Wałbrzych: co dalej z pracownikami Porcelany Krzysztof?
O likwidacji zakładu pisaliśmy: Wałbrzych: pożegnanie z białym złotem z Porcelany Krzysztof (FOTO), a wcześniej: Wałbrzych: Porcelana Krzysztof - czy to koniec blisko 200 lat jej historii? Podczas sesji prezydent przypomniał okoliczności likwidacji i podzielił się ostatnimi informacjami, co do dalszych losów fabryki.
- O trudnościach o charakterze ekonomicznym wiedzieliśmy od wielu miesięcy, wspólnie z właścicielką szukaliśmy potencjalnego inwestora wspierającego, to się niestety nie udało, a przysłowiowym gwoździem do trumny, który spowodował, że właścicielka podjęła taką decyzję i w końcu grudnia poinformowała PUP o zamiarze zwolnień grupowych, był brak umowy na dostawę gazu. Firma zużywa gazu rocznie za kilka milionów złotych i podwyżka ceny o 600%-900% to jedno, nie da się tego przełożyć na cenę porcelany w w sytuacji, gdy firma musi konkurować na rynku z firmami azjatyckimi w sposób całkowicie otwarty wspieranymi przez rząd tamtego kraju. Jeden talerz znanego wzoru, który w sklepie przyfabrycznym kosztuje 6-9 zł, czyli 2 - 2,5 euro, wykonany przez producenta z Azji w sklepach i galerii w Wałbrzychu kosztuje równowartość 20 eurocentów. Właścicielka otrzymała ofertę na dostawę gazu od stycznia 27 grudnia jednocześnie z żądaniem zabezpieczenia bankowego o wysokości 5 mln zł. Do tej pory nie też ma umowy na energię elektryczną, działa wyłącznie awaryjnie. Po upublicznieniu tej informacji rozpoczęły się różnego rodzaju gorączkowe starania ze strony instytucji państwowych, ale te instytucje pół roku temu nie znalazły czasu, by pochylić się nad Porcelaną - mówił prezydent.
Roman Szełemej przypomniał, że miasto zamierza w ograniczonym zakresie kontynuować tradycje Porcelany Krzysztof w Starej Kopalni pod nazwą Manufaktura "Krzysztof", o czym pisaliśmy: Wałbrzych: jak miasto chce ocalić dorobek Porcelany 'Krzysztof'? (FOTO). Stara Kopalnia, jak mówił prezydent, złożyła oficjalną ofertę na przejęcie wszystkiego, co się da, z Porcelany Krzysztof. Jednak są i inni chętni, żeby tam pracować.
- Są tam trzy piece ceramiczne, są specjaliści, bardzo wiele osób na terenie Wałbrzycha zgłosiło się, że mogą pomagać nam w tym, bo są na przykład emerytowanymi ceramikami i będziemy się starali uchronić to dziedzictwo. Właścicielka prowadzi rozmowy z kilkoma potencjalnymi inwestorami, ale według naszej wiedzy nie ma to charakteru kontynuacji produkcji. Piec jest wygaszony od połowy grudnia, jeśli będziemy mogli, to przejmiemy jakąś część pracowników, którzy są chętni kontynuować swoją pracę i pasję w Starej Kopalni. Złożyliśmy do Porcelany zapotrzebowanie na pracowników, których chętnie zatrudnimy w instytucjach i spółkach miejskich. Wiemy, że część pracowników już znalazła zatrudnienie w Jaworzynie Śląskiej i będą musieli dojeżdżać. Fabryka "Karolina" przeżywa jednak od wielu miesięcy podobne kłopoty, pracuje chyba tylko co drugi czy trzeci dzień. Właścicielka "Krzysztofa" do tej pory nie otrzymała żadnej lepszej oferty na gaz. Sprzedaż produkcji Porcelany wynosiła w ostatnich latach kilkanaście milionów złotych rocznie, w całości praktycznie na eksport - mówił włodarz.
Jak podsumował prezydent, lata temu dużym nakładem kosztów udało się miastu przejąć 70 ton form z upadającej fabryki porcelany "Wałbrzych", a tu akcja przekazywania będzie miała charakter uporządkowany, a nie chaotyczny i, jak uważa, dziedzictwo kulturowe Porcelany "Krzysztof" w ten sposób przetrwa.
O fabryce i jej sukcesach pisaliśmy:
Wałbrzych: Porcelana Krzysztof w sieci Biedronka
Wałbrzych: Porcelana Krzysztof polskim ambasadorem w Kopenhadze
Stworzone w Wałbrzychu, prezentowane na London Design Festival 2017
Wałbrzych: Książ znaczy Fabryka Porcelany (ARCHIWALNE ZDJĘCIA)
Wałbrzych: O naszym mieście w książce o polskiej porcelanie
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj