| Źródło: Państwowa Straż Pożarna w Wałbrzychu
Podzamcze: pożar i latarnia, Kozice: pożar, region: wypadek
Podzamcze
Późny wieczór 22 lipca wałbrzyscy strażacy spędzili głównie na Podzamczu, gdzie jeździli ze zdarzenia na zdarzenie: zaczęło się o 20.58, kiedy mieszkaniec ulicy Basztowej zawiadomił, że widzi zadymienie wskazujące na pożar w Książańskim Parku Krajobrazowym za plantacją truskawek. Ponieważ panuje ogromna susza i codziennie płoną u nas trawy i zboża, strażacy wyjechali natychmiast jednym wozem sprawdzić to zgłoszenie. Na szczęście żadnego pożaru nie znaleźli.
Kilkanaście minut później, o godz. 21.12, na ul. Wieniawskiego niedaleko hipermarketów auto marki Ford Focus wjechało w latarnię i ją przewróciło, ponieważ jadąca nim kobieta straciła panowanie nad kierownicą. Na miejsce przyjechała policja, pogotowie i dwie jednostki straży pożarnej - Kobieta sama opuściła auto i została przebadana przez zespół ratownictwa medycznego, który nie zabrał jej do szpitala - mówi Robert Strojny z Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu. - Kierująca nie zachowała bezpiecznej odległości od poprzedzającego ją pojazdu i chcąc uniknąć zderzenia zjechała gwałtownie na bok. Otrzymała mandat karny, była trzeźwa - dodaje Marcin Świeży z wałbrzyskiej policji.
Minęło zaledwie 10 minut od tego zgłoszenia i znów rozdzwonił się telefon Miejskiego Stanowiska Kierowania wałbrzyskiej PSP. - Tym razem było to zgłoszenie z ul. Grodzkiej o dymie wydobywającym się z okna na piątym lub szóstym piętrze i intensywnym zapachu spalenizny na klatce schodowej budynku. Na miejsce przyjechały trzy zastępy straży pożarnej z drabiną, na szczęście lokator sam otworzył drzwi mieszkania - okazało się, że zasnął, a na kuchence zapaliła się pozostawiona tam na ogniu potrawa. Strażacy ugasili pożar i przewietrzyli mieszkanie oraz klatkę schodową, gdzie było duże zadymienie, nie zachodziła jednak konieczność ewakuacji mieszkańców. Mężczyźnie nic się nie stało - relacjonuje Robert Strojny.
Kozice
Ale wkrótce po przeciwnej stronie miasta wybuchł poważniejszy pożar. O godz. 22.00 straż otrzymała zawiadomienie o ogniu w mieszkaniu przy ul. Zagórzańskiej. - Paliła się sofa. W środku był lokator, wcześniej na miejscu zjawili się policjanci, którzy ewakuowali go na klatkę schodową, gdzie przejęli go strażacy i podali mu tlen, ponieważ miał objawy zatrucia tlenkiem węgla lub dymem. Zabrało go pogotowie. W mieszkaniu wykryto czad, strażacy przewietrzyli lokal, pożar mebla ugaszono szybko - mówi Robert Strojny. -
- Policjanci prewencji narażając własne zdrowie wynieśli z płonącego mieszkania 64-letniego mężczyznę, który leżał w kuchni na podłodze wołając o pomoc, ale ze względu na potrucie tlenkiem węgla nie był w stanie wstać o własnych siłach. Udzielili mu pierwszej pomocy, trafił do szpitala, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Inni lokatorzy tej kamienicy nie odnieśli obrażeń i sami opuścili budynek - dodaje Marcin Świeży.
Witków - Jaczków
To nie było wszystko - około 5.45 rano miał miejsce wypadek na drodze z Witkowa do Jaczkowa. Samochód osobowy marki Audi wjechał tam w drzewo, na miejsce pojechało aż sześć jednostek straży - 2 PSP z Kamiennej Góry, dwie z Wałbrzycha, do tego OSP z Jaczkowa i Witkowa Śląskiego. - Strażacy musieli użyć sprzętu hydraulicznego, żeby rozciąć auto i wydobyć kierowcę, był przytomny, uskarżał się na bóle w klatce piersiowej, został zabrany przez zespół ratownictwa medycznego - mówi strażak. 32-letni kierowca najprawdopodobniej nie dostosował prędkości do panujących warunków drogowych. - Wciąż trwają czynności w tej sprawie - dodaje oficer prasowy policji.
Czytaj też:
KOSZMARNA NOC WAŁBRZYSKICH STRAŻAKÓW
Wałbrzych: Pożary mieszkań na ul. Długiej i Chrobrego [ZDJĘCIA i FILM]
POŻAR MIESZKANIA NA UL. DŁUGIEJ [ZDJĘCIA I FILM]
WYNOSILI LUDZI W PŁONĄCYCH UBRANIACH Z KAMIENICY W OGNIU
Magdalena Sakowska
Foto: ilustracyjne, JK
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj