte punkty. Górnik punktował niemal wyłącznie dzięki Piotrowi Niedźwiedzkiemu, który zdobył 9 z 15 punktów gospodarzy w pierwszej kwarcie. W drugiej części do zdobywania punktów na moment włączyli się rezerwowi (Krówczyński, Rzeszowski, Durski), co zmniejszyło stratę do trzech „oczek” po 20 minutach gry. W Sudetach punktowali na zmianę Minciel z Niesobskim, a Górnik miał spore problemy z obroną na obwodzie.
W trzeciej kwarcie obie ekipy miały przestoje w grze. Szybciej do siebie doszły grające cierpliwie w ataku Sudety, które w 25 minucie meczu prowadziły 48:42. Górnicy bazowali na podkoszowej grze Niedźwiedzkiego oraz indywidualnych akcjach Glapińskiego.
Na dwie minuty przed końcem czwartej kwarty (66:63 dla Sudetów) po cztery przewinienia na koncie mieli trzej liderzy gości: Minciel, Niesobski i Wilusz. Nasi jednak tego nie wykorzystali, a w ostatnich sekundach meczu, przy remisie 66:66, to jeleniogórzanie mieli w ręku piłkę meczową. Z trudnej pozycji spudłował jednak Niesobski.
Gdy w dogrywce wydawało się, że pomimo problemów Górnikowi uda się odnieść kolejne zwycięstwo, przypomniał o sobie Niesobski, wykorzystując nieprawdopodobne gapiostwo biało-niebieskich. Brat grającego w naszym zespole Rafała był bohaterem ostatniej akcji, gdy przebiegł całe boisko, niczym tyczki minął rywali, zdobywając punkty po „wjeździe” pod kosz, gdy na zegarze pozostały ledwie trzy sekundy. Ta heroiczna akcja dała jego ekipie prowadzenie, oraz ostatecznie wygraną 76:75. Dla naszych sobotnich rywali była to już 10 wygrana w ostatnich 12 meczach! Magia legendarnej hali na Wysockiego tym razem nie zadziałała. Górnikom nie pomógł doping publiczności, obserwującą końcówkę w komplecie na stojąco
Choć biało-niebiescy przegrali minimalnie, to nie ulega wątpliwości, że w grze wałbrzyszan istnieją niedoskonałości. Wyraźny spadek formy widać u Marcina Wróbla, który w ostatnich sześciu meczach tylko raz przekroczył granicę 10 „oczek”, a wcześniej nie miał z tym najmniejszego problemu. W kolejnym już spotkaniu nie może w nowych barwach odnaleźć się Maciej Krówczyński. Do tego dochodzą problemy zdrowotne Rafała Niesobskiego oraz kłopoty z organizacją gry. Rafał Glapiński zdobył w sobotę 19 punktów, ale zanotował także 8 strat.
Okazja na odbudowanie formy już w środę, w wyjazdowym meczu z MKS-em Otmuchów oraz w następną sobotę, w Kościanie, z Obrą. Górnik wciąż jest wiceliderem, Sudety plasują się trzeciej pozycji.
Górnik Trans.eu Wałbrzych – Sudety Jelenia Góra 75:76 po dogr. (15:24, 19:13, 19:18, 13:11, d: 9:10)
Górnik: Niedźwiedzki 23, Glapiński 19, Kozak 11, Niesobski 6, Wróbel 6, Rzeszowski 4, Krówczyński 3, Durski 3, Bochenkiewicz 0, Ratajczak 0.
Sudety: Ł. Niesobski 28, Minciel 22, Raczek 9, Ostrowski 6, Zuber 5, Wilusz 6, Serbakowski 0, Wasilewski 0.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj