Straż Wałbrzych: Walczyli o życie dwóch 60-latków

O godz. 11.33 strażacy z "jedynki" z ul. Przemysłowej oraz ratownicy z OSP Walim pojechali na sygnale do Rzeczki, gdzie przy domu niespodziewanie upadł 66-latek. Mężczyzna był nieprzytomny, zsiniał. - Poszkodowany leżał na podjeździe przed domem, sąsiedzi prowadzili jego resuscytację. Strażacy przejęli działania ratunkowe i rozpoczęli resuscytację krążeniowo-oddechową - wyjaśnia Robert Strojny z KM PSP Wałbrzych. Strażacy zastosowani defibrylator i prowadzili resuscytację do przyjazdu karetki.
Poszkodowanego przejęli pracownicy pogotowia i nadal reanimowano 66-latka. Niestety bez efektu. Lekarz stwierdził zgon mieszkańca Rzeczki. Działania strażaków trwały około godziny i 40 minut.

Dziś przed godz. 1 w nocy strażacy z JRG-1 udzielili również pomocy drugiemu, przewlekle choremu mężczyźnie. - Rodzina wzywała pogotowie do 68-letniego mężczyzny z ul. Kątowej, strażacy ubrani w ubrania ochronne pomagali ciężkiego pacjenta znieść do karetki - wyjaśnia nasz rozmówca.
Mieszkaniec Białego Kamienia przewlekle choruje na płuca, do tego od kilku dni zmagał się z dusznościami i niską saturacją potęgowanymi przez COVID. Wałbrzyszanin wymagał pilnej hospitalizacji, a jego waga uniemożliwiała samodzielne działanie zastępu ratownictwa medycznego. Dzięki strażakom teraz o zdrowie i życie mężczyzny walczą medycy.

Uważajmy na siebie, ostatniej doby w mieście i powiecie przybyło niemal 200 przypadków zakażeń koronawirusem, w największym niebezpieczeństwie są osoby starsze i chorujące przewlekle. Przeciążeni pracą medycy korzystają ze wsparcia innych służb.

 

ELW
fot. ilustracyjne Magdalena Sakowska

Napisz komentarz

Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj

---

Jak chcesz się przedstawić?