Wałbrzyski sport woła o pomoc
W Polsce jest 38 miast z liczbą mieszkańców powyżej 100 tysięcy. Prawie wszystkie mogą pochwalić się drużyną w ekstraklasie w jednym z sześciu wiodących sportów zespołowych. Dwa miasta, w tym niestety Wałbrzych, pozostają poza salonami.
Z naszej perspektywy to druzgocący ranking. Plasujemy się na szarym końcu w krajowej klasyfikacji zespołów z sześciu najpopularniejszych dyscyplin: piłki nożnej, siatkówki, żużla, piłki ręcznej, koszykówki i hokeja – i to biorąc pod uwagę rozgrywki zarówno panów, jak i pań (żużel jedynie w wydaniu męskim). Wraz z Rudą Śląską jesteśmy poza salonami polskiego sportu. Można nabawić się kompleksów w stosunku do porównywalnych wielkością Elbląga (piłka ręczna kobiet), Tarnowa (piłka ręczna mężczyzn) czy Koszalina (znowu „szczypiorniak” kobiet).
Gdyby stworzyć to zestawienie przed rokiem, Ruda Śląska byłaby samotnym liderem. Wałbrzych posiadał przecież drużynę w Ekstralidze piłkarek. Niestety, to już historia. Wycofanie się Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej z finansowania futbolu zepchnęło nas w czeluści. Zdjęcie przy tym tekście pochodzi z prezentacji AZS PWSZ Wałbrzych z 2018 roku. Bramkarka Jagoda Sapor macha do kibiców, ale dziś ten gest możemy odczytać inaczej – bardziej jako pożegnanie miasta pod Chełmcem z najwyższym szczeblem rozgrywkowym. Jeżeli ranking powstawałby rok wcześniej i obejmował futsal mężczyzn, swoje miejsce na salonach miałaby i Ruda Śląska. Tamtejsza Gwiazda jednak zamknęła ligową tabelę i nie przystąpiła do nowego sezonu w gronie najlepszych. Na włosku w rankingu trzyma się Bytom, mogący pochwalić się najwyższym poziomem rozgrywek jedynie w lidze hokeja kobiet. Chorzów z kolei uratowała pandemia, bo szczypiornistki Ruchu zamknęły tabelę w ubiegłym sezonie, ale pozostały w Superlidze.
Dziś wałbrzyski sport najwyższej próby to często zakurzone, czarno-białe zdjęcia, przedstawiające sukcesy miejscowych sportowców sprzed lat, to przepełniona łzami nostalgia za okresem prosperity lokalnego przemysłu. Wałbrzych nie może liczyć na troskliwe objęcie ze strony spółek powiązanych ze Skarbem Państwa, które w kilku ośrodkach ratowały sport na najwyższym poziomie (np. we Włocławku, Kielcach i w Kaliszu). Pod Chełmcem wciąż czekają także na możnego biznesmena z regionu, gotowego wyłożyć prywatne środki na drużynę, do której żywiłby sentyment z lat młodzieńczych (m.in. Raków Częstochowa). Można odnieść wrażenie, że nasze miasto na marginesie znalazło się trochę niezasłużenie. Przecież koszykarze Górnika wygrali 1 ligę i naturalną koleją rzeczy powinna być ich promocja na salony. Nic z tego nie wyszło z kilku względów, w tym finansowych.
W krajowym rankingu największy ból głowy w weekendy mają kibice z Gdańska, bo to właśnie ten nadmorski ośrodek przewodzi w liczbie drużyn w elicie. W sześciu czołowych dyscyplinach sportowych ma aż osiem drużyn. Brakuje żużlowej, ale tamtejsze Wybrzeże jeździ niewiele niżej, bo w 1. lidze. Bardzo dobrze w zestawieniu prezentuje się także Wrocław, choć – z wyjątkiem żużlowców – poszczególne zespoły nie walczą ostatnio o mistrzostwo kraju. Do tego w podwrocławskiej gminie Kobierzyce jest wysoko notowany klub piłki ręcznej kobiet. Mocną reprezentację piłkarską ma Kraków, który obok dwóch ekip w lidze mężczyzn ma coraz groźniejszy żeński AZS UJ. Niektóre ośrodki wojewódzkie, takie jak Białystok, Olsztyn i Opole, mogą się poszczycić ledwie jednym klubem w ekstraklasie.
Tekst i foto: Dominik Hołda
Artykuł ukazał się na łamach tygodnika "WieszCo" - pełny numer tygodnika do pobrania w formacie pdf na stronie www.wieszco.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj