| Źródło: OSP Boguszów, Straż Miejska w Wałbrzychu, Fundacja Dzika Nadzieja
Wałbrzych i region: co robiła sarna pod samochodem? (FOTO)
Koty mogą, więc ja też...
Zima, więc sarny wędrują do miast, gdzie łatwiej o coś do zjedzenia. Niestety nie jest to dla nich bezpieczne środowisko i przeżywają przedziwne przygody. Dobrze, że w tych trzech przypadkach mogły liczyć na pomoc i przeżyły. Jak wczoraj, 18 lutego.
- Każde życie jest dla nas tak samo ważne i do każdego zgłoszenia zawsze podchodzimy z pełną powagą i zaangażowaniem. Tak też było w niedzielne popołudnie, kiedy otrzymaliśmy wezwanie na ulicę Reymonta, gdzie pod zaparkowanym samochodem osobowym znajdowała się sarna.
Prawdopodobnie spłoszona próbowała uciekać i "niefartownie" dostała się pod auto. Niestety nie mogła się samodzielnie wydostać - relacjonują druhowie ochotnicy z OSP Boguszów.
Doświadczeni już podobnymi sytuacjami strażacy ewakuowali zwierzaka i bezpiecznie przetransportowali poza teren zabudowany, gdzie wypuszczona sarna oddaliła się w nieznanym kierunku.
Nie czytał wiersza o koźle w studni...
A na początku lutego dyżurny wałbrzyskiej straży miejskiej otrzymał informację o młodym koziołku uwięzionym w zbiorniku wodnym na terenie ogrodów działkowych w dzielnicy Podgórze. Zapewne był spragniony i zbyt niedoświadczony, żeby przewidzieć ciąg dalszy...
- Funkcjonariusze na miejscu zobaczyli koziołka, który próbuje wydostać się ze zbiornika wodnego, a raczej dużej studni. Strażnicy wraz ze zgłaszającym wyciągnęli go z wody. Zwierzę było przestraszone, zdezorientowane i zmęczone. Na szczęście nie miało żadnych ran czy złamań, jednak potrzebowało chwili czasu, by odpocząć. Strażnicy osuszyli go i poczekali do momentu, aż maluch pobiegnie do swojego domu. Mamy nadzieję, że dla koziołka to nauczka na przyszłość i będzie bardziej ostrożny w dorosłym życiu - informuje wałbrzyska straż miejska.
Cała sytuacja skończyła się szczęśliwie dzięki czujności zgłaszającego i szybkiej interwencji strażników. Dobrze, że pechowe zwierzaki mogą liczyć na spostrzegawczych miłośników przyrody.
Niestety czasem bywa i tak...
- Kozioł sarny, który trafił do nas po wypadku komunikacyjnym ze złamaną nogą, ma się coraz lepiej. Złożona noga pracuje właściwie, jest silny, więc prawdopodobnie wkrótce wróci do swojego środowiska naturalnego - informował kilka tygodni temu Robert Bajek z jedlińskiej Fundacji Dzika Nadzieja.
Jak komentowali świadkowie, koziołek niestety od urodzenia przyzwyczaił się do ludzi i samochodów przy ruchliwej drodze głównej: - Miał dużo szczęścia, że trafił na dobrych ludzi. Jak zwrócicie mu wolność, to najlepiej w pobliżu wioski o małym natężeniu ulicznym - radzili. Niestety nim zima się skończy, przyjdą do naszych miast kolejne sarny i wezmą udział w nietypowych zdarzeniach. Nawet, jeśli nie natrafimy na podobną sytuację, tak też możemy pomóc ratować te piękne zwierzęta i inne "dzikuski":
https://zrzutka.pl/z/dzikanadzieja
Podobna historia:
Straż Wałbrzych: uwięziona sarna - i mężczyzna w windzie (FOTO)
Niestety bywa i tak:
Poniatów: jeleń zderzył się z dwoma autami na Uczniowskiej (FOTO)
Zobacz też:
Wałbrzych region: pierwszy u nas ośrodek dla dzikich zwierząt (FOTO)
Opr. MS
Foto użyczone: OSP Boguszów, Straż Miejska w Wałbrzychu, Fundacja Dzika Nadzieja
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj