| Źródło: USC Wałbrzych,
Wałbrzych i region: Miłość i ślub w czasach zarazy
Ślub kameralny
Rozporządzenie wprowadzające stan epidemii zakazuje udziału w mszach świętych i innych obrzędach w miejscach publicznych, w tym w również w kościołach. Od końca marca do 11 kwietnia w takim wydarzeniu może wziąć udział nie więcej niż 5 uczestników, nie wliczając osób sprawujących liturgię. Jeśli więc państwo młodzi pobiorą się tylko w obecności kapłana, pary młodej oraz świadków, to udzielenie sakramentu jest możliwe. Jednak o obecności innych gości i rodziny nie ma mowy.
Jeśli chodzi o ślub cywilny, zgodnie z rozporządzeniem wprowadzającym stan epidemii, działalność USC w gminach może zostać ograniczona do określonych zadań. Decyzję w tym zakresie ograniczeń podejmuje kierownik urzędu. - Uroczystości zawarcia małżeństwa w Wałbrzychu odbywają się zgodnie z wcześniej ustalonymi terminami. Obecnie na uroczystość przychodzą: para młodych, świadkowie i ewentualnie fotograf. Niektóre pary odwołują śluby, a inne przekładają na inne terminy - wyjaśnia Edward Szewczak, rzecznik wałbrzyskiego Ratusza. Liczba ślubów zawartych w wałbrzyskim USC w marcu to 12, a analogicznym czasie ubiegłego roku było ich 17, zatem zmiana stosunkowo niewielka.
Sytuacja zmieniła się po zaostrzeniu przepisów 31 marca. - Śluby nadal będą się odbywały, ale w najbliższym czasie zaplanowane mamy tylko na 4 kwietnia. Jeżeli pary same nie zrezygnują, to wszystko odbędzie się zgodnie z ustalonym wcześniej grafikiem - dodaje rzecznik. Widać jednak, że coraz większe restrykcje wpływają na weryfikację małżeńskich planów. Podobnie jest w innych gminach regionu - ślub jest możliwy, jednak nie każdy chce kojarzyć ten moment życia z epidemią.
Przyjęcie? Absolutnie... nie
Przypominamy, że w okresie stanu epidemii obowiązuje całkowity zakaz prowadzenia działalności polegającej m.in. na przygotowaniu o podawaniu posiłków i napojów gościom przebywających w sali weselnej, czy restauracji. Spożywanie posiłków restauracyjnych w innych miejscach niż domowe zacisze jest zakazane. Restauracje ratują się przygotowaniem posiłków na wynos. Zakaz ten obejmuje również obiekty weselne, a one co prawda szykują catering, ale trudno sobie wyobrazić, by zdołały w ten sposób obsługiwać przyjęcia weselne w domu.
Sale weselne, nie mogą zatem zorganizować przyjęć, a pary młode muszą liczyć się z koniecznością rezygnacji z wesela i utratą zaliczki. Są zatem rezygnacje z przyjęć, próby ich przełożenia... tylko nie bardzo wiadomo na kiedy. Czy czasem jesienią wirus nie wróci?
Małe uroczystości dla najbliższych krewnych, w domowym zaciszu są do przeprowadzenia, nawet z zamówionym cateringiem, ale nie wszyscy chcą zaryzykować zdrowie krewnych i nie chcą zaczynać wspólnej drogi życia od choroby, czy żałoby. Koronawirus zmienił naszą rzeczywistość, każdego dnia czytamy o przypadkach składania życzeń przez członków rodziny jubilatom przez balkon, zapewne ten nowy zwyczaj dotyczy również nowożeńców.
Dodatkowo, również klasyczny miesiąc miodowy w obecnej sytuacji nie wchodzi w grę. Za granicę wyjechać nie można, bo epidemia trwa wszędzie, a po powrocie do kraju czeka kwarantanna. Po kraju pojeździć też raczej nie można, bo są ograniczenia w poruszaniu się, a i hotele oraz miejsca noclegowe nieczynne. Słowem, to nie jest czas na romantyzm...
oprac. i fot. Elżbieta Węgrzyn (Sala Ślubów w Boguszowie)
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj