| Źródło: Wiesz Co
Wałbrzych: 90-letni były górnik wciąż publikuje poezje
To nie jest tak, że pewnego razu ten sympatyczny wałbrzyszanin siadł i napisał pierwszą rymowankę. Myśl o tym, by tworzyć poezję kiełkowała w nim przez długi czas. W końcu w latach 80. zdecydował się i jak to zwykle bywa, pierwsze próby trafiły do szuflady. Kolejne zresztą też. W 2002 roku wydawnictwo MAK ze Szczecina kilka jego wierszy umieściło w lirycznym tomiku „Nazbieram gwiazd naręcze”, ale to jeszcze nie było to!
Życiorys wałbrzyszanina do pewnego momentu jest podobny do rówieśników, urodzonych w latach 30. ubiegłego wieku na terenach należących dziś do Ukrainy. Nasz rozmówca przyszedł na świat w Monasterzyskach w obwodzie tarnopolskim. Jako dziecko, już w czasie wojny Władysław Zabój został wywieziony na Syberię. Stracił część rodziny i wielu znajomych, na szczęście jemu udało się przetrwać. Jak wielu po 1945 roku, przeniósł się na Ziemie Odzyskane, do Starogardu, a potem do Wałbrzycha. Tu rozpoczął pracę w kopalni, skończył zaocznie studia prawnicze na Uniwersytecie Wrocławskim. Założył rodzinę i pewnie nigdy byśmy o nim nie napisali, gdyby nie jego twórczość. Zaskakująca, poruszająca, prawdziwa. Gdy był już na emeryturze pomyślał, że przeleje na papier swoje przeżycia i zaczął pisać i nie może do dziś przestać. Jak Forrest Gump. Z tą różnicą, że bohater grany przez Toma Hanksa biegł..., a on pisze i pisze.
Dopiero gdy Władysław Zabój spotkał na swojej drodze ludzi z wałbrzyskiego wydawnictwa AFRA, jego poetycka kariera nabrała tempa, a wiersze zostały zebrane i opublikowane. Później sami wiecie, zdjęcia, wywiady, spotkania w zakładach pracy. A tak na poważnie, w końcu więcej osób mogło przeczytać co ma do powiedzenia poeta. Wałbrzyszanin najpierw pisał o latach wojennych, o zsyłce na Syberię, o swojej rodzinie, o pierwszych miłościach. Potem o znajomych, przyjaciołach, których stracił i tych, co żyją, o klubach seniora, o swoim ukochanym Wałbrzychu, o spotkaniach towarzyskich. Jak sami widzicie, tematyka, jakby to powiedzieć, dość szeroka. Z czasem jego wiersze były coraz radośniejsze, bo i wspomnienia o trudnych czasach wojennych nie wracały z taką intensywnością jak dawniej. W jego twórczości przeważają teksty rymowane, ale są też wiersze białe.
Dobrze, że jego dorobek nie wylądował na strychu, a to zasługa, jak wspomnieliśmy, ludzi z wydawnictwa AFRA. To oni namówili poetę, żeby pokazał światu, co tworzy. I tak wydano debiutancki tomik „Brzozy życia” z utworami napisanymi w latach 1986-2008. Potem ukazał się kolejny zatytułowany „Baśniowy Wałbrzych i jego okolice”, a w tym roku następny „Spotkanie, rozmowa, biesiada, czyli wałbrzysko-szczawieńska senioralna ballada”. Co ciekawe zebrane wiersze w trzecim tomiku poezji ukazały się w chwili, gdy na Piaskowej Górze otwierano po gruntownym remoncie Park Sybiraków. A przecież Władysław Zabój jest jednym z nich, którym udało się powrócić z odległego wschodu. Jak sam mówi, robi wszystko, żeby jesień życia była okresem pogodnym i twórczym, a więc nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na kolejny tomik poezji wałbrzyskiego seniora.
Fragment wiersza „Lustracja Sybiraka”
Na szosie zaleszczyckiej zamęt, tłok i pył.
Sąsiad Ukrainiec okrutny był.
W nocy napady, grabieże, pożogi.
Czołgi i bagnety parły ze wschodu.
Losy wojny nieubłaganie ścigały.
W końcu znalazłem się pod Abanem.
Ciągle traciłem swych bliskich po drodze…
A teraz… właściwie żyję od nowa.
Tak, mówisz dziwne, niezwykłe słowa.
I jest nadzieja, czas to już bliski.
Miejsce, gdzie wejdziesz skonsternowany…
Święty Piotr zapyta: Co? Sybirak?
Wchodź śmiało, jesteś zlustrowany.
Przebyłeś piekło, w czyśćcu gościłeś.
Teraz na niebo zasłużyłeś.
Władysław Zabój, 13 kwietnia 2000
Tomasz Piasecki
Fot. użyczone (AFRA)
Zobacz też:
Wałbrzych: górnik ze Starej Kopalni z milionami odsłon w sieci
Artykuł ukazał się na łamach dwutygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie pdf na stronie www.wieszco.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj