| Źródło: Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu
Wymyślił chore dziecko. Oszukał tysiące, w tym gwiazdy
Tak można zebrać pół miliona
Samodzielny Dział do Spraw Informatyzacji i Analiz Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu zamknął śledztwo przeciwko Michałowi S. podejrzanemu o doprowadzenie 5729 osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem - łącznie 486 611,05 zł - poprzez zamieszczenie za pośrednictwem dwóch portali internetowych ogłoszenia o zbiórce na cel, który nie istniał. Czynności w tej sprawie podjęte zostały przez Prokuraturę niezwłocznie z urzędu na podstawie doniesień medialnych, a śledztwo wszczęto 10 lipca 2017 roku.
Postępowanie było żmudne. Wymagało ustalenia tożsamości wszystkich osób pokrzywdzonych i przesłuchania w charakterze świadków kilku tysięcy osób. Jednakże, jak mówią wrocławscy prokuratorzy, dzięki zaangażowaniu i współpracy między Prokuraturą a Komendą Wojewódzką Policji we Wrocławiu oraz jednostkami policji z całego kraju, trwało jedynie kilka miesięcy. Akta sprawy liczą 129 tomów. Sama treść zarzutów przedstawionych Michałowi S. liczy około 200 stron.
Wierzyli mu wszyscy
Jak ustalono w toku postępowania, Michał S. 8 lutego 2017 roku założył za pośrednictwem jednego z portali internetowych aukcję pod nazwą #BOJESIECIEMNOSCI, w ramach której zbierał pieniądze na leczenie 2,5 letniego chłopca - Antosia Rudzkiego, chorującego na nowotwór wzroku.
Rejestrując zbiórkę Michał S. jako organizator zobligowany był do spełnienia warunków formalnych, na podstawie których serwis internetowy mógł utworzyć akcję. Określając jej cel, oszust zamieścił w formularzu zgłoszeniowym portalu opis celu aukcji charytatywnej, podając że: „rodzice małego Antka mierzą się z bardzo trudną sytuacją, a polegającą na tym, iż u ich 2,5-letniego syna zdiagnozowano jakiś czas temu groźny nowotwór oczu, który w niedługim czasie może spowodować u chłopca nieodwracalną ślepotę, zaś nadzieją jej uniknięcia, okazała się droga operacja która musi zostać wykonana w Ameryce”.
W stworzonym przez siebie zapisie mężczyzna wskazał, że koszt wykonania takiej operacji to 1.500.000 złotych. Dla uwiarygodnienia opisu zamieścił informację, że: „Rodzice dziecka wzięli kredyt pod zastaw domu oraz działki na kwotę 800.000 złotych, sprzedali samochód, zorganizowali zbiórkę wśród przyjaciół i znajomych, a także w swoich zakładach pracy. Zebrali w sumie 1 milion złotych”. Dalej, podając się za przyjaciela rodziny, wskazał, że dzięki platformie internetowej postanowił zebrać brakującą kwotę – 500.000 złotych. Zamieścił też w formularzu utworzonej akcji charytatywnej wizerunek rzekomo chorego chłopca. Strona, zamknięta przez portal, wciąż jednak istnieje i można ją oglądać.
I jeszcze nie miał dość
Po wprowadzeniu tych danych portal internetowy uruchomił automatycznie zbiórkę, publikując ją na swojej stronie internetowej. Wpłaty na cel utworzonej przez Michała S. zbiórki były przekazywane albo bezpośrednio na utworzone przez portal konto bankowe zwykłym przelewem bankowym, albo poprzez strony umożliwiające przelewy. Tak uzyskanymi środkami organizator zbiórki, w tym przypadku Michał S., mógł zarządzać, zlecając ich wypłaty lub zwroty.
Mężczyzna wprowadził w błąd szereg znanych osób, które fotografowały się z logo jego zbiórki, a ich zdjęcia do dziś figurują w jej archiwum. Znaleźli się wśród nich Robert Lewandowski z żoną, Kazimierz Marcinkiewicz, Maciej Orłoś, Urszula Radwańska, Piotr i Wojciech Cugowscy, Ania Wyszkoni, Cezary Żak, Artur Barcisz, Katarzyna Tusk, Ryszard Rembiszewski, Ewa Wachowicz, Mariusz Wlazły i wielu innych.
Dodać należy, że Michał S. po pozyskaniu dobrowolnej wpłaty przesyłał wiadomości tekstowe do osób wpłacających z informacją, że jako ojciec Antosia Tadeusz Rudzki dziękuje za dokonanie wpłaty, jednak środków wciąż jest za mało, więc zwraca się z prośbą o rozważenie dokonania dopłaty na cel zbiórki. Po jakimś czasie trochę ruszyło go sumienie i 111 632 złotych zwrócił 21 osobom.
A potem zaczął kolejną zbiórkę
W toku prowadzonego postępowania ustalono ponadto, iż w okresie od 16 marca 2017 roku do 24 czerwca 2017 roku Michał S., za pośrednictwem innego serwisu internetowego, pod nazwą „PILNE!!! – Nowe oczy dla Antka”, po uprzednim elektronicznym wypełnieniu formularza zgłoszenia, na stronie internetowej portalu, jako organizator, przesłał wniosek o utworzenie akcji charytatywnej na rzecz wymyślonego przez siebie chłopca. Następnie, po weryfikacji tożsamości, jako organizator zbiórki upoważnił portal do przelewania tych środków na uprzednio zweryfikowany numer rachunku bankowego, który podał w formularzu zgłoszeniowym. Potem wykorzystał pieniądze na cele prywatne, o czym świadczy historia jego rachunku bankowego, czym, jak ustaliła prokuratura, doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem 117 osób na łączną kwotę 10 981 zł.
Na panie do towarzystwa, imprezy i sprzęt
Przesłuchany w charakterze podejrzanego Michał S. przyznał się do popełnienia wszystkich zarzuconych mu czynów. Potwierdził, że od samego początku zaplanował pozyskanie środków pieniężnych jedynie na własny cel. Oświadczył, że zgromadzone środki wykorzystał do spłaty swoich zobowiązań finansowych, w tym opłat za mieszkanie, spłaty zadłużenia względem firm, z którymi współpracował podczas uprzednio prowadzonej działalności gospodarczej, płacenia „kobietom do towarzystwa” i wydatków na obiady w restauracjach, kluby czy imprezy oraz na zakup sprzętu RTV i sportowego.
Podczas promowania akcji charytatywnej oszust wykorzystał swoje uprzednie kontakty z znanymi aktorami i innymi celebrytami, którzy swoim wizerunkiem promowali zbiórkę pieniędzy na rzecz dziecka. Jak opisał, z pozyskanych pieniędzy w pierwszej fazie trwania zbiórki żył dużo lepiej niż przeciętnie, później gryzło go sumienie, ale - nie mógł przestać.
Wskazał ponadto, że postać Antosia wymyślił na poczet zbiórki. Sam wizerunek dziecka wybrał z grona fotografii na portalach społecznościowych - może ktoś rozpoznaje skradzione zdjęcie? Zaś rodzaj choroby, który intensywnie przed złożeniem formularza studiował, wybrał z uwagi na jego charakter, grożącą ślepotę.
Podejrzany Michał S. był w przeszłości siedmiokrotnie karany za oszustwa i naciąganie innych, przy czym orzekane kary zapadały z warunkowym zawieszeniem ich wykonania na okresy próby. 29 listopada 2017 roku Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu przesłała do Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi – Północ w Warszawie wniosek o zarządzenie wykonania warunkowo zawieszonych kar pozbawienia wolności, który został przez tenże Sąd uwzględniony postanowieniem z dnia 28 grudnia 2017 roku. Michałowi S. grozi obecnie kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat.
Opr. MS
Foto: ilustracyjne, ze zbiórki internetowej
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj