Boguszów-Gorce: co się stało na serpentynach? (AKTUALIZACJA, FOTO)

Najpierw kieliszek, potem salto

Jak wynika z ustaleń wałbrzyskiej policji, to 34-letni mieszkaniec Katowic, jadąc w niedzielę około godziny 5:00 ul. Wałbrzyską w Boguszowie-Gorcach, dachował samochodem osobowym. Do zdarzenia doszło, bo był po prostu nietrzeźwy. Miał w organizmie blisko 1,15 promila alkoholu. Pijany sprawca przestępstwa utracił uprawnienia do kierowania pojazdami, a jego rozbity samochód pojechał na lawecie na parking miejski. On sam trafił na badania do szpitala. Na szczęście jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.



Mieszkaniec Katowic stanie teraz przed sądem. Za jazdę po pijanemu i za spowodowanie zdarzenia drogowego może trafić za kraty więzienia na dwa lata. Grozi mu także wieloletni zakaz siadania za kółko oraz wysoka grzywna.

W niedzielę pisaliśmy:

Warunki na drogach zimowe i w niedzielę 23 stycznia miał miejsce kolejny groźny wypadek - tym razem na tak zwanych serpentynach, czyli na drodze wojewódzkiej 367 między ul. Zachodnią w Wałbrzychu a Boguszowem-Gorcami. Około godz. 5.00 wypadło tam z drogi osobowe auto i wylądowało w rowie na dachu. W środku został zakleszczony mężczyzna, którego musieli wycinać strażacy. Został przewieziony do szpitala, w akcji uczestniczyły dwa zastępy Państwowej Straży Pożarnej z Wałbrzycha i OSP Boguszów.

- Dzisiaj rano, kilka minut po 5:00 zostaliśmy wezwani do zdarzenia drogowego na ul. Wałbrzyskiej, gdzie na odcinku tzw. serpentyn samochód osobowy wypadł z drogi i dachował do rowu. Aby ewakuować poszkodowanego kierowcę, konieczne było użycie narzędzi hydraulicznych i poduszek pneumatycznych - relacjonują strażacy z OSP Boguszów.