| Źródło: Zamki Polskie
Taki zamek jest chyba tylko jeden (ZDJĘCIA)
Ochmistrz, raubritterzy i husyci
Dla kierowców dwa warianty dojazdu z Wałbrzycha: przez Świebodzice, Bolków, Pastewnik, Płoninę i Kaczorów, albo przez Stare Bogaczowice lub Witków Śląski do Sędzisławia, a dalej przez Marciszów i Ciechanowice (lub Miedziankę) do Janowic Wielkich. Samochód można zostawić na obrzeżach Janowic, gdzie są niewielkie prowizoryczne parkingi. Najłatwiejszy dojazd dla niezmotoryzowanych to pociąg. Należy wysiąść na stacji Janowice Wielkie, potem około 10 minut spaceru przez Janowice i około 30-minutowa wspinaczka dość stromą, ale malowniczą kamienną ścieżką – szlak zielony. Z innych miejscowości, jak z Trzcińska, to już dłuższy spacer.
Trochę historii: ten zamek pokazuje, na co było stać dworski personel. Budowlę wzniósł przypuszczalnie ochmistrz książąt świdnicko-jaworskich Clericus Bolz (Bolcze, Bolic, a może Polic) przed rokiem 1375. Jego potomkowie szybko zeszli na złą drogę i zaczęli napadać na przejeżdżających okolicznymi drogami kupców, sprzyjali też husytom. W końcu doczekali się w 1433 roku wizyty rozgniewanych mieszczan ze Świdnicy i Wrocławia, którzy spalili zamek. Lepsze czasy przyszły dla niego około 20 lat później, kiedy to nowy właściciel, Hans Dippold von Burghaus, nie tylko go odbudował, ale i znacznie rozbudował. A był to okres, kiedy dolnośląskie zamki powoli traciły na znaczeniu i popadały w ruinę. A ten miał stać się warownią... krzyżacką. I to bynajmniej nie szeregowego krzyżaka.
Krzyżacy, miedź i szwedzki pożar
Jak czytamy na stronie zamkipolskie.pl: W październiku 1529 zamek wraz z folwarkiem w Janowicach Wielkich kupił za kwotę 1400 guldenów rycerz Franz von Reibnitz z Kłaczyny, pełniący w roku 1535 funkcję komtura krzyżackiego w Oleśnicy Małej, a od 1536 namiestnika zakonu krzyżackiego na Śląsku. W tym czasie nie mieszkał on już jednak w Bolczowie, gdyż w 1532 roku sprzedał go pochodzącemu z Poznania kupcowi o nazwisku Holtzschuer.
Gdy skończyła się na zamku epoka krzyżacka, zaczęła się epoka miedziana. Zamek w I połowie XVI wieku rozbudowano ponownie, ale już w celach czysto biznesowych – miał pełnić rolę strażnicy i skarbca znajdującej się w pobliżu kopalni miedzi. Przez kilka lat jego właścicielem był Justus Decjusz, sekretarz Zygmunta Starego. Potem należał do rodu Schaffgotschów. Dramatyczny – i ostatni – okres swojego istnienia zamek przeżył podczas wojny 30-letniej, kiedy to stał się schronieniem ludności i teatrem różnych działań wojennych, a w końcu w nocy z 5 na 6 grudnia 1645 został spalony przez wojsko szwedzkie i nigdy go już nie odbudowano. Jednak w XVIII wieku stał się obiektem częstych odwiedzin ze względu na epokę sentymentalizmu, bardzo sobie ceniącą średniowieczne zamki. Podobnie było w wieku XIX, w epoce romantyzmu. Andrzej Zieliński w książce „Zamki Dolnośląskie na dawnej rycinie” cytuje polską relację z wizyty w ruinach, zamieszczoną w 317 numerze „Tygodnika Ilustrowanego” w 1882 roku.
Ruiny tego dawnego okazałego zamku wznoszą się wśród lasów świerkowych, na górze 1199 stóp wysokiej, trzy kwadranse drogi od Starego Janowca, stacyi kolei szlązkiej. Przed wejściem do zamku rozpościera się duży plac, wokoło wysokiemi obsadzony drzewami. Południowa brama wchodowa dość dobrze jest zachowaną. Mury warowni składają się w większej części z wyrąbanych kawałków skał granitowych. Wnętrze ruiny przedstawia obraz zupełnego zniszczenia, choć i obecnie widoczne, że niegdyś mieściły się tu znaczne budowle. Wieża zamkowa w swym stanie ruiny jest dziś jeszcze mniej więcej na sześćdziesiąt stóp wysoką. Wiadomości z minionych czasów skąpo mamy o zamku. Jedni, do których Naso w swym dziele "Phoenix redivivus" należy, twierdzą że zamek ten pobudował książę szlązki Bolesław Wysoki, inni, że jest dziełem jednego z rodu Bolców, którzy w czasie rządów księżny Agnieszki w Dolnym Szlązku, około roku 1374, przewoźny wpływ na losy swego kraju wywierali.
W XVI i XVII wieku widzimy ten zamek w rękach możnej rodziny Schaffgotschów. W czasie 30-letniej wojny służył on nieraz okolicznym mieszkańcom za miejsce bezpiecznego schronienia. Szwedzi, pod dowództwem Koenigsmarcka, zdobyli go w roku 1641. Cesarscy kusili się kilkakrotnie o odebranie go, lecz bezskutecznie. Będąc zmuszeni, ze względów strategicznych, pozycye zmienić, wyszli Szwedzi w roku 1643 z zamku a generał Torstenson kazał go wtedy zburzyć i wewnątrz wypalić. Na zachodniej stronie zamku pokazują okno, przez które ksiądz katolicki z piętra wyskoczył i o skały się rozbił, nie chcąc żywo Szwedom, w roku 1641 zamek dobywającym, do niewoli się dostać. Chodzi podanie, że w sklepach zamkowych wielkie mieszczą się skarby, których Torstenson przy pośpiesznym opuszczaniu zamku miał zapomnieć zabrać ze sobą. Dziś ruiny zamkowe są własnością hrabiego Stolberga.
Dziś piękna pogoda - może więc wycieczka na Bolczów?
Czytaj też:
STARY KSIĄŻ - CZY SKRYWA JAKIEŚ TAJEMNICE?
ZAMEK GRODNO - 700 LAT HISTORII I TAJEMNIC
ZAMEK CISY WARTO ODWIEDZIĆ OSOBIŚCIE
ZAMEK NOWY DWÓR: OSTRZEŻENIE DLA POSZUKIWACZY SKARBÓW (ZDJĘCIA)
ZAMEK KSIĄŻ; TAK WYGLĄDA ŚWIAT Z WIEŻY
ZAMEK CHOJNIK - RUINY INSPIROWAŁY WIESZCZY
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj