Malarska tajwańskość w Książu (ZDJĘCIA)
Tajwańczycy podczas tygodniowego pobytu w Wałbrzychu byli w Pradze, w Karkonoszach i gruntownie zwiedzili zamek Książ, Palmiarnię oraz inne atrakcje turystyczne miasta.
- Kultura orientalna na zamku Książ nie jest niczym obcym, dzięki jego dawnym właścicielom możemy z nią obcować, w zamku stworzyli chiński salon, w Palmiarni ogród japoński, bo byli zainspirowani tą kulturą i różne pamiątki przywozili z podróży – mówi Rafał Wiernicki, prezes spółki Zamek Książ w Wałbrzychu.
Książańska wystawa jest trzecią po Warszawie i Pieniężnie, gdzie Polacy mogą oglądać dorobek tajwańskiego artysty. Wystawa w Pieniężnie ma charakter stały, to największa kolekcja dzieł Liao Ci Fu w Europie.
- W naszym domu znajduje się około 50 000 eksponatów z 70 krajów świata. Dwa lata temu, dzięki studentowi mistrza Robertowi Biryndo doszło do spotkania z malarzem. Przekazał nam wtedy 40 prac, a teraz przywiózł ze sobą wiele innych, które również chce nam ofiarować. Dzięki nim możemy lepiej poznać ludzi, którzy mieszkają daleko stąd, wczuć się w ich myśli, pragnienia. Cieszę się, że pojawiły się w Książu, w którym byłem 30 lat temu jako mały chłopiec i wyglądał wtedy zupełnie inaczej – wspomina ojciec Wiesław Dudar, dyrektor Muzeum Misyjno-Etnograficznego Księży Werbistów w Pieniężnie.
Jak mówi Liao Ci Fu, czuje się zaszczycony, że jego prace po raz kolejny mogą oglądać Polacy. Wcześniejsze wystawy miały miejsce w 20111 i 2014 roku. Jedno ze swoich dzieł podarował na własność zamkowi Książ.
- Z malarstwem chińskim jestem związany od ponad 50 lat. Największa różnica między malarstwem Wschodu i Zachodu jest taka, że na Zachodzie liczy się to, co jest na zewnątrz, a w Chinach – wnętrze. Myślę, że poza zewnętrznym pięknem malarstwo powinno też oddawać duchową głębię, a malarz powinien wyrażać w nim swój duchowy rozwój i odznaczać się szlachetnością serca – mówi mistrz.
- To wyjątkowe uczucie, odwiedzać Polskę w 1050 rocznicę chrztu tego kraju. Kiedy mówimy o Polsce i Tajwanie, może się wydawać, że te dwa kraje bardzo się między sobą różnią. Ale zainteresowanie istnieje od dawna. Mówi się, że kiedy w XVIII wieku jeden z zarządców tajwańskich odwiedził tereny Polski, powiedział potem cesarzowi chińskiemu, że powinien posiadać to miejsce – mówi przedstawiciel dyplomatyczny Tajwanu w Polsce Colin Kao.
Jak podkreśla Colin Kao, Polska i Tajwan od 1992 roku blisko współpracują. W Polsce działają 92 tajwańskie korporacje i studiuje tu ponad 6000 młodych obywateli Tajwanu. Dzięki współpracy z Polską zaczęli napływać na Tajwan także Czesi, Słowacy i Niemcy.
- Od 1949 roku Tajwan próbuje zachować jak najwięcej chińskich dóbr kulturowych. Jedno z tajwańskich muzeów zbiera z całej wyspy to dziedzictwo kulturowe, które tam przetrwało. Teraz mamy kolejne muzeum, gromadzące dzieła sztuki z rejonu Pacyfiku. Czego się możemy od Polski nauczyć? Jak wspomniał artysta, wschodnia kultura opiera się bardziej na odczuciach wewnętrznych, a w Polsce liczy się bardziej estetyka prac. Kiedy pójdziemy do polskiej kawiarni, widzimy świeże kwiaty, używane, by udekorować to miejsce. Myślę, że nasze punkty widzenia mogą nas wzajemnie ubogacać – mówi Colin Kao.
Wystawę można oglądać do 26 listopada w salach wystawienniczych na I piętrze.
Czytaj też:
TAJWAN ZAWITA DO KSIĄŻA
ZAMEK KSIĄŻ: HEROSI KINA BEZPŁATNIE PRZEZ KILKA DNI
IV TRIENNALE FOTOGRAFII WAŁBRZYSKIEJ WKRÓTCE
WERNISAŻ WYSTAWY "PROSTO Z CHMUR"
MUZEUM PORCELANY: JOLANTA KASIŃSKA "SYMFONIE"
Tekst i foto: Magdalena Sakowska
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj