| Źródło: Wiesz Co
Wałbrzych region: moje siostry i bracia konie (FOTO)
Słowem jest sielsko i anielsko, a za wszystkim stoją Patrycja Orfin z mężem. To oni w Cieszowie (gm. Stare Bogaczowice), gdzie znajduje się gospodarstwo, realizują swoją wielką pasję. Właściwie miłość do koni oraz innych zwierząt.
A zaczęło się w dzieciństwie naszej bohaterki, która chyba trochę po dziadku, pracowniku stadniny koni w Książu, odziedziczyła końską pasję. Jak mówi, jako dziecko zawsze marzyła o własnym koniu lub choćby o jeździe konnej, ale z różnych względów nie udało się tego zrealizować.
Gdy mała Patrycja dorosła i zaczęła zarabiać pierwsze pieniądze, fascynacja wierzchowcami powróciła, ale nigdy nie myślała, że stanie się właścicielką kilku koni i dużego gospodarstwa. Bo Różyczkowo to nie tylko konie, ale także kozy, owce, świnie, kury, kaczki, gęsi, czyli całkiem duży inwentarz. Małżeństwo trzyma zwierzęta z pasji, nie dla zysku. Po to tylko, by ktoś, kto przyjeżdża do szkółki jeździeckiej, mógł pokazać dzieciom, jak wyglądają domowe zwierzęta. Uśmiechnęliście się pod nosem? Niepotrzebnie. Mali „miastowi” nie zawsze potrafią odróżnić kaczkę od gęsi.
Różyczkowo zaczęło się od jednego kucyka, którego w 2013 roku małżeństwo kupiło córce na drugie urodziny. Kucyka, a raczej kucyczkę nazwano Różyczka i chyba już wiecie skąd nazwa gospodarstwa. Jak wiadomo koń jest zwierzęciem stadnym, dlatego szybko trzeba było mu sprowadzić towarzystwo.
– W internecie znalazłam ogłoszenie od osoby prywatnej, która zmuszona sytuacją życiową zamierzała oddać swoje 3 konie. Wtedy zrozumiałam, że teraz albo nigdy. I takim sposobem Różyczka znalazła 3 końskie towarzyszki – opowiada Patrycja Orfin.
Tu konie mieszkają niestandardowych warunkach. Jeśli w ogóle możemy tak napisać. W większości stadnin przebywają w oddzielnych boksach. – Nasze konie żyją w tak zwanym chowie bezstajennym. Oznacza to, że mogą spędzać na pastwiskach 24 godziny na dobę. Mają oczywiście dostęp do stajni, która jest otwarta i koń sam decyduje, czy chce do niej wejść czy nie – tłumaczy Patrycja Orfin. Jej pupile na pastwiskach mają stały dostęp do paszy objętościowej, jaką jest trawa (w zimie siano) oraz wody. Co jest zgodne z naturą tych zwierząt, których układ pokarmowy jest tak skonstruowany, aby przyjmować stale małe ilości pożywienia. Kolejną zaletą takiego chowu jest zapewnienie koniom odpowiedniej ilości ruchu. Wierzchowce wędrują po pastwiskach, biegają i brykają kiedy chcą, miło się na to patrzy.
Sami sprawdźcie na miejscu jak jest, przyjeżdżając do Różyczkowa!
Tomasz Piasecki
FOTO:
(Fot. ATF studio Anna Urbańska- Rafka): Patrycja Orfin z mężem rozwijają swoją pasję do koni w gospodarstwie edukacyjnym Różyczkowo
(Fot. Weronika Twardowska): Konie to wielka miłość Patrycji Orfin
Czytaj też:
WAŁBRZYCH REGION: ZRZUTKA NA PRZETRWANIE DLA KONI SENIORÓW (FOTO)
KOSZYKARZE NA POMOC KONIOM
WAŁBRZYCH KSIĄŻ: POŻAR STOGÓW STADA OGIERÓW - PODSUMOWANIE (FOTO)
ZBIGNIEW DĄBROWSKI NIE ŻYJE. ZAMEK KSIĄŻ I STADO OGIERÓW W ŻAŁOBIE
Artykuł ukazał się na łamach tygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie pdf na stronie www.wieszco.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj