| Źródło: Polska Agencja Prasowa, Karkonoski Park Narodowy, GOPR Karkonosze
AKTUALIZACJA: tożsamość ofiar znana, policja szuka świadków (FOTO)
Aktualizacja 31 stycznia:
Udało się ustalić tożsamość dwóch osób, które zginęły we wtorek w Karkonoszach. To 23-letni mieszkaniec województwa lubuskiego i 47-letni mieszkaniec województwa dolnośląskiego. "Na początku było trochę mylnych informacji, wiele zgłoszeń. Informacje o 2, 3, 4 osobach poszkodowanych. Ratownicy ostatecznie po przeszukaniu całego terenu zdarzenia odnaleźli dwie osoby, te dwie osoby zginęły. Był to upadek ze szczytu Śnieżki aż do dna Kotła Łomniczki, około 900 m" - powiedział PAP Adam Tkocz, p.o. naczelnika Grupy Karkonoskiej GOPR.
Wszystko wskazuje na to, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Sprawa wciąż jednak jest wyjaśniana. "W tej chwili prowadzimy czynności procesowe w kierunku art. 155 kodeksu karnego [nieumyślne spowodowanie śmierci - PAP]. Ustalamy świadków i jednocześnie tutaj mamy apel do wszystkich osób, które tego dnia były w górach, były w okolicach Śnieżki, mogą być świadkami tego zdarzenia, o bezpośredni kontakt z policją w Jeleniej Górze" - powiedziała podinsp. Edyta Bagrowska.
Kocioł Łomniczki to jeden z karkonoskich kotłów polodowcowych. Ze szczytu Śnieżki prowadzi do niego czerwony szlak, który zimą jest zamykany ze względu na oblodzenie i zagrożenie lawinowe. Miejsce owiane jest złą sławą, stąd potoczna nazwa "rynna śmierci".(PAP)
autor: Michał Torz
Aktualizacja 30 stycznia wieczorem:
W godzinach wieczornych ratownicy GOPR zakończyli akcję poszukiwawczą osób, które – według informacji świadków – spadły ze zbocza Śnieżki. Adam Tkocz przekazał PAP po godzinie 19.00, że poszukiwania trzeciej osoby zostały zakończone. "Ratownicy nikogo nie znaleźli; relacje osób zgłaszający wypadek były bardzo rozbieżne – mówiono o dwóch, trzech, a nawet czterech osobach" – powiedział naczelnik Grupy Karkonoskiej GOPR.
Naczelnik dodał, że ciała dwóch mężczyzn, którzy zginęli w wyniku upadku ze zbocza Śnieżki, są transportowane teraz do Karpacza. "Wydobycie poszkodowanych było skomplikowaną operacją" – podkreślił Tkocz.
W akcji ratowniczej brało udział kilkudziesięciu ratowników GOPR i czeskiej Horskiej Służby. Na Równię pod Śnieżką wysłano też trzy śmigłowce – jeden LPR oraz dwa czeskie.
Wcześniej pisaliśmy:
Do wypadku doszło około godziny 14.00 na północnym zboczu Śnieżki. Adam Tkocz, p.o. naczelnika Grupy Karkonoskiej GOPR, powiedział PAP, że ratownicy otrzymali zgłoszenie o trzech osobach, które idąc zboczem Śnieżki zsunęły się do Kotła Łomniczki tzw. rynną śmierci. "Na miejsce zdarzenia wysłaliśmy ratowników, pomagają nam też ratownicy z czeskiej Horskiej Służby" – powiedział Tkocz.
Po godzinie 16.00 rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze podinspektor Edyta Bagrowska przekazała PAP, że ratownicy znaleźli ciała dwóch osób. "To mężczyźni, obywatele Polski" – powiedziała podinsp. Bagrowska.
Ratownicy szukają jeszcze trzeciej osoby, ponieważ z informacji przekazanych przez zgłaszających wypadek wynikało, że ze zbocza Śnieżki zsunęły się trzy osoby.
Do akcji ratunkowej zadysponowano trzy śmigłowce. Rzeczniczka Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Justyna Sochacka powiedziała PAP, że w akcji ratunkowej uczestniczył jeden śmigłowiec polskiego LPR i dwa czeskie śmigłowce. "Nasza załoga z powietrza prowadziła poszukiwania innych osób, które mogły zsunąć się ze zbocza Śnieżki, ale bezskutecznie" – powiedziała Sochacka. Dodała, że przed godz. 17.00 polski śmigłowiec został odwołany z akcji prowadzonej przez ratowników GOPR.(PAP)
Dziś, 30 stycznia, pracownicy Karkonoskiego Parku Narodowego apelowali: Mamy lodowe góry. Szlaki w Karkonoszach są oblodzone i bardzo śliskie. Zalecamy wspólnie z GOPR Karkonosze, by używać raczków turystycznych lub raków, jako sprzętu niezbędnego, by w ogóle dało się pokonać szlaki. Raczki czy raki można kupić, albo wypożyczyć, a bez nich najlepiej zrezygnować z górskich wycieczek. W ciągu minionego weekendu oblodzenie było przyczyną większości kontuzji u 9 osób poszkodowanych w wypadkach, którym karkonoski GOPR udzielał pomocy. Także czeska Horská služba udzielała pomocy polskiej turystce, która spadła ze szlaku na czeską stronę na oblodzonym stoku Śnieżki. Miała sporo szczęścia, bo uniknęła poważnych obrażeń, ale nie warto kusić losu.
Zobacz też:
Policjant z Wałbrzycha uratował czeskich turystów na Śnieżce
autor: Piotr Doczekalski
Foto użyczone: GOPR Karkonosze
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj