16 sierpnia 2020 mieszkańcy Wałbrzycha przyszli pożegnać prochy zmarłego 1 sierpnia wybitnego wałbrzyszanina, erudyty, założyciela i wieloletniego dyrektora Filharmonii Sudeckiej, muzyka, kompozytora, radnego, działacza i popularyzatora kultury, publicystę, autora książek i uczestnika Powstania Warszawskiego. Maestro osierocił miasto, które ukochał i pozostawił mu dzieło swojego życia. Zobaczcie zdjęcia z tego wzruszającego spotkania.
Józef Wiłkomirski odszedł. Wałbrzych żegnał Maestra [ZDJĘCIA]
Smutek na Placu Magistrackim
W niedzielny wieczór przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego, władze Wałbrzycha i burmistrz Szczawna-Zdroju, a także licznie zgromadzeni współpracownicy z instytucji kultury, przyjaciele, melomani i mieszkańcy naszego miasta oraz regionu ceniący wybitną postać Maestra Wiłkomirskiego spotkali się na Placu Magistrackim by oddać mu hołd, a także pożegnać przed ostatnią podróżą...
Tego wieczoru flagi pod Ratuszem okryto czarnym kirem, mistrza żegnali pogrążeni w żałobie filharmonicy grający pod batutą Bartosza Żurakowskiego. Przybyli też wierni czytelnicy publicystyki Maestra.
Na placu wystawiono księgę kondolencyjną. Wpisali się do niej goście i mieszkańcy naszego regionu jak pani Barbara ze Szczawna.
W asyście pocztów sztandarowych urnę z prochami Zasłużonego dla Miasta Wałbrzycha Józefa Wiłkomirskiego wystawiono, żołnierze z 3. Wrocławskiej Brygady Radiotechnicznej nadający spotkaniu uroczystej oprawy z szacunkiem okazali również odznaczenia uzyskane przez zmarłego. Żołnierze oddali też salwę honorową.
Zgodnie z wolą rodziny zmarłego, goście zamiast kwiatów mogli pieniądze przeznaczane na wiązanki przekazać na rzecz Polskiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej, Hospicjum w Wałbrzychu, którego wolontariusze byli obecni na placu.
Wspomnienie współpracowników
- W ważnych dla miasta chwilach gromadzimy się pod Ratuszem, taka jest właśnie ta smutna chwila - mówił Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha. Prezydent wspominał Maestra jako powstańca, więźnia stalagu, wspominał jego renesansowy umysł, artystyczne osiągnięcia jako wiolonczelisty, kompozytora i dyrygenta, a także managera kultury mającego zdolność kierowania placówką łącząc ją z pracą artystyczną.
Prezydent wspomniał też Józefa Wiłkomirskiego jako publicystę i niezmordowanego komentatora rzeczywistości naszego regionu oraz kraju dzielącego się swoimi refleksjami, a także społecznika, który przyjechał do Wałbrzycha w 1977 roku, gdzie stworzył i kierował Filharmonią Sudecką. - 43 lata jakie spędził w Wałbrzychu były najważniejsze w jego życiu artystycznym i zawodowym, a od 1978 roku wpływał na życie naszego miasta - wyjaśniał włodarz i podkreślał jak bardzo istotna dla zmarłego była nasza filharmonia. - Pamiętam jak w 1999 roku ciężko chory wypisał się ze szpitala, by uczestniczyć w obradach sejmiku wojewódzkiego wiedząc, że na tym posiedzeniu będą się ważyły losy Filharmonii Sudeckiej - zaznaczył Szełemej.
Maestro do ostatnich swoich dni wpływał na życie naszego miasta, nawet poruszając się na wózku nie opuszczał posiedzeń Rady Kultury, gdzie zabierał głos, a jego uwagi były często krytyczne i niepopularne. - Jeśli można mówić tak o kimś spośród licznego grona Zasłużonych dla Miasta Wałbrzycha, to jemu to miano najbardziej się należy. Jestem dumny wspominając, że mówił o mnie jako o swoim przyjacielu. Jednak jego przyjacielem był Wałbrzych, on żył dla miasta i wiele dla niego poświęcił - konkludował Roman Szełemej.
Maestra w imieniu samorządu województwa pożegnał krótko wicemarszałek Grzegorz Macko nazywając go człowiekiem symbolem, ucieleśnieniem kultury i Filharmonii Sudeckiej, legendą i częścią historii naszego regionu.
Elżbieta Łaganowska, dyrektor Filharmonii Sudeckiej wspomniała Józefa Wiłkomirskiego jako człowieka światłego, który nie wahał się w górniczym mieście stworzyć niemałej orkiestry symfonicznej. - Był skuteczny w swoim działaniu i stworzył filharmonię od zera wskazując władzom miasta, że potrzebuje do tego dużej sali, 70 mieszkań i 100 etatów dla pracowników instytucji - zaznaczyła Łaganowska. Dzięki jego determinacji udało się filharmonię stworzyć, a Maestro zawsze czuł się odpowiedzialny za nią i za muzyków, których tu ściągnął. Pani dyrektor wspomniała koncerty rocznicowe mistrza i zaznaczyła, jak wiele jego dzieł muzycznych nie ujrzało do tej pory światła dziennego. - Mamy nadzieję zagrać jego niepublikowane dzieła - zapowiedziała Łaganowska.
Mistrz przez 27 lat kierował filharmonią, a przez 15 lat czuwał nad nią i filharmonikami, których nazywał pieszczotliwie "aniołeczkami". Po remoncie odwiedził salę koncertową w nowym emploi. - Nie sądziłem, że mi się spodoba, ale mi się podoba - powiedział Maestro - co zanotowała obecna pani dyrektor Filharmonii Sudeckiej i zapowiedziała: - Chcemy nadać filharmonii patronat, by stała się Filharmonią Sudecką w Wałbrzychu im. Józefa Wiłkomirskiego - zaznaczyła Elżbieta Łaganowska.
W imieniu prezydenta Kalisza jego list odczytała Grażyna Dziedziak z wydziału kultury i sztuki, sportu i turystyki Urzędu Miejskiego. Także odczytano list zarządu Fundacji Rodziny Wiłkomirskich.
Wspomnienia rodziny
Na końcu głos zabrała towarzyszka życia mistrza - żona - Małgorzata Wiłkomirska. Wzruszona dziękowała wszystkim za obecność. - Mieliśmy z mężem inne plany. 16 sierpnia mieliśmy świętować 40-lecie naszego małżeństwa, które trwało mimo przeciwności losu. Tworzyliśmy związek niebanalny, ale byliśmy szczęśliwi, a naszą córkę mąż nazywał wiosną jego życia - wspominała pani Małgorzata.
Niełatwe związki mają szansę na sukces, gdy partnerzy są jednocześnie przyjaciółmi - tak właśnie było w przypadku państwa Wiłkomirskich. Ukochana żona i przyjaciółka wspomina męża jako doradcę, którym musiała się dzielić przez 25 lat z drugą, często ważniejszą rodziną - rodziną Filharmonii Sudeckiej.
Wdowa podkreślała zaangażowanie męża w popularyzację muzyki wśród dzieci, w tym przedszkolaków. Napisane przez mistrza odcinki przygód Wiolinki i Basika znane są do dziś w stołecznych przedszkolach. Wdowa ma nadzieję, że koncerty charytatywne, które jej mąż prowadził od lat będą kontynuowane. - Żałuję, że nie będę go mogła przewieść po nowo wybudowanej obwodnicy - zaznaczyła ze smutkiem.
Pani Małgorzata dziękowała wszystkim lekarzom, fizjoterapeutom, pracownikom hospicjum, a także Bibliotece pod Atlantami i osobom tworzącym Ogród Sztuki w Szczawnie Zdroju, gdzie do końca udzielał się Józef Wiłkomirski jako publicysta oraz gawędziarz. - Mąż spocznie na Powązkach obok mamy i sióstr. Wkrótce ruszę z nim w ostatnią podróż do Warszawy, jednak w Wałbrzychu przy ul. Słowackiego 4 pozostawi on dzieło swojego życia, a także tu właśnie spędził połowę swojego życia - podsumowała Małgorzata Wiłkomirska.
Uroczystości pogrzebowe zmarłego Józefa Wiłkomirskiego odbędą się 18 sierpnia 2020 na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Będzie to uroczystość o rodzinnym charakterze. Przypominamy, że Maestro odszedł 1 sierpnia w wieku 94 lat - o jego dorobku pisaliśmy - Wałbrzych: Józef Wiłkomirski zmarł w rocznicę Powstania .
Elżbieta Węgrzyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj