Wałbrzych: Noc w Muzeum, Titanic, amorki i Sevres w tle (ZDJĘCIA)
- Ten nowy eksponat to będzie filiżanka z Sevres pod Paryżem, jednej z najstarszych europejskich fabryk porcelany. Pochodzi z drugiej połowy XVIII wieku i ma nietypowy kształt walca z uszkiem. Pojawi się u nas tradycyjnie jesienią. Dostaliśmy dofinansowanie, które w pełni pokryje koszty jej zakupu, transportu i ubezpieczenia – 60 000 zł. Dzięki tym programom staramy się uzupełniać naszą kolekcję porcelany europejskiej. Dzięki dofinansowaniu z dwóch poprzednich edycji mamy już kilkadziesiąt obiektów, a najstarsza filiżanka pochodzi z 1720 roku, to sam początek porcelany w Europie – mówi dyrektor placówki Jacek Drejer.
W Sevres zostały wyprodukowane cztery filiżanki w zbiorach wałbrzyskiego muzeum – dwie kupione, dwie posiadało wcześniej. Ale placówka nabywa też tańsze eksponaty w ramach własnego budżetu, uzupełniając zbiory porcelany śląskiej. – Mamy sporo ofert, jest w czym wybierać. W naszej kolekcji porcelany europejskiej brakuje nam jeszcze Wiednia i będziemy mieli skompletowane 4 najstarsze manufaktury – oprócz tych dwóch także Miśnię i Berlin, skąd eksponaty już mamy – mówi Jacek Drejer.
Do grupy porcelany wracającej do domu należy patera z zakładów Tielscha i pojemnik na biszkopty wyprodukowany przez fabrykę Hermana Ohme działającą na Szczawienku. To nabytki z ostatniego roku.
Czy wałbrzyskie muzeum potrafi zaskoczyć? – A jak wiele osób wie, że znajduje się u nas porcelana identyczna z tą, którą nieistniejąca już fabryka „Książ” wyprodukowała na potrzeby słynnego filmu „Titanic” z 1997 roku w reżyserii Jamesa Camerona? Filmowa arystokracja płynąca statkiem jadła na wałbrzyskiej zastawie, scenografom „Titanica” przesłała swoją także jaworzyńska „Karolina” – mówi kustosz działu porcelany Jadwiga-Kornecka Cebula.
I są historie jak z filmu sensacyjnego. Studenci wrocławskiej ASP z katedry konserwacji szkła i porcelany w ramach współpracy z muzeum oddali ostatnio po konserwacji serwis zakopiański i pewną rzeźbę, która pojechała do nich praktycznie w kawałkach. Odtworzyli ją tak, że w ogóle nie widać po niej dramatycznego stanu poprzedniego, ale po jej powrocie znalazła się... ręka jednej z postaci. To biskwitowa rzeźba „Sprzedaż amorków” z lat 1785-1786. – W Polsce są tylko dwa egzemplarze tej rzeźby. Drugi znajduje się w Wilanowie, ale nasza jest cenniejsza. W wałbrzyskim w koszyczku znajduje się amorek, a w Wilanowie koszyk jest pusty – mówi kustosz.
Zdolni studenci ASP 12 czerwca przywiozą do Muzeum Porcelany własne prace na wystawę. Potem będzie miało miejsce III Biennale Mistrzów Ceramiki.
Czytaj też:
MUZEUM PORCELANY - JAK NOWE I ZA DARMO
MUZEUM PORCELANY; ILUMINACJA JUŻ PRAWIE GOTOWA
MUZEUM PORCELANY CZEKAJA ZMIANY
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj