Rok 2016 w Wałbrzychu - czas na podsumowanie! (ZDJĘCIA)
Oto nasze kalendarium, subiektywne i niekoniecznie poważne:
To był poniekąd rok skarbów. 3 lutego do Ratusza przyniesiono... starą wazę pełną zabytkowych monet - praskich groszy. Zostały one znalezione w okolicach Wałbrzycha. To 1385 monet z XIII-XV wieku. Niedługo wrocławscy uczeni je zbadają i będzie można je zobaczyć w naszym mieście, a w trakcie spacerów po lesie zalecamy uwagę – może znowu się coś zdarzy.
W połowie marca po kilkuletnim sporze zostało zawarte i podpisane przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad oraz prezydenta Wałbrzycha porozumienie w sprawie budowy obwodnicy Wałbrzycha, tak zwanej obwodnicy zachodniej. To kolejny krok milowy w historii tej trwającej już od 40 lat inwestycji, czyli obwodnicy Wałbrzycha. Na razie czekamy, aż skończą się kroki i pojawi się ciężki sprzęt...
8 maja w Wałbrzychu rozpoczęła się realizacja odcinka programu „Kuchenne rewolucje”z udziałem Magdy Gessler. W ciągu kilku dni śródmiejska pizzeria Piekielna Kuchnia zmieniła się w Nie Bo Mleczne. Realizatorzy uchwycili kilka emocjonujących sytuacji i odkryć słynnej polskiej restauratorki niezmordowanej w dążeniach naprawczych polskiej gastronomii. Nie obyło się oczywiście bez spięć i emocji wśród personelu. A Magda Gessler podobno teraz rzadziej się uśmiecha.
16 maja w płomieniach stanęły ruiny byłej fabryki porcelany „Wałbrzych”. Spłonął dach zabytkowego obiektu na terenie nieczynnego zakładu. Pożar, który mógł być rezultatem podpalenia, gasiło 10 zastępów straży pożarnej.
20 maja zapadł wyrok w sprawie korupcji podczas wyborów samorządowych w 2010 roku. Skazano na kary więzienia i grzywny w sumie sześć osób za kupowanie głosów wyborczych nieznanych bliżej mieszkańców kilku wałbrzyskich dzielnic. Środkiem przekupstwa były pieniądze - i alkohol.
15 czerwca powód do radości mieli wałbrzyscy niepełnosprawni, którzy zyskali nowoczesne miejsce pracy. Tego dnia na Sobięcinie otwarto nowy Zakład Aktywności Zawodowej "Victoria". Zakład działa prężnie, wspiera sport niepełnosprawnych i wydaje piękne kalendarze.
27 czerwca do Wałbrzycha przyjechał 17-letni turysta z Finlandii, Oliver. Przejechał 1600 km w 14 dni i po drodze do Hiszpanii chciał zwiedzić nasze miasto, ale kiedy meldował się w hotelu, jego rower znikł. Wywołało to żywą reakcję mieszkańców naszego miasta, którzy rozpoczęli zbiórkę pieniędzy na nowy rower i skradziony z nim namiot, śpiwór oraz butlę z gazem, a właściciel sklepu zdecydował się sprzedać mu rower po kosztach. Oliver nie tylko otrzymał dzięki internetowej akcji nowy sprzęt, ale także pokazano mu miasto (od lepszej strony). Zniechęcony Fin, który chciał już wracać do domu, ucieszył się podarunkiem i pojechał dalej. Zanim to się stało, jego rower, choć bez ekwipunku, odnalazł się, porzucony, na terenie szpitala przy ul. Chrobrego. Fin zdecydował się przekazać go wałbrzyszanom na cele charytatywne, cel ten ustalą harcerze.
Rok skarbów, ciąg dalszy: 13 lipca zdziwili się pracownicy Starej Kopalni, kiedy podrzucono im stare naczynia... używane 2700 lat temu przez plemiona łużyckie. 7 glinianych naczyń i cząstki kolejnego przyniesiono do instytucji kultury w... reklamówce. Powstała z tego cenna i ciekawa wystawa.
15 lipca w wałbrzyskim Ratuszu radni dyskutowali o katastrofalnej sytuacji finansowej piłkarskiego klubu Górnik Wałbrzych. Nad jedyną miejską drużyną piłkarską zawisło widmo likwidacji. Przebieg obrad komisji był burzliwy. Długi klubu sięgnęły już ponad 900 tys. zł. Obecnie Górnik gra w 3. lidze i powoli układa się z wierzycielami.
25 lipca ogłoszono, że Wałbrzych po raz pierwszy od kilku dekad ma jednocyfrowe bezrobocie. Nie jesteśmy pewni, czy się cieszyć, czy może jednak trochę bać...
2 sierpnia okazało się, że nasz powiat wzbogacił się o nową rodzinę. Dokładniej, wilczą – mamę, tatę i dwójkę młodych. Przez jakiś czas wilki oglądały tylko kamery fotopułapki, wreszcie na polowaniu 10 grudnia trzy osobniki zobaczyli na własne oczy w okolicach Golińska myśliwi z koła łowieckiego „Knieja” w Lubawce. Hodowcy się trochę martwią.
5 sierpnia – nieszczęsny wiadukt przy ul. Wrocławskiej koło WSZiP znowu oberwał od wiertnicy. Samochód ciężarowy przewożący na naczepie maszynę nie zmieścił się pod nim, ta spadła i na kilka godzin zablokowała ruch na głównej arterii miasta. Korek miał kilka kilometrów długości. Kiedy podnoszono wiertnicę z powrotem na lawetę, wstrzymano całkiem ruch kołowy i zamknięto jeden tor kolejowy. Ponieważ wcześniejsza wiertnica zawadziwszy o wiadukt spadła na jezdnię w październiku 2010 roku, w okolicach lata 2022 można się chyba spodziewać podobnego wydarzenia... Ważne: nie była to raczej ta wiertnica, która kilka tygodni później ugrzęzła w błocie nad „Złotym Pociągiem” i pokrzyżowała plany eksploratorów. Ale zanim to nastąpiło...
...16 sierpnia około godz. 7.00 na 65-tym kilometrze ponownie pojawiły się koparki. Na kilka dni świat i Wałbrzych wstrzymały oddech, na wiadukcie powiało wielkim światem, a fotoreporterzy i kamerzyści z różnych kontynentów oblegli strategiczne punkty, takie jak toaleta na siódmym piętrze urzędu skarbowego czy gruzy dawnej fabryki porcelany „Wałbrzych”, gdzie można się było dostać przez pewną dziurę w płocie. Cały teren poszukiwania „Złotego Pociągu” był bowiem szczelnie ogrodzony, a policja i Straż Miejska nie wpuszczały nawet na boczną drogę. Niestety, po kilku dniach lodowiec zrobił ekipie psikusa, pojawiły się czarne iły, podtopiła się wiertnica i nagle, z dnia na dzień, teren przy Uczniowskiej opustoszał, a głębokie wykopy zniknęły. Piotr Koper i Andreas Richter nie poddają się jednak. Zapowiadają, że wrócą - na wiosnę.
W rezultacie akcji pod koniec sierpnia rozgłosu zaczęli nam zazdrościć inni Polacy. - Gdybyśmy mieli zapłacić za czas antenowy i szpalty poświęcone Wałbrzychowi w zagranicznych mediach od początku poszukiwań złotego pociągu, musielibyśmy wydać ok. 500 mln zł - wycenił w rozmowie z money.pl Arkadiusz Grudzień, rzecznik prasowy wałbrzyskiego Ratusza. Wychodzi ponad 4 tys. zł na jednego wałbrzyszanina. I choć nie dostaniemy ich do ręki, to jednak jest powód do dumy z rodzinnego miasta.
Wcześniej, 8 sierpnia, bardzo się ucieszył pewien (prawdopodobnie) mieszkaniec Podzamcza. Tego dnia w losowaniu Multi Multi Plus padła wysoka wygrana w wałbrzyskiej kolekturze przy ul. Palisadowej 15. Osoba, która złożyła szczęśliwy kupon, wytypowała bezbłędnie 10 liczb na 10 i dzięki temu wzbogaciła się o 386 306,20 zł. To pierwsza wałbrzyska duża wygrana w grze Multi Multi w naszym mieście.
A jeszcze wcześniej, 6 sierpnia, ucieszyła się trochę większa grupa mieszkańców miasta – świętowali podczas festynu zakończenie prac przy ul. Kątowej w dzielnicy Biały Kamień. Przechodnia, który nie zna historii tego miejsca, mógł zaskoczyć sposób fetowania zakończenia inwestycji drogowej o długości... 350 m. Jednak mieszkańcy naprawdę bardzo cieszą się z tej drogi, bo po ponad 30 latach jazdy po drodze gruntowej, a po deszczu, przez nachylenie terenu - spacerów w spływającym błocie, ta inwestycja jest objawieniem.
Natomiast jeszcze wcześniej, na początku sierpnia, zamiast wjazdu do podziemnego tunelu kolejowego, który mógłby ukrywać „Złoty Pociąg” odnalazła się w Książu zaginiona baszta lodowa z piwnicą i tajemniczymi chodnikami. Potem okazało się, że była to prawdopodobnie średniowieczna baszta obronna. Skarbów nie było, ale znalezisko jest cenne.
25 sierpnia wałbrzyskie służby mundurowe odebrały komunikat o zagrożeniu radioaktywnym w Boguszowie-Gorcach. Do ruin byłego zakładu przeróbki i oczyszczania barytu przy ul. Dworcowej 2 przyjechało pięć jednostek straży pożarnej oraz kilka radiowozów policji. Przez siedem godzin strażacy ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego przeszukiwali byłe laboratorium z licznikami Geigera. Akcja przypominała działania pokazywane na filmach science-fiction. O jej przyczynach nie informowano, mieszkańcy skazani byli więc na spekulacje... Potem okazało się, że nieznani sprawcy włamali się do byłego zakładu przeróbki i oczyszczania barytu. Wynieśli stamtąd ciężki sejf i specjalistyczne mierniki. Nie odnalazły się do dzisiaj.
23 września, kilka tygodni po kolejnym wielkim pożarze składowiska Mo-Bruk 14 sierpnia, wojewoda dolnośląski cofnął pozwolenie na działalność spółki składującej w Wałbrzychu odpady, co do których nieszkodliwości niejednokrotnie wyrażano wątpliwości. Ta decyzja wywołała wśród wałbrzyszan reakcję zdecydowanie jednomyślną.
Koniec września – początek walki pracowników zakładu spółki Kopex Wamag o ich zakład, który ma zostać zlikwidowany. W listopadzie dwukrotnie blokowali nawet Wrocławską. Jak mówią, nie mogą się przekonać do ekonomicznego podłoża tej decyzji, bo zakład ma zamówienia i dysponuje sprawdzoną kadrą pracowników. Niepokoją się o zaległe pensje, odprawy i świadectwa pracy.
18 października dwanaście fabrycznie nowych samochodów hybrydowych marki Toyota uroczyście odebrała wałbrzyska policja. Samochody zakupiono za kwotę 1 mln zł, pieniądze przeznaczono na realizację zwycięskiego projektu wałbrzyskiego budżetu partycypacyjnego z 2015 roku.
Również 18 października na spotkaniu z mieszkańcami Sobięcina prezydent Roman Szełemej oświadczył, że są plany zburzenia niemal w całości część dzielnicy, zwaną potocznie Palestyną. Zapowiedź ta wywołała żywą reakcję w mieście, decyzję chwalono lub ganiono, władze uzasadniają ją szkodami górniczymi pod tą częścią miasta.
19 i 20 listopada wałbrzyszanie solidarnie odpowiedzieli na apel, żeby z myślą o 2,5-letniej zagrożonej poważną chorobą Karolince rejestrować się w bazie danych dawców szpiku. W ciągu 2 dni akcji zarejestrowało się 1195 osób.
Jerzy Gajos, dyrektor wałbrzyskiego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, 30 listopada skończył pracę i od lutego 2017 roku odchodzi na emeryturę. Był jedynym dyrektorem, który kierował oddziałem ZUS nieprzerwanie przez 26 lat. Wraz z jego odejściem kończy się pewna epoka w naszym mieście.
Brak daty – zakończenie remontu ul. Strzegomskiej, którego projekt powstał w 2011 roku i który na skutek różnych perturbacji nie został zakończony do dzisiaj.
Tego roku pożegnaliśmy na zawsze kilka osób ważnych dla Wałbrzycha – księdza prałata Andrzeja Raszplę z parafii Podwyższenia Krzyża Św. na Podzamczu, byłego komendanta straży miejskiej Jerzego Karskiego, a w ostatnich dniach nestora wałbrzyskiej fotografii dokumentalnej Kazimierza Masiuka.
Tekst i foto: Elżbieta Węgrzyn, Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj