Wałbrzych: Filia biblioteki na Podgórzu do likwidacji
Remont niczego nie zmieni
Filia Nr 2 Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej „Biblioteka pod Atlantami" w Wałbrzychu to dwa pomieszczenia na parterze w budynku przy ul. Niepodległości 66 w dzielnicy Podgórze. Prowadzi do nich osobne wejście, a resztę kamienicy zajmują inne podmioty. Zawsze filia ta miała swój klimat, kameralne miejsce cenili mieszkańcy dzielnicy, a także studenci z innych części miasta przyjeżdżający tu po książki słabiej dostępne w innych filiach.
Jednak czasy się zmieniają, studenci coraz rzadziej korzystają z czytelni, seniorzy i młodzi czytelnicy coraz częściej odwiedzają biblioteki już nie przede wszystkim dla książki, ale korzystają z multimediów i popołudniowych warsztatów. Biblioteki osiedlowe są jak połączenie świetlicy i klubu seniora z miejscem spotkań tak z książką, jak i ciekawymi ludźmi. W każdym nowym obiekcie bibliotecznym, czy nowo wyremontowanej bibliotece są stanowiska komputerowe, a także sale przeznaczone do zajęć dla dzieci i spotkań dla mieszkańców.
W "dwójce" na Podgórzu nie ma szans na taką przemianę z prostej przyczyny - nie ma miejsca. Co więcej, to jedyna instytucja w mieście niedysponująca toaletą dla interesantów - czytelników, a i bibliotekarz korzysta z łazienki usadowionej na korytarzu. - 70 metrów kwadratowych - to jest całkowita powierzchnia dwóch bibliotecznych pomieszczeń. Niemożliwe jest tam wykonanie remontu i zbudowania węzła sanitarnego, którego tam praktycznie nie ma, łącznie z toaletą dla pracownika, a także toalety dla użytkowników biblioteki, żeby jeszcze została powierzchnia pozwalająca na prowadzenie pełnej działalności bibliotecznej. Problem nie polega na tym, że my chcemy zlikwidować filię, ale na tym, że nie mamy jej dokąd przenieść - wyjaśnia Arletta Wojciechowska p.o. zastępcy dyrektora Biblioteki pod Atlantami.
Biblioteka szukała innej lokalizacji na Podgórzu dla swojej filii, miejsca z lepszymi warunkami sanitarnymi, a także większego metrażu, gdzie zmieściłyby się nie tylko książki, ale gdzie mogliby spotykać się mieszkańcy, czy spędzać popołudnia dzieci. - Przez dłuższy czas prowadziliśmy poszukiwania nowej lokalizacji. Naszym zamiarem nie była likwidacja filii, ale nie widzimy już innego wyjścia. Wiecie Państwo jak obecnie wyglądają inne placówki biblioteczne nie tylko pod względem infrastruktury, ale również pod względem bogatej oferty edukacyjno-kulturalnej. Na Podgórzu jest zapotrzebowanie stricte czytelnicze, nie ma natomiast zapotrzebowania na inne działania, co pokazały prowadzone w ostatnich latach próby zainicjowania współpracy m.in. z placówkami edukacyjnymi i opiekuńczymi. Nie przyniosły one żadnych rezultatów - wyjaśnia przedstawicielka biblioteki. Prowadzono rozmowy z sąsiednimi placówkami miejskimi by filia biblioteczna mogła korzystać z ich pomieszczeń, jednak ostatecznie takie rozwiązania okazywały się z różnych względów niemożliwe.
Podczas sesji, na której omawiano planowane za pół roku zamknięcie biblioteki głos zabrała radna Beata Mucha. - Filia biblioteki jest ostatnim przybytkiem kultury na tej dzielnicy - argumentuje radna opozycji. Przyniosła też ona pisemną petycję ze sprzeciwem mieszkańców Podgórza wobec zamknięcia "dwójki". - Do tej biblioteki dojeżdżają mieszkańcy Glinika i korzystają z niej okoliczni mieszkańcy. To jest kolejny gwóźdź do trumny dla tej dzielnicy. Są też osoby starsze, które wypożyczają najwięcej książek. Dzieci mogą wypożyczyć książki w szkole, ale i one korzystają z tej biblioteki. Ta placówka od kilkudziesięciu lat spełnia swoją rolę i jest potrzebna - dodaje Mucha.
... i dla kogo?
W 2015 roku w filii na Podgórzu zarejestrowanych było 637 czytelników, a już w 2018 było ich jedyni 458. W tym czasie spadła roczna liczba odwiedzin bibliotecznych w 2018 roku do 3606, podczas gdy w 2015 było ich niemal o 800 więcej. Miesięcznie filię tę odwiedza nieco ponad 300 osób, i z roku na rok jest ich coraz mniej. Największy spadek zaś widać w przypadku odwiedzin tutejszej czytelni, gdzie jeszcze dwa - trzy lata temu zjawiało się nawet 200 korzystających rocznie, a w latach ostatnich nie było ich wcale. Lawinowo spadał też liczba osób przychodzących na imprezy organizowane przez tę filię.
Do Śródmieścia niedaleko
Co więcej, bibliotekarz pracujący na Podgórzu pracy nie straci, ale zostanie przeniesiony do innej filii, a osoba do obsługi wygaszanej filii jest już na emeryturze, więc nie czeka jej bezrobocie. Małych filii i punktów bibliotecznych istniejących w dzielnicach po 50-60 lat zawsze szkoda, ale przy ich spadającej popularności trzeba je remontować i unowocześniać. Problem w tym, że nie wszystkie nakłady mają szansę zaprocentować...
Polecamy:
Wałbrzych: czytelnicy u nas wymierają? W żadnym razie! (FOTO)
Elżbieta Węgrzyn
fot. Biblioteka pod Atlantami
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj