Wałbrzych: Ul. Oruby - piękne osiedle i polna droga [FOTO]
Błoto lub kurz przez cały rok
- Jak są roztopy i padają deszcze, to nasze dzieci chodzą w wysokich gumowcach. Często błota jest tyle, że buty grzęzną i zostają w tej brei. W ostatnich dniach na koleinach dwa samochody popsuły miski olejowe. Plamy nadal są widoczne. Nic dziwnego, że znajomi, taksówkarze i służby miejskie omijają naszą ulicę jeśli tylko mogą - opowiada Anna Łatyszonek, mieszkanka ul. Oruby w dzielnicy Konradów.
Cztery lata temu przy nowej ulicy zaczęły powstawać domy jednorodzinne. Dziś stoi już ponad dziesięć domów, kolejne są budowane, a wydanych pozwoleń na budowę jest ok. 20. To cichy i piękny zakątek i byłby idealny do zamieszkania, gdyby nie gminna droga dojazdowa.
Mieszkańcy walczyli najpierw o oświetlenie uliczne, teraz marzy im się dojazd do ich posesji bez kolein i tumanów kurzu. Zdarzało się im już grzęznąć w błocie, blokować ruch i całe osiedle spóźniło się do pracy. W sprawę zaangażował się lokalny radny. - Dołożę wszelkich starań by mieszkańcom pomóc, złożone jest w tej sprawie pismo do prezydenta oraz Zarządu Dróg Komunikacji i Utrzymania Miasta. Taksówkarze słusznie odmawiają tu przyjazdów w trosce o stan swojego samochodu, strach pomyśleć czy w razie potrzeby dojedzie tu pogotowie czy straż pożarna - mówi Ryszard Nowak, szef RWS Biały Kamień-Konradów. Do pisma dołączył zdjęcia ulicy wykonane podczas wizyty w terenie z Elżbietą Jaskułą i Małgorzatą Lepianką z RWS.
- Nie zależy nam na "autostradzie do nieba", chcemy drogi utwardzonej by mieć bezproblemowy dojazd do naszych posesji. Od trzech lat o to zabiegamy i jesteśmy gotowi partycypować w kosztach - zaznaczają mieszkańcy. Drugim po nierównej powierzchni drogi problemem z ul. Oruby są trudne do zrozumienia przypadki zniweczonych starań mieszkańców tej ulicy. - Abyśmy mogli się wybudować powstał pierwszy projekt drogi dojazdowej i na własny koszt ją korytowaliśmy. Przywieźliśmy też 550 ton kamienia i piasku na jej utwardzenie, co kosztowało jakieś 15 tys. zł. Dojazd do nas był wówczas o niebo lepszy niż teraz, jednak podczas kładzenia gazociągu cały kamień i piach trafił do wykopu, a urzędnicy odebrali gazociąg mimo, że zgłaszaliśmy iż gazownia nie przywróciła drogi do stanu pierwotnego - opowiadają Tomasz Łatyszonek i Marcin Wawrowski.
Potem mieszkańcom zalecono wykonanie drugiego projektu drogi. Kosztował ponad 6 tys. zł i wedle niego m.in. jezdnia miała być poszerzona, a osiedle miało ponieść koszt przyłączenia ciągu komunikacyjnego ul. Oruby z asfaltowym łącznikiem do ul. Kopalnianej. Szkoda tylko, że nowy projekt nie jest respektowany, co wyszło na jaw przy okazji ustawiania w 2017 roku upragnionego oświetlenia ulicznego. - Dziękujemy za nie panu prezydentowi, dzięki oświetleniu czujemy się bezpieczniej. Tylko dlaczego część z lamp stoi na środku drogi wyznaczonej na najnowszym planie? To tak, jakby oświetlenie ustawiono zgodnie ze starym planem - zastanawiają się mieszkańcy i zgłaszają kolejne usterki.
Elżbieta Węgrzyn
fot. ELW i użyczone przez mieszkańców
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj