Nie to, że byliśmy uprzedzeni do jeżdżących chopperami wytatuowanych, łysych facetów, ubranych w czarne, skórzane ciuchy z brelokiem w kształcie trupiej czaszki przytwierdzonym do kluczyka i nagle nas olśniło. Co to, to nie! Nie ukrywamy, że trochę byliśmy ostrożni w ocenach. Okazuje się jednak, że to całkiem w porządku ludzie i do tego lubiący pomagać, co potwierdza rozmowa z Danielem Jasińskim, sekretarzem klubu motocyklowego Angry Wolf FG Wałbrzych. Artykuł z ostatniego wydania dwutygodnika "WieszCo".